„Niewysoka izbo… skurwiona prokuratorio generalna… usłużna Temidajko… jako, że jestem oskarżony o ujawnienie informacji posiadających klauzule tajności… to oświadczam, że nie jest moją winą, iż morderstwu prezydenta nadano klauzulę…”
ciąg dalszy pozanurcianej gdybanki w konwencji political fiction, we fragmencie już wcześniej na tym blogu zamieszczonym, bez jakiegokolwiek powiązania z matrycą kształtowania realności… za to pełna znaków i dwuznaczności dla tych, którzy potrafią zejść trzy piętra niżej z chodników słów i korytarzy komunikatów prasowych:
Lista Łazarza część 18:
Serce Małopolski, ulica Kanonicza z widokiem na Wawel, wieczorny smog nad miastem
znowu miałem ten sen… przestali czekać na to, co napiszę i zdjęli mnie w środku nocy… nawet nie o szóstej rano… wywalone graty i powydzierane kartki z nielicznych ocalałych książek na podłodze… okulary rozdeptał oczywiście celowo… niby, że się potknąłem o jego buta, który przystawiony na sztywno do mojej wykrzywionej stopy stał się podstawą dźwigni na kości i stawy… lekkie pchnięcie od góry z jednoczesnym dociśnięciem kręgosłupa na wysokości krzyża i człowiek składa się jak scyzoryk… fachowcy w końcu… z rozbrajającym uśmiechem wyszeptał:
– gdy piszesz nie dostrzegając realiów musisz bardziej uważać jak stawiasz stopy po ziemi…
oczywiście docisnął buta lekko go skręcając, aby również oprawki szlag trafił… chcieli abym zareagował i dał im pretekst… uśmiechnąłem się krzywo:
– i tak już są za słabe, powinienem je wymienić…
ale za oprawki mi kiedyś zwrócisz… jeżeli dożyję oczywiście, prawda?
– nie licz na to, że szybko sobie sam wyrobisz cokolwiek…
– aburwy jak widzę po braku identyfikacji…?
– o… i w ten sposób już masz jeden paragraf więcej…
– mam o wiele więcej… mam wolną duszę… nie zrozumiesz tego… nie zrozumiesz tego, że nie możecie nic mi zrobić tak na prawdę… wolność jest wewnątrz umysłu tych, co umierają zakatowani w zapiwniczonych przesłuchalniach embepe i w tych, co śpiewając w demonstracji dostają strzał z helikoptera w plecy.
– po co zaraz te mocne słowa…
żyjemy w państwie demokratycznym…
dostaniesz wyrok…
wszystko zupełnie legalnie…
– wasza władza nie jest legalna, więc żadne jej wyroki czy pisane pod dyktando ambasady ustawy nie mają ani legitymacji prawnej, ani mandatu narodu…
sfałszowaliście wszystkie wybory licząc od pierwszych po wojnie, a kończąc na ostatnich wyborach do parlamentu, o prezydenckich czy samorządowych nie wspominając nawet… zawłaszczyliście władzę i tytułem zasiedzenia próbujecie udawać kogoś, kim nie jesteście i nigdy nie byliście… nie macie żadnych praw wymagać, sądzić ani narzucać czegokolwiek żadnemu z ludzi zamieszkujących tę krainę.
– no dobra koniec tych pogaduszek…
na rozprawie sobie język postrzępisz…
idziemy!
