Headline
Like

List otwarty do Partii – bardziej w lewo niż Gomułka

03/03/2018
1732 Wyświetlenia
0 Komentarze
45 minut czytania
List otwarty do Partii – bardziej w lewo niż Gomułka

W sobotę 3 marca minęła kolejna rocznica urodzin Jacka Kuronia. Okrzyczany opozycjonistą w III RP stał się symbolem człowieka walczącego od zawsze o Niepodległą.

0


Lewicowa Krytyka Polityczna:

 

Dojrzewanie to czas, kiedy krystalizują się postawy, rodzą się koncepcje, zarysowuje praktyka. Dla Jacka Kuronia takim okresem dojrzewania – do antysystemowej opozycji – były lata 60.. To wtedy powstał, napisany wspólnie z Karolem Modzelewskim, słynny  List otwarty do partiiwnikliwa diagnoza rzeczywistości PRL-u i ideowy manifest niezależnej lewicy, tekst o potencjale politycznego dynamitu, który uruchomił antagonizm między wierną dotąd partii inteligencją, i który w środowiskach studenckich stał się zapalnikiem oporu. Jego utopijny ładunek, choć wyrażony w języku panującego reżimu, zapewnił autorom trwałe miejsce w historii ruchów radykalnych.

 

kuron_modzelewskiMantrowanie powyższej opinii już za życia czyniło z Jacka Kuronia prawie-świętego. Co prawda cierpiącego na widoczną z dnia na dzień coraz bardziej chorobę alkoholową, ale przecież gdyby Chopin teraz żył, to by pił.

 

Tymczasem List otwarty jest tylko manifestem trockistowskim, który, gdyby jakimś cudem wszedł w życie, rychło spowodowałby tęsknotę społeczeństwa za czasami stalinowskimi. Byłyby bowiem uznane za „złoty wiek” demokracji i wolności.

 

 

Przeczytajcie zresztą sami.

 

 

…. Czy klasa ro­botnicza, która z natury rzeczy jest główną i przewodnią siłą rewolucji, zdolna jest do wysunięcia realnego programu?

.

   Realny program tej klasy społecznej, której klasowy interes najbardziej odpowiada wymogom rozwoju gospodarczego, a co za tym idzie, na gruncie panowania tej klasy otwierają się pers­pektywy rozwoju i zaspokojenia potrzeb pozostałych klas i warstw, czyli realizacja interesu ogólnospołecznego.

.

   Interes klasowy robotników wymaga zniesienia biurokratycz­nej własności środków produkcji i wyzysku. Nie znaczy to, że robotnik otrzymywać ma w formie płacy roboczej równowartość wytworzonego produktu. Z poziomu rozwoju sił wytwórczych w nowoczesnym społeczeństwie wynika konieczność takiego społecz­nego podziału pracy, w którym istnieją sektory nieprodukcyjne, utrzymywane z produktu materialnego wytworzonego przez ro­botnika. Zatem również w warunkach demokracji robotniczej ko­nieczne będzie wydzielenie z tego produktu części przeznaczonej na akumulację, na utrzymywanie i rozwój służby zdrowia, oświa­ty, nauki, kultury, świadczeń socjalnych, oraz tych wydatków na administrację i aparat władzy politycznej, które klasa robotnicza uzna za niezbędne z punktu widzenia własnych interesów. Istota wyzysku tkwi nie w tym, że płaca robocza reprezentuje tylko część wartości nowowytworzonego produktu, lecz w tym, że produkt dodatkowy jest robotnikowi odbierany przemocą i wykorzystywany na cele, które są mu obce i wrogie; w tym, że sam cel produkcji i procesu akumulacji obcy jest interesom robot­nika, zaś sektory nieprodukcyjne służą utrzymaniu i umocnieniu panowania biurokracji (lub burżuazji) nad produkcją i społeczeń­stwem, a więc w pierwszym rzędzie nad pracą i życiem społecz­nym klasy robotniczej.

.

