W zasadzie miałem wziąć na ząb temat polityczny, ale lektura wywiadu w WELT AM SONNTAG sprowadziła mnie na biegun gospodarczy. Mam dobre wiadomości, albo… złe.
WELT AM SONNTAG rozmawia z dwoma ekspertami z USA na temat kryzysu w Europie i w USA – z Ethanem Harissem (Bank of America/Merrill Lynch) i Davidem Woo, analitykiem rynków obligacji. Zdaniem obu nie jest różowo, a niebawem może być szaro buro.
„Obyś żył w ciekawych czasach”
brzmi chińskie przekleństwo – i w takich czasach żyjemy. Ale to też prawda, że w tragedii tkwi szansa. Otóż Woo mówi, że inwestorzy zauważyli tymczasem, że produkcja w Chinach i w Indiach zdrożała i powoli powraca do USA. Pomaga w tym też względnie słaby dolar. A
Polska
grilluje i ogląda mecze. A może by tak wyruszyć na podryw inwestorów? To jedno. Inwestorzy wracają do USA (mimo fatalnej polityki gospodarczej Buraka Husseina), bo gaz jest tani. Kosztuje pięć razy mniej, niż w Europie. Pięć razy mniej! A dlaczego? Bo złotem są
łupki
i ropa, pozyskiwana z tego cennego surowca. Prawdziwy boom! Alaska, dotąd najważniejszy producent ropy w USA, stracił pozycję lidera na rzecz Północnej Dakoty. Ten stan na obszarze Wielkich Równin to centrum przemysłu łupkowego. „Tak wstrzymano upadek przemysłu w
USA
– mówi David Woo.Tymczasem z Polsce dzieją się dziwne rzeczy. Exxon rezygnuje z polskich łupków. Rosjanie szykują się do przedbiegów. Oczywiście mówią, że te łupki to ekologiczne ryzyko (Rosja to światowy lider ekologii). To ryzyko zniknie, jak tylko
Rosja
(może Gazprom) zajmie się eksploatacją łupków. Bo Polak (nie) potrafi. Może, jako gastarbajter, budować na przykład drogi w Niemczech, ale nie w Polsce. To samo z łupkami. Trudno się spodziewać racjonalizmu ze strony rządu, którego jedynym celem jest walka z kaczyzmem.
Chłop żywemu nie przepuści. Film o stanie edukacji narodowej.
Krótki komentarz: w Dakocie właściciele ziemi zarobili krocie. W Niemczech prawo zezwala nawet na rozbiórkę zabytkowych zamków, gdzie chodzi o złoża surowców.
Post scriptum: bez polityki się jednak nie obejdzie. Niejaki Halicki znowu wraca do mantry, że Kaczyński rzuca trumnami. Jakież to ambitne słowa! Platformers ma za złe Polakom, że mają pamięć. Ma pecha. Jako wierny uczeń tow. Bieruta wysyła Kaczyńskiego do psychiatry, zamiast poprosić lekarza o diagnozę dla siebie. Halicki bredzi coś o „skrajnie prawicowych pismach” donoszących o epidemii samobójstw. No to już wiemy – naziole dochodzą w Polsce (znowu?) do głosu! A już raz przecież założyli Auschwitz.