Jaka jest różnica między między tymi dwoma „dobrami narodowymi”? Oba są spółkami które miały przynosić dochód i zaspakajać poczucie dumy. Oba wyciągają rękę po pieniądze podatników, jedna via rząd druga bez pośredników.
Zarówno jedna jaki i druga spółka, ma koszty które są pilnie strzeżone. Nie ma możliwości ich zweryfikowania. A jedynym powodem, ich dofinansowania jest istotna rola jaką pełnią w Polsce. Czy aby pretensje, do takiej roli są uzasadnione , to już kwestia indywidualnej oceny przez każdego „płatnika” z osobna.
Karty na NE są częściowo rozdane. Najsilniejszy podział to „trzecia droga” i „korwinizm”.
Jeżeli dobrze podrapiemy palcem politurę, okazuje się ,że zasadniczy konflikt dotyczy tego jak głęboko państwo ma prawo wsadzić rękę do naszej kieszeni.
Ale czy wokół tego toczy się spór? Bynajmniej. Ma on charakter, jak by to ujął poseł Kalisz, agrarny. Kto kogo głębiej w błoto wbije. Czasami jest to zabawne zwłaszcza jak zaczniemy analizować poziom argumentacji.
Trzeciodrogowcy, powołujący się na Brazylię, która niczym kapitan Wrona, od trzech lat szoruje podwoziem w okolicach recesji. A swój rozwój zawdzięcza bogactwom naturalnym i traktowaniu jej jako miejsca taniej produkcji.
Korwinowcy, nie odróżniający dochodowości majątku od dochodowości sprzedaży. Uważający, że wartość księgowa to pieniądze jakie można osiągnąć przy sprzedaży. Przypadek ekstremalny WKx100. Mający problem z ogarnięciem całości istniejącego systemu podatkowego chcą projektować nowy.
Oczywiście generalizuję, ale każda ze stron ma swoje grzeszki i przykłada rękę do bicia piany. Poziom merytoryczny powolutku się ześlizguje. Oczywiście są wpisy i dyskusje niezwykle interesujące, ale nie przenośmy tego na cały portal.
Osobiście nie podzielam wizji Polski, jaką przedstawia Pan Opara. Co nie przeszkadza mi, czasami się tu udzielać. Pojawiają się zarzuty nierównego traktowania, może zasadne. Choć ja osobiście, nie mam co narzekać na „promocję” mich tekstów. Może czasami wolałbym wyeksponować inny post, ale to już inna bajka.
Konkludując, moja pierwsza reakcja na apel była pozytywna. Niektórzy z blogerów podrapali jednak politurę wystarczająco głęboko, abym wziął na wstrzymanie.