   Zniesienie wyzysku oznacza zatem stworzenie takiego syste­mu, w którym zorganizowana klasa robotnicza będzie panować nad swoją pracą i jej produktem; będzie wyznaczać cele produk­cji społecznej, decydować o podziale i wykorzystaniu dochodu narodowego, a zatem określać rozmiar i kierunki inwestycji, roz­miary i. przeznaczenie wydatków na świadczenia socjalne, służbę zdrowia, oświatę, naukę, kulturę, rozmiary wydatków na aparat władzy, oraz bieżące zadania tego aparatu. A więc sprawować bę­dzie władzę ekonomiczną, społeczną i polityczną w państwie.

.

   Z obecnego poziomu rozwoju sił wytwórczych wynika jednak nieuchronność takiego społecznego podziału pracy, w którym funk­cja zarządzania oddzielona jest od funkcji wytwarzania. Musi być robotnik i musi być dyrektor. W procesie produkcji klasa robot­nicza nie jest zorganizowana do rządzenia, lecz do wykonywania. Aby rządzić, musi ona specjalnie do tego celu zorganizować siebie samą i swoje państwo.

.

Jak musi być zorganizowana klasa robotnicza i jej państwo, aby mogła ona panować nad pracą i jej produktem?1

.

1. Jeśli nie ma demokracji robotniczej w fabryce, nie może jej być na dłuższą metę również w państwie. Bowiem tylko w fabryce robotnik jest robotnikiem i spełnia swą zasadniczą funk­cję społeczną. Gdyby w miejscu pracy pozostał on niewolnikiem, to wszelka wolność poza miejscem pracy stałaby się rychło wolno­ścią od święta, czyli wolnością fikcyjną.

.

Klasa robotnicza nie może więc panować nad swoją pracą i jej produktem nie mając kontroli nad warunkami i celami swej pracy w fabryce. W tym celu musi ona zorganizować się w zakła­dach w Rady Robotnicze dla zarządzania przedsiębiorstwem. Dy­rektora musi uczynić funkcjonariuszem podporządkowanym Ra­dzie, kontrolowanym, angażowanym i zwalnianym przez Radę.

.

Ale wszystkie kluczowe decyzje, składające się na zarządza­nie przedsiębiorstwem, są dziś podejmowane przez centralę. W takich warunkach Rada Robotnicza pozbawiona będzie praktycz­nie władzy. Dyrektor związany jest z natury rzeczy z organami, które podejmują wiążące decyzje, a więc z centralnym aparatem zarządzania gospodarczego. Rada Robotnicza w tej sytuacji mu­siałaby nieuchronnie przekształcić się w dodatek do dyrekcji, na podobieństwo dzisiejszych KSR.

.

   Aby móc zarządzać przedsiębiorstwami przez swoje Rady Ro­botnicze, klasa robotnicza musi więc usamodzielnić przedsiębior­stwo. Tym samym stworzy ona wstępny warunek demokracji ro­botniczej, a zarazem dostosuje stosunki zarządzania do nowego klasowego celu produkcji (jak już wykazywaliśmy w rozdz. III centralistyczny system zarządzania jest narzędziem organizacyj­nym produkcji dla produkcji, podczas gdy produkcja dla spożycia narzuca tzw. system zdecentralizowany). W ten sposób, czyniąc pierwszy krok do urzeczywistnienia swego programu klasa robot­nicza realizuje niejako „po drodze” to, co najdalej idące i postę­powe w programie technokracji: samodzielność przedsiębiorstwa. Klasa robotnicza i technokracja wkładają jednak w to pojęcie z gruntu odmienną treść społeczna. Dla technokracji samodzielność przedsiębiorstwa oznacza pełną władzę dyrekcji w fabryce. Dla klasy robotniczej oznacza ona samorządność załogi. Dlatego właś­nie klasa robotnicza nie może ograniczyć się do zarządzania za­kładami przez Rady. Wówczas bowiem zrealizowałaby tylko pro­gram technokracji, a tym samym nałożyła na siebie nowe jarzmo.

.