***
stolica Małopolski, utajniony proces o ujawnienie informacji stanowiących tajemnicę państwową z zagrożeniem bezpieczeństwa republiki, gdzieś koło ronda Mogiłły
– w związku z tym, że oskarżyciel publiczny nie wnosi o nic nowego, a oskarżyciel posiłkowy podtrzymuje swoje oskarżenia może pan wygłosić oświadczenie końcowe, niniejszym informuję jednak, że nie będzie ono miało już żadnego wpływu na proces decyzyjny naszej Wysokiej Izby, udzielam wam głosu:
"- Niewysoka izbo… skurwiona prokuratorio generalna… usłużna Temidajko… jako, że jestem oskarżony o ujawnienie informacji posiadających klauzule tajności… to oświadczam, że nie jest moją winą, iż morderstwu prezydenta nadano klauzulę… że nadano klauzule tajności wszystkim istotnym aspektom sprawy tak zwanej "katastrofy smoleńskiej", które nie współgrają z oficjalną wersją wciskaną za pomocą stada usłużnych idioto – memłaczy obsługujących dystrybutory telewizyjno – radiowe z centralnie sterowaną papką medialną, służącą wyłącznie do dezinformowania społeczeństwa i moderowania jego nastrojów… mam nadzieję, że rejestrujecie – niewysoka izbo – to oświadczenie za pomocą urządzeń audiowizualnych, gdyż, obawiam się o możliwości percepcyjno – wykonawcze stenotypistki… chyba się pogubiła… tak więc kontynuując… nie jest moją winą, że nałożyliście na zdarzenia wyczerpujące znamiona połowy kodeksu karnego zasłonę medialnej ciszy i mgły tajności… dodam więcej… oskarżające mnie tu służby specjalne republiki skompromitowały się całkowicie oskarżając mnie o ujawnienie informacji tajnych, dodając jednocześnie, że ich ujawnienie zagraża bezpieczeństwu całej republiki i wręcz regionu środkowowschodniego kontynentu… oświadczam więc, że nigdy nie miałem do czynienia z żadnym dokumentem obarczonym gryfem służb, czy też opieczętowanym jakąkolwiek klauzulą… nie znam i nie znałem żadnego funkcjonariusza żadnej ze służb rodzimych ani obcych… nie uzyskałem też przypadkowo żadnej informacji wytworzonej lub spreparowanej przez jakiekolwiek służby. Jeżeli zaś w tym co piszę jest coś, co niepokoi panów od śrubek czy inne aburwy to dodam, że "uderz w stół a nożyce się same odezwą…" może być okrągły… kurewsko okrągły jak Maria Magdalena nierządnica… ona się opamiętała… kto z kurewstwa okrąglaka się opamiętał? czy morderstwo prezydenta i jego świty w drodze do świętego dla tego narodu miejsca, zrealizowane z zimną krwią przez zapajęczone służby informacji wojennej, nie jest dowodem na to, że ktoś się opamiętał, i że za to opamiętanie zapłacił życiem?
że:
"władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy"?
czy nie jest jednocześnie dowodem na to, iż
"ludzie ludziom zgotowali ten los…?"
panowie… nie jesteście już służbami tego kraju…
nie jesteście nawet godni miana służb specjalnych…
służbami tej republiki byli ludzie, którzy wykradali niemieckim faszystom enigmę, kompletne egzemplarze pocisków serii "V" czy jak rotmistrz Pilecki zgłaszali się na ochotnika do faszystowskiego obozu śmierci by opisać okrucieństwa i bezmiar człowieczeństwa jaki hitlerowcy przygotowali dla podbitych narodów. Jesteście tylko skurwiałymi uzurpatorami nasączonymi zaprzaństwem i jurgieltnictwem…
opłacanymi przez ambasady chłopczykami w garniturkach i przykrótkich spodenkach, ganiający za piłką swego przydupaśnego, marionetkowego ćwierćinteligenta, który udając, że marszczy czoło udaje, że myśli…
jesteście gównianą zawartością latryny po federalnym obżeraniu się ruskim kawiorem popijanym zachodnim szampanem na megaokrągłym, unijnym stolcu…
pieski na smyczy, osadzane przez tatusiów na swoich zakrwawionych posadkach z pokolenia na pokolenie…
i chuj wam w dupę…
oczywiście chuj z unijnym atestem i krzywizną dookreśloną w odpowiedniej dyrektywie…
Sprzedaliście swój naród…
zresztą czy on jest dla was swój? nie sądzę…"
– ogłaszam wyrok w imieniu…
– nie masz prawa nic ogłaszać w imieniu tej Republiki!
nie masz żadnego prawa sądzić żadnego obywatela Republiki!
