Notka jest wywołana reakcją alergiczną na List z Londynu.W czasach opisywanych ; cenzura zdejmowała 100% moich tekstów a SB’cja starała sie zdjąć mnie samego.
Koniki pod kinami działały pod ochroną SB i we współdziałaniu z kinem. Kiedy na godzinę przed seansem otwierano okienko ; większość biletów była już w posiadaniu koników. Pozostawiano w kasie tyle by uzasadnić istnienie kolejki. Koniki kasowały dwa-trzy razy więcej, bez jakiegokolwiek ryzyka handlowego, mogli bezkarnie zwracać bilety . Nazywało się to że : "nie przyszła wycieczka". Bilety , starsi pamietają, były wydrukowane na taśmie ciągłej. Konik sprzedawał jak leci, po kolei, jak zostawały ; to i cały rząd był pusty ! Osoba która była na tyle naiwna że chciała odsprzedać dwa bilety "bo dziewczyna nie przyszła" były legitymowane "spisywane" długo i leniwie, aż seans się zaczął, potem informowane że kasa kończy przyjmować zwroty na 15 minut przed seansem ! Nawet słynne : " po kronice nie wpuszczamy " zapobiegało "rynkowej" przecenie niesprzedanych biletów.
Dla podziemia był to modelowy przykład socjalistyczno-liberalno-mafijnej gospodarki : bezkarnie, pod kontrolą, wywołać niedostatek na rynku i sztucznie wywindować cenę. Jak towar nie znajdzie nabywcy pozostawić koś innego ze stratami (najlepiej społeczeństwo które nie chce kupowac po tej "rynkowej" cenie!).
To majstersztyk ; znaleźć kogoś kto będzie dowodził że władzunia kochana zbyt tanio sprzedaje bilety na dobra kultury !
Sprawa druga. W Kanadzie do samochodu zawieziono mnie na wózku , poinformowano że po atropinie mogę mieć zachwiania równowagi. W Polsce nie informowano nawet że "nie powinno się prowadzić samochodu" !! Taki socjalistyczny liberalizm. Mowa o latach osiemdziesiątych; prześwietlenie żołądka z kontrastem barytowym.