   Podstawowe decyzje dotyczące podziału i wykorzystania do­chodu narodowego mają z natury rzeczy charakter ogólnospołecz­ny, tj. podejmowane są w skali całej gospodarki narodowej — a więc mogą zapadać tylko centralnie. Gdyby te centralne decyzje pozostały poza zasięgiem wpływów klasy robotniczej, nie mogła­by ona panować nad wytworzonym przez siebie produktem, a tym samym nad swoją pracą. Samorząd robotniczy ograniczony do szczebla zakładu stałby się nieuchronnie fikcją, osłaniającą władzę dyrekcji w fabryce i panowanie nowej biurokracji, zwią­zanej politycznie z technokracja w państwie. Wyzysk zostałby w takich warunkach utrzymany, a cały stary bałagan powróciłby w nowej formie.

.

2. Dlatego konieczne jest, aby klasa robotnicza poza Radami w zakładach pracy zorganizowała się w przedstawicielstwa załóg fabrycznych w kraju, tj. w system Rad Delegatów Robotniczych na czele z Centralną Radą Delegatów. Poprzez system Rad klasa robotnicza decydować będzie o narodowym planie gospodarczym, czyli wyznaczać cele produkcji społecznej, podejmować decyzje o podziale i wykorzystaniu swego produktu, korygować te decy­zje i na bieżąco kontrolować ich wykonanie. W ten sposób Rady wszystkich szczebli będą organami władzy ekonomicznej i poli­tycznej, ustawodawczej i wykonawczej. Będą organami naprawdę wybieralnymi, gdyż wyborcy zorganizowani na naturalnej zasadzie produkcyjnej będą mogli w każdej chwili, niezależnie od termi­nów kadencji, odwoływać swych przedstawicieli i zastąpić ich no­wymi delegatami. W ten sposób przedstawicielstwa załóg robot­niczych staną się kośćcem proletariackiej władzy państwowej.

.

III. Gdyby jednak przedstawiciele robotników w Centralnej Radzie Delegatów mieli do dyspozycji tylko jeden projekt po­działu dochodu narodowego, przedstawiony przez Rząd lub kie­rownictwo jedynej partii politycznej, ich cała rola ograniczałaby się do mechanicznego przegłosowania. Jak wykazywaliśmy w roz­dziale I monopolistyczna partia rządząca nie może mieć robot­niczego charakteru; staje się ona nieuchronnie partią dyktatury nad klasa robotniczą, organizacją biurokracji, służącą do dezorga­nizowania i utrzymywania w posłuszeństwie robotników i całego społeczeństwa.

.

   Aby system Rad mógł stać się wyrazicielem zorganizowanej woli, zorganizowanej opinii i zorganizowanej działalności mas robotniczych, klasa robotnicza musi zorganizować się na zasa­dach wielopartyjności. Co oznacza wielopartyjność robotnicza w praktyce? Prawo każdej grupy politycznej, posiadającej oparcie w środowisku robotniczym, do wydania własnego pisma, głosze­nia swego programu przez środki masowej informacji, organizo­wania kadry działaczy i agitatorów, tworzenia partii. Wielopar­tyjność robotnicza wymaga wolności słowa, druku, zgromadzeń, likwidacji cenzury prewencyjnej, pełnej swobody badań nauko­wych, twórczości literackiej i artystycznej. Bez wolności opracowywania, publikowania wyrażania w formie naukowej, publi­cystycznej i artystycznej różnych nurtów ideowych, a więc bez pełnej swobody dla inteligencji twórczej nie ma demokracji ro­botniczej.

.

   W warunkach wielopartyjności robotniczej różne partie zgło­szą w Centralnej Radzie Delegatów własne warianty podziału dochodu narodowego, a więc stworzone zostaną warunki dla ro­zeznania alternatyw i prawdziwego wyboru zarówno dla samego centralnego przedstawicielstwa klasy robotniczej, jak też dla za­łóg robotniczych, wybierających i odwołujących swych delegatów.

.

   Mówimy o wielopartyjności robotniczej nie dlatego, byśmy uważali za celowe i możliwe ograniczenie dostępu do partii sa­mych robotników. Robotniczy charakter wielopartyjności wynika z charakteru władzy państwowej, zorganizowanej jako system Rad. W tych warunkach partie, dążące do wpływu na władzę politycz­ną, mogą go uzyskać jedynie poprzez zdobycie wpływów w zało­gach robotniczych.

