Lustro, czyli ostatnia walka Balcerowicza.
15/03/2011
432 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Nie jestem cyborgiem i dlatego potrafię się zdobyć na konstatację, że smutno jest patrzeć na demitologizację czegokolwiek, a jeszcze bardziej – kogokolwiek. Bo mit, jaki by nie był, kiedy mitem być przestaje, jawi się publiczności, jak ten bajkowy król, który dał się namówić do wyjścia na miasto bez majtek. Mit założycielski III RP, czyli mit reformy systemowej, zdenerwowany , jak student na egzaminie, z rozedrganą w nienaturalnej mimice twarzą, umizguje się do anonimowych dziennikarzy, których tak nazywam jedynie z wrodzonej uprzejmości i braku czasu, na szukanie alternatywnych określeń. Mit, którego jedno, rzucone w przelocie zdanie, wyrzucało kiedyś poza nawias debaty publicznej całe grupy społeczne, wielkie zakłady pracy czy pojedynczych w swej naiwnej przyzwoitości naukowców. Mit, którego jedno spojrzenie spuszczało […]
Nie jestem cyborgiem i dlatego potrafię się zdobyć na konstatację, że smutno jest patrzeć na demitologizację czegokolwiek, a jeszcze bardziej – kogokolwiek.
Bo mit, jaki by nie był, kiedy mitem być przestaje, jawi się publiczności, jak ten bajkowy król, który dał się namówić do wyjścia na miasto bez majtek.
Mit założycielski III RP, czyli mit reformy systemowej, zdenerwowany , jak student na egzaminie, z rozedrganą w nienaturalnej mimice twarzą, umizguje się do anonimowych dziennikarzy, których tak nazywam jedynie z wrodzonej uprzejmości i braku czasu, na szukanie alternatywnych określeń.
Mit, którego jedno, rzucone w przelocie zdanie, wyrzucało kiedyś poza nawias debaty publicznej całe grupy społeczne, wielkie zakłady pracy czy pojedynczych w swej naiwnej przyzwoitości naukowców.
Mit, którego jedno spojrzenie spuszczało ze smyczy sforę (przepraszam wszystkie pieski) medialnych funkcjonariuszy czujących trop, krew i nagrodę jednocześnie.
Mit, który olał (przepraszam za kolokwializm, ale słowo zlekceważył ,w najmniejszym stopniu nie oddaje nawet atomu atmosfery, grama werbalnej zajadłości czy centymetra gestykulacji, towarzyszących tamtej demonstracji) Sejm, próbujący uzyskać wyjaśnienie dziwnych (eufemizm) wydarzeń w polskiej bankowości lat dziewięćdziesiątych.
Mit i jego dzisiejsza konferencja prasowa, której słowami kluczowymi (no dobra – będę profesjonalny i napisze key words), były demaskować, etyka plemienna, manipulacja , demagogia, przyzwoitość, nierzetelność, uczciwość, wolność debaty, naciągane założenia, fałszywe rachunki, OFE, normy moralne…
Mit, który zadeklarował, że można czegoś bronić mając w tym nawet interes, ale to nie musi być złe.
Mit, którego symbolem nieaktualności jest jakaś nieznana dziennikarka Polsat News, przerywająca mu przed kwadransem wypowiedź w pół zdania, żeby pokazać prokuratura Rzepę, informującego, że „nie ma dowodów na kłótnię gen. Błasika z kpt. Protasiukiem” …
Za puentę niech posłuży zdanie z końcowej części wystąpienia Pana Balcerowicza:
„Nie mogę spokojnie patrzeć, jak proponuje się rozwiązania szkodzące Polsce.”
No to proponuję przestać patrzeć w lustro.