Jednak istnieje najwyższy wymiar lojalności, który przysługuje Panu i Bogu Jezusowi Chrystusowi, jak i Bogu Ojcu.
„Lojalność„, to bardzo mądre słowo, słowo, które zaprowadzić nas może na płaszczyznę współpracy z szefem zakładu, w którym pracujemy, czy choćby, bardziej rodzinnie patrząc, jest pewnym odzwierciedleniem zaufania, w najmniejszej komórce, zwanej małżeństwem.
Jednak istnieje najwyższy wymiar lojalności, który przysługuje Panu i Bogu Jezusowi Chrystusowi, jak i Bogu Ojcu.
Gdy spojrzę na suchą, internetową regułkę, to dowiem się z niej, że owa lojalność, której poświęcam swój artykuł, jest niczym innym jak, zaufaniem, jednej strony względem drugiej. To, rzetelność w relacjach z innymi ludźmi. Lojalny człowiek, to ten, który jest godny zaufania i nie dopuści się zdrady. W końcu, lojalny człowiek, to taki jegomość, który postępuje zgodnie z określonymi regułami i nakazami. No i sprawa podstawowa: Lojalność, to również wierność.
Wystarczy już tych suchych określeń. Przejdźmy do zagadnienia, które jest podstawą tematu: Lojalność w brooklyńskiej organizacji Świadków… .
Zanim wyleję kilka kropel atramentu w sprawie powyższej, proponuję skrót do artykułu, który ukazał się wiele lat temu w „Strażnicy„. Wiedzieć musisz Czytelniku, że czasopismo „Strażnica„, jest podstawowym periodykiem w rękach Świadków…, chodzących od domu do domu.
http://img52.imageshack.us/img52/5875/2200orygina.jpg
Pod adresem powyższym, jest napisane:
„Przypuśćmy, że w publikacjach Towarzystwa ukazało się coś, czego w pierwszej chwili nie rozumiemy, lub z czym się nie zgadzamy. Jak postąpimy? Czy obrazimy się i opuścimy organizację?„
No cóż, ja KerenOr, mam w zwyczaju wszystkie nauki o Panu Bogu, sprawdzać z przekazem zapisanym w Piśmie Świętym. Tak robili Apostołowie, tak robił przede wszystkim Pan Jezus, a końcem sporu były między innymi słowa: „Tak jest napisane„!
Świadkowie…, jednak innego są w tej sprawie zdania. Nie mają zamiaru czytelnika odesłać do Bożych Słów zapisanych w Biblii. Nie mają zamiaru zasięgnąć porady Pana Jezusa. To oni muszą być najważniejsi, a rady płynące z ich ust, mają wymiar raczej rozkazu, niźli duchowego pokarmu.
Oto jedna z nich:
„Tak więc lojalność wyraża się cierpliwym czekaniem, aż niewolnik wierny i roztropny (szefostwo organizacji – dopisek mój), opublikuje pełniejsze zrozumienie.„
Zatem Drogi Świadku… obowiązkiem Twoim jest cierpliwe czekanie. Nie, modlitwa do Zbawiciela, tylko czekanie, czekanie i jeszcze raz, czekanie, za następną wyjaśniającą notką, która ukaże się w „Strażnicy„.
A ja Ci radzę, pomódl się do Pana Jezusa. On, jak uczy prorok Izajasz, jest Cudownym Doradcą i Potężnym Bogiem. (9:6)
Tak, mój Zbawiciel, może Ci pomóc. Bądź lojalnym względem Niego. Bądź Mu posłuszny!
Inne zdanie z zaprezentowanego przeze mnie artykułu.
„Jeżeli trudno nam zrozumieć, dlaczego w zborze coś powiedziano, lub zrobiono, lojalność powstrzyma nas od oceniania cudzych pobudek i pomoże nam uznać, iż widocznie były ku temu powody.„
Powyższe zdanie nie ma nic wspólnego z lojalnością. To raczej zakucie człowieka w kajdany bezwarunkowego posłuszeństwa. To, bezapelacyjnie, uczynienie z jednostki ludzkiej robota, który nie ma prawa sam dochodzić prawdy!
Kilka miesięcy temu odwiedziła mnie znajoma. W trakcie rozmowy wyszło na jaw, że starszy zboru Świadków… orzekł, że Pan Jezus nie jest, ani nigdy nie był Potężnym Bogiem. Moja znajoma była innego zdania, ale… milczała! Milczeli również inni, którzy podzielali jej opinię.
Zapewne Drogi Świadku, czytając ten artykuł i Ty myślisz o swojej lojalności względem Organizacji z Brooklynu!
Przypomnę Ci zatem, co napisałem powyżej:
„Jednak istnieje najwyższy wymiar lojalności, który przysługuje Panu i Bogu Jezusowi Chrystusowi, jak i Bogu Ojcu„.
Jeszcze jeden fragment ze „Strażnicy„:
„Jeżeli ktoś został wykluczony, lojalność nakazuje poprzeć decyzję starszych i nie podawać w wątpliwość, czy były wystarczające powody do takiego kroku.„
Mówiąc poetycko, przede wszystkim „lojalność oczekuje zrozumienia„.
Traktowanie ludzi jak zwierzęta, jak cyborgów, jak maszyny, jest odebraniem im własnego „ja„, własnej świadomości i prawa do odmowy!
Jeżeli człowiek zostanie wykluczony ze zboru, to tenże człowiek, nie maszyna, człowiek, ma prawo zadać pytanie: Dlaczego? A potem zgodzić się, lub nie zgodzić z decyzją starszych zboru!
Pytanie wyrwane z kontekstu: Co Ty jeszcze tam robisz człowieku, tam, w tym więzieniu bez krat?
Post Scriptum:
Parę razy w tygodniu w tzw. „Salach Królestwa„, na całym ziemskim globie odbywają się Biblijne ponoć spotkania. Mężczyźni zakładają odświętne ubrania, a kobiety odpowiednio skrojone spódnice, czy suknie.
Witani przez starszego zgromadzenia zajmują miejsca w ławkach, lub stoją na końcu sali.
(…) Wczoraj mąż z żoną rozmawiali wieczorem, o dzisiejszym spotkaniu. Przyrzekli sobie, że dalej tak być nie może. Przyrzekli sobie, że wreszcie po pięciu latach własnej niemocy, powiedzą o tym, że należy modlić się do Pana Jezusa.
Jednak starszy zboru uśmiechnął się do nich, tak jakby wiedział, jakby bał się, że mogą nieproszeni zabrać głos.
Szelmowski uśmiech szatana, pojawiający się w kąciku jego ust, odebrał im odwagę. Spuścili głowy, jak potulne baranki.
Czy znowu będą czekać 5 lat, by wyznać Zbawiciela?
Ty, Świadku…, który czytasz ten artykuł, znasz odpowiedź na to pytanie, lepiej ode mnie!
-------------------------------------------------------------------------- NUDA VERITAS (Naga Prawda)! Chcę tutaj stanąć w obronie Boga Ojca, jak również Boga Syna, ponieważ wielu fałszywych proroków głosi kłamstwa, prowadzące ludzi w najgłębszą czeluść przepaści. Znajdziesz mnie również pod adresem: http://57kerenor.nowyekran.net/