Długo przed tym jak wymyślono socjalizm, kapitalizm, faszyzm, krytyke literacką, Ziemkiewicza i ks. Natanka wymyślono łóżko, jako rzecz bardziej potrzebną i być może mniej skomplikowaną.
Najstarsze jak dotąd łóżko świata odkopano o dziwo, nie w Berlinie, Moskwie, ani Waszyngtonie, ale w prowincji KwaZulu-Natal w Republice Południowej Afryki. Łopatką machał zespół, pod przewodnictwem prof. Lyn’a Wadley’a z University of the Witwatersrand w Johannesburgu.
(Tu uwaga, jeśli opowiadamy tą historię w towarzystwie socjalnym, mówimy iż machał zespół z medialnym pyskiem profesora. Jeśli w środowisku kapitałowym, że machał profesór, bez którego reszta bandy zbierałaby puszki po piwie. Jeśli narodowym, dobrze byłoby się dowiedzieć, czy nie było tam jakiegoś żyda. Żydzi są wszędzie i zawsze wykorzystują sukcesy zespołu, dla swych partykularnych interesów, trzeba być czujnym. Nie zgłębiłem, tej sprawy, ale są tam Niemcy.)
Datowane jest na 77tys lat i znajduje się w bunkrze, czyli jaskini. Wcześniej, nasi światli wróżyciele z fusów, datowali najdalsze posłanie, na 20-30tys temu. Dlaczego to takie istotne? Bo te szkolone tłumoki, próbują od zawsze nam wcisnąć, że historia ludzkości, a nawet gatunku, to kilka tysi lat. Natomiast co odkrycie to im termin odjeżdża. W ogóle się tym nie zrażają. Mają podobną skuteczność co meteorolodzy, albo ekonomiści. Będzie wiater, albo nie będzie, ale ogólnie takie coś jak wiater jest i składa się z fluidów, no i już wtedy z pasją, godzinami mogą o tych fluidach, po czym do kasy za znawstwo.
Nasze łóżeczko ma nie byle jaką konstrukcję i jest na wskroś przemyślane. Ponieważ nie mieli pod ręką siana, ani siennika, (zawieruszyło się) wykorzystali siano naturalne. Na konstrukcję i sprężyste wypełnienie, dające jednocześnie izolację termiczną. Tkali szkielet z łodyg, żeby im się kojo nie rozjechało. Do tego celu użyli turzycy i sitowia. Co ciekawe, sitowie to też turzycowate, tylko raczej środowisko mokre. Co jeszcze bardziej ciekawe, turzycowate są powszechne wszędzie, oprócz Afryki.:)) Gdzie w zasadzie nie wystepują. Jedynym wyjątkiem jest okolica gdzie znaleziono łóżeczko. Nie wydaje się wam to interesujące, że uparli się akurat na turzycowate? Może ktoś im podpowiedział, np. dziadek? Dziadek mógł być bywały w świecie, albo jemu, jego dziadek opowiedział o tym jak jeszcze mieszkali gdzie indziej i turzyca była powszechna, jak nie przymierzając leming.:p
Mógł też ktoś przypłynąć łódką i opowiedział nowinki o wystroju wnętrz.
Na tą konstrukcję dali przescieradło. Oczywiście nie takie z Tesco. Tesco jeszcze wtedy nie było. Użyli liści Cryptocarya woodii. Wybór nie był przypadkowy. Pomijając walory oczywiste, że się turzyca w stringi nie wpijała, roślina ta, w zasadzie drzewo, jest sprajem na komary i insekty, dalece skuteczniejszym, niż reklamowane obecnie w mediach. Do tego stopnia, że to, co znajduje się w liściach tej rośliny, nazwano insektycydy.
Skąd wiedzieli? Kto im o tym wygadał? Nie wiadomo. Dyski się nie zachowały. Może znajdą skamieniałą GW i się wszystko wyjaśni.
Po trzydziestu tysiącach lat prosperity załatwił ich, zdaje się, konsumpcjonizm. Otóż po wyczerpaniu walorów użytkowych wyra, tudziez gdy wszedł nowszy, modniejszy model, palili stare.
Oczywiście nie mieli pojęcia o higienie, epidemiologii i takich tam. Ot przypadek.
Najlepsze kojo, jest to najstarsze. Regres?
Obecnie, bez tej całej maszynerii, ciężko byłoby zrobić lepsze, a po trzech pokoleniach wałęsania się w poszukiwaniu mcdonalda, na pewno nie.
Poniewaz genetyka zrobila olbrzymie postepy i stanczyków sie narobilo, pójde w Joker'a! :d