Dawno temu … i dziś
Pewnego dnia w antycznym i zarazem współczesnym królestwie Persji Shah i rada jego dominium zastanawiali się, jak mogliby sobie samym, a już zwłaszcza swojemu narodowi jeszcze bardziej zaszkodzić (nie mogli wszakże wiedzieć, że za siedmioma górami i rzekami władcy Tuskolandii znaleźli dla tego celu tak znakomite sposoby).
W poprzednich latach próbowali już różnych zabiegów. Nie przynosiły one jednak spodziewanych skutków. Ich królestwo ciągle istniało, a ich największy wróg nie potrafił odnieść nad nimi zwycięstwa, mimo tego, że Persowie tak bardzo pragnęli samozniszczenia.
Wezwano wezyra ds. anty-bezpieczeństwa, żeby raz na zawsze zakończył ten konstytucyjny kryzys.
Wezyr przytomnie zauważył, że niektórzy ubodzy poddani wrogiego państewka Chasar-Israelii chętnie spędzają wakacje w Bułgarii, gdzie próbują się ochłodzić i skosztować prawdziwie dojrzałych koszernych pomidorów – wystarczy zatem przekonywał wezyr,żebyśmy tam wysłali naszego agenta. Niech on zrobi coś pożytecznego dla naszej sprawy. Jak tylko wysadzi w zbrodniczym zamachu kilku niewinnych chazarskich turystów, racja stanu naszego państwa wreszcie poczyni postępy: Oskarżą nas o zbrodnie, zaatakują nas, zniszczą nas – tak, jak chcieliśmy.
Jak uradzili, tak też zrobili.
P. S. Pozdrowienia dla Persów.