Nie masz nad tym Narodem żadnego prawa i nigdy nie miałeś!
– wyprowadzić…
– oni kompletnie nic nie rozumieją… ja jeszcze nie skończyłem… oni nic nie rozumieją…
głupcy po trzykroć!
***
– następny proszę…, a na pytanie pana z Amnesty… nadmieniam, iż mogą być sądzeni dziesiątkami…
mają przeciwko sobie te same dowody, tych samych świadków i te same zarzuty…
– jakim prawem wyłączono jawność tych masowych procesów?
– ustawa o stanie wyjątkowym zgodnie z najnowszą nowelizacją.
– sprowadzone dzisiaj w celu przywrócenia porządku publicznego i bezpieczeństwa odziały wojskowe odmówiły strzelania do pow… do rebeliantów i chuliganów na ulicach stolicy… czy wojskowi, którzy odmówili wykonania tego rozkazu będą sądzeni również na podstawie tych przepisów… z ostatniej nowelizacji znaczy…?
– dlaczego zamknięto dawne granice państwa?
czy to zamknięcie granic nie łamie regulacji unijnych lub federacyjnych eurozwiązku?
– reszta pytań bez komentarza…
przypominam tylko, iż zgodnie z dyrektywą numer 666 związku eurosowieckiego, wszelkie działanie, które ma na celu przywracanie lub tworzenie struktur nielegalnych państw narodowych jest obecnie kwalifikowane jako czynny terroryzm i jako takie ścigane jest na podstawie ustaw specjalnych w obrębie eurozwiązku.
– czy to na pewno nie narusza konstytucji…?
– panowie dziennikarze, swoją natrętnością uniemożliwiacie pracę wysokiej izby i jestem zmuszony zwrócić się do sił bezpieczeństwa z poleceniem wyprowadzenia was poza budynek sądu regionalnego.
Proszę wyrzucić wszystkich z budynku poza osobami z kartą dostępu informacyjnego alfa.
***
"- przyszłam po ciebie Mój najukochańszy sędzio… nie poznajesz mnie? to przecież ja przebijłam się uparcie przez twoje ostatnie wyroki z uporem godnym promieni słońca w przestworzach… to ja przeciekałam pomiędzy umywanymi ze smoleńskiego błota palcyma… to ja matka – wszystkich zdrad, nawet tych nieobmyślonych i nie zatwierdzonych do realizacji…
to ja – mgła zdrady o świcie…
– straż! wyprowadzić tę szaloną kobietę… natychmiast! straż!
– nikt cię nie słyszy mój ukochany… i nikt cię już nie usłyszy, to nie ty wydajesz wyroki w swojej sprawie… od dziś ja będę wybierała was jeden po drugim… jeden po drugim popełnicie samobójstwa, aby oczyścić się ze smoleńskiego błota do pasa… jeden po drugim i lat nie minie trzy, aż służby zmażą winę za zdradę tych, których chronić przysięgały… zapłacą wszyscy, każdego mam na Liście…
– kim ty jesteś wiedźmo?! na jakiej liście? ja to wszystko nagrywam… straaaaaaż!!! ochrona!!!
– ja? Ja jestem panią mgły z mrocznego lasu…
a na imię mam zdrada o świcie… błąkam się po zapomnianych przez ludzi dolinach pomiędzy krzakami kosodrzewiny i dławię okrzyki tych, którzy niedługo umrą zgubiwszy drogę…
dziś tylko przyszłam się z tobą podroczyć, abyś przekazał to reszcie… lubisz przecież nagrywać… opublikuj to nagranie o tym, co się tam na prawdę wydarzyło… ludzie powinni wiedzieć za co każdy z was jeden po drugim w szaleństwie odejmie sobie życie… doskonale zorganizowane samobójstwa to wasz znak kastowy… nieprawdaż…? i takim pozostanie… do samego końca… mojego albo was… z tym, że to ja jestem wieczna… ja mam na imię zdrada o świcie, a wy jesteście skundlonymi efemerydami gry pozorów… nie macie władzy nad swoimi ludźmi, a tym bardziej nad sobą… trzy lata nie minie panie sędzio trybunie najwyższy republiki… trzy lata nie minie, a po ciebie przyjdę po wszystkich, którzy im to uczynili… po ciebie na końcu…
na samym końcu…
i z kosą zmroku zatańczysz polkę o świcie… pamiętaj…
na imię mam
Zdrada o świcie…"
sędzia trybunału konstytucyjnego republiki obudził się zlany potem. wstał z łóżka i kopnął pustą butelkę po wódce finlandia pod stół… powoli wszedł do łazienki i spojrzał w lustro…
na zaparowanej powierzchni niewidzialny pazur wykaligrafował przed jego oczyma ociekający czerwonymi kroplami napis:
"Zdrada o świcie…
po ciebie moja mgła przyjdzie na końcu…
jako sędzia masz największą świadomość tego, co uczyniliście."
lustro spłynęło krwią.
***
– ja pierdolę, odwaliło temu gościowi całkiem… banujemy tę stronę i blokujemy dostęp… on grozi służbom?!
– nie sądzę… służbom grożą wyłącznie inne służby…
albo ta ich część, która nie była we Smoleńsk wtajemniczona…
oni… oni chyba zrobią czystkę własnymi rękami, jak widzę…
– a jaka jest gwarancja, że ci drudzy wybiją tych umoczonych sami?
– nie ma żadnej… ale w przeciwnym wypadku już nigdy nie odzyskają twarzy…
– a po co kurwom służbowym twarz publiczna?
– nie publiczna…
twarz w branży, teraz muszą sami zrobić brudną robotę…
żaden sąd ani trybunał im nie pomoże, ponieważ uczestniczy również jako strona w mataczeniu na gigantyczną skalę… po przekroczeniu pewnych granic zostaje tylko droga do zatracenia…
oni wszyscy się zatracili i zbiorowo próbują być konsekwentni, aby nie było tego widać na zewnątrz…
konsekwentni w tym, że to co robią jest ok…
a że nie jest, to widać już na każdym kroku.
***
uderz w stół…
wszyscy uderzmy…
rezonans czyni cuda…
i słuchajmy melodii prawdy…
wszystkich nie ogarną.
***
odcinki wcześniejsze:
Rozdział I
Lista Łazarza – część 1:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/16519,lista-lazarza-roz-i-czesc-1
Lista Łazarza – część 2:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/17660,lista-lazarza-cz-2
Lista Łazarza – część 3:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/18774,lista-lazarza-cz-3
Lista Łazarza – część 4:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/19440,lista-lazarza-cz-4
Lista Łazarza – część 5:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/21570,lista-lazarza-cz-5
Lista Łazarza – część 6:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/26693,lista-lazarza-cz-6
Lista Łazarza – część 7:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/27662,lista-lazarza-cz-7
Lista Łazarza – część 8:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/28356,lista-lazarza-cz-8
Rozdział II
Lista Łazarza – część 9:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/29791,lista-lazarza-cz-9-rozdzial-ii
Lista Łazarza – część 10:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/31614,lista-lazarza-cz-10
Lista Łazarza – część 11:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/37492,lista-lazarza-cz-11
Lista Łazarza – część 12:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/37648,lista-lazarza-cz-12-13-xii-2023
Lista Łazarza – część 13:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/38263,lista-lazarza-cz-13
Lista Łazarza – część 14:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/41439,lista-lazarza-cz-14
Lista Łazarza – część 15:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/42667,lista-lazarza-cz-15
Lista Łazarza – część 16:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/43293,lista-lazarza-cz-16
Lista Łazarza – część 17:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/44165,lista-lazarza-cz-17
Polak, Wegier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki (weg. Lengyel, Magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát). Boze chron Wegry i Rzeczpospolita.