.

Tym samym opowiadamy się przeciw systemowi parlamentar­nemu.

.

   Doświadczenie obydwu dwudziestoleci wykazuje bowiem, że nie stanowi on zabezpieczenia przed dyktaturą, a jednocześnie nawet w najdoskonalszej postaci nie jest on formą ludowładztwa. W systemie parlamentarnym partie rywalizują o głosy wyborców: z chwilą, gdy kartki wyborcze zostaną wrzucone do urny, pro­gramy wyborcze mogą być wrzucone do kosza. Posłowie w par­lamencie czują się związani tylko z kierownictwem partii, która wysunęła ich kandydaturę. Wyborcy są zorganizowani w okręgi na zasadzie czysto formalnej; są więc zatomizowani, a prawo od­woływania posłów jest fikcją. Udział obywatela w życiu poli­tycznym sprowadza się do tego, że czyta on wypowiedzi przy­wódców w prasie, słucha ich przez radio i ogląda przez telewizję, a raz na cztery lub pięć lat udaje się do urny, by zadecydować, przedstawiciele której partii mają nim zarządzać. Reszta dzieje się z jego mandatu, lecz bez jego udziału. W dodatku parlament jest władzą wyłącznie ustawodawczą. Tzw. aparat władzy wy­konawczej staje się w tych warunkach jedyną władzą rzeczywistą, kontrolowaną przez tych, którzy dysponują siłą materialną, tj. produktem dodatkowym. Tak więc system parlamentarny — to system w którym klasa robotnicza i całe społeczeństwo na mocy własnego głosowania pozbawione jest wpływu na władzę.

.

Formalnemu głosowaniu raz na cztery lub pięć lat przeciw­stawiamy stały udział klasy robotniczej, zorganizowanej w sys­tem Rad, partie polityczne i Związki Zawodowe, w podejmowa­niu, korygowaniu i kontroli wykonania decyzji gospodarczych i politycznych wszystkich szczebli. W społeczeństwie kapitalistycznym nad parlamentem stoi burżuazja, dysponująca wartością do­datkowa; w systemie biurokratycznym nad fikcją parlamentu pa­nuje niepodzielnie centralna polityczna biurokracja. W systemie demokracji robotniczej, jeśli reprezentacja ogółu obywateli będzie miała formę parlamentu, będzie nad nim stała zorganizowana w Rady klasa robotnicza, dysponująca materialną podstawą bytu spo­łeczeństwa — produktem swej pracy.

.

1. Klasa robotnicza nie może decydować o podziale wytwo­rzonego przez siebie produktu bezpośrednio, a tylko poprzez swą reprezentację polityczną na szczeblu centralnym. W dodatku nie jest ona klasą całkowicie jednolitą w swych interesach. Dlatego nieuniknione są sprzeczności pomiędzy decyzjami przedstawi­cielstw robotniczych a interesami t dążeniami poszczególnych za­łóg, czy poszczególnych oddziałów klasy robotniczej. Sam fakt oddzielenia funkcji zarządzania od funkcji wytwarzania zawiera w sobie możliwość wyobcowania się władzy wybieralnej, zarówno na szczeblu przedsiębiorstwa, jak i na szczeblu państwa. Gdyby robotnicy pozbawieni byli możliwości samoobrony przed decyzja­mi systemu przedstawicielskiego poza głosowaniem, tj. tymże systemem, wówczas obróciłby się on przeciwko tym, których ma reprezentować. Gdyby klasa robotnicza pozbawiona była moż­liwości obrony przed własnym Państwem, demokracja robotnicza stałaby się fikcją. Obronę tę powinny zapewnić zupełnie nieza­leżne od państwa Związki Zawodowe z prawem do organizowa­nia strajków ekonomicznych i politycznych. Poszczególne partie polityczne, rywalizując o wpływy w Związkach Zawodowych, bę­dą walczyły o utrzymanie ich robotniczego charakteru.

