Dziś opowiem Wam historię o tym, jak władza marnuje nasze pieniądze. Co prawda niektórzy powiedzą, że nie marnuje tylko daje pracę, ale ja będę się upierał – kopanie rowu rano, tylko po to żeby zasypać wieczorem jest marnotrawstwem.
Otrzymałem pismo z Urzędu Miasta o takiej o to treści:
"W nawiązaniu złożonego przez Państwa (…) wniosku z dnia (…) w sprawie (….) – uprzejmie wyjaśniam, że postępowanie (…) nie może zostać w chwili obecnej wszczęte, gdyż Państwa wniosek wykazuje braki formalne.
Powyższe wynika z faktu, że zgodnie z art. (…) dokonanie czynności urzędowej na wniosek w sprawach indywidualnych z zakresu administracji publicznej podlega opłacie skarbowej. (…)
Mając na względzie powyższe – (…) konieczne jest usunięcie braków formalnych i doręczenie w terminie 14 dni od otrzymania niniejszego pisma dowodu uiszczenia opłaty skarbowej za dokonanie czynności urzędowej w kwocie 10,- zł.
(…)
I co? No pewnie czytacie i myślicie – no i dobrze napisali – zapomnieliście zapłacić więc o co chodzi.
Ano cały dowcip polega na tym, że wniosek składało 8 osób (aczkolwiek w identycznych sprawach może i 200 osób złożyć) i Urząd Miasta wysłał to pismo do każdego z nas.
Płacąc 5,65 za każdy list nie licząc kosztów koperty, tuszu i papieru, o pracy urzędnika nie wspomniawszy.
Co daje 5,65 x 8 = 45,20. Czyli Urząd Miasta wydał 45,20, żeby zdobyć 10 zł. Oczywiście nie mam pretensji do urzędników, tylko do tych baranów, którzy ustawy takie wydają. A potem się dziwią, że jest dziura budżetowa.
Jako zawodowiec nie mogę ograniczyć się do narzekania – tylko podać receptę – jak ja bym to zrobił – przyjąć ustawę, że Urząd koresponduje z pierwszą osobą na liście. Jak inni chcą, to niech extra wniosek złożą. I wysyłając decyzję Urząd załącza druk przelewu/przekazu opiewający na kwotę opłaty,powiększoną o koszty poinformowania. Chyba, że wnioskodawca podał adres e-mail na który ma przyjść informacja o odbiorze decyzji. Czyli chcesz mieć papier do domu – to se zapłać. Czemu za czyjąś wygodę mamy płacić wszyscy?
Jestem przede wszystkim wolnościowcem. Do przesady.