.

2. Aby instytucje demokracji robotniczej nie przekształciły się w fasadę, poza którą mógłby powrócić cały stary bałagan, formy demokratyczne musza być wypełnione żywą treścią aktyw­ności mas robotniczych. Dla administratorów, fachowców, po­lityków, sprawy publiczne są zawodem, mają więc oni niezbęd­ny czas i wiedzę, by się tymi sprawami zajmować. Robotnik jest w procesie produkcji wykonawca, z zawodu stoi przy maszynie. Aby mógł on aktywnie uczestniczyć w życiu publicznym, trzeba mu na to dać niezbędne minimum czasu i wiedzy. W tym celu należy w ramach ustawowego, płatnego czasu pracy wydzielić pewną ilość godzin tygodniowo na powszechne naukę robotni­ków. W ramach tych godzin robotnicy zgrupowani w zespołach produkcyjnych, będą dyskutowali nad zgłoszonymi przez poszcze­gólne partie wariantami planu gospodarczego kraju, zakładu, re­jonu. Są to sprawy zbyt trudne i nie nadające się do popularnego przedstawienia tylko wówczas gdy usiłuje się ukryć klasowy sens dokonywanego podziału dochodu narodowego. Przedstawiciele poszczególnych partii politycznych, biorąc udział w godzinach nauki robotniczej, będą zbliżać klasę robotniczą do swoich pro­gramów, a jednocześnie zbliżać swoje programy do klasy robot­niczej.

.

3. W systemie demokracji robotniczej nie może być utrzy­mana w żadnej postaci policja polityczna, ani armia regularna. Antydemokratyczny charakter policji politycznej jest dla każdego oczywisty. Natomiast wokół armii regularnej klasy panujące zawsze szerzą wiele mitów, które częściowo przyjmują się w społeczeństwie.

.

   Na czym polega istota armii regularnej? Jest to organizacja, w ramach której setki tysięcy młodych ludzi wyrywa się z ich środowisk, izoluje w koszarach i przy pomocy brutalnych metod wybija z głowy samodzielność myślenia, ucząc mechanicznego wykonywania wszelkich rozkazów zhierarchizowanego, zawodo­wego dowództwa. Jest to zatem taka organizacja podstawowej siły zbrojnej państwa, która odrywa tę siłę od społeczeństwa tak, aby można ją było w każdej chwili społeczeństwu przeciwstawić. Dlatego nie wystarczy zmiana dowódców: armia regularna, po­dobnie jak policja polityczna, z istoty swej jest narzędziem anty-ludowej dyktatury. Jak długo jest ona zachowana, klika gene­rałów może zawsze okazać się silniejsza od wszelkich partii i Rad.

.

   Mówi się, że armia regularna jest niezbędna dla obrony kra­ju. Jest tak istotnie w warunkach antyludowej dyktatury, gdy trudno zmusić wielką masę ludzi do walki w obronie państwa, które nie do nich (należy), inaczej niż strachem i terrorem, na którym oparta jest organizacja armii regularnej; w każdym razie uzbrojenie mas poza ramami tej organizacji stwarza śmiertelną groźbę dla systemu, a co za tym idzie armia regularna jest dla niego jedyną możliwością organizacji siły zbrojnej.

.

   Natomiast doświadczenie wojen rewolucyjnych w Wietnamie, Algierii, na Kubie wykazuje, że uzbrojeni robotnicy i chłopi, o ile wiedzą o co walczą i utożsamiają swe interesy z interesami rewolucji, nie są gorsi od armii regularnej. Dotyczy to zwłaszcza małego kraju, zagrożonego kontrrewolucyjną interwencją obcego mocarstwa: w wojnie armii regularnych nie ma on żadnych szans, a skutecznie bronić się może tylko metodami wojny ludowej. Wojsko regularne potrzebne jest agresorom, prowadzącym woj­ny kolonialne i interwencyjne; potrzebne jest dyktaturom antyludowym do utrzymania w posłuszeństwie mas. Ta ostatnia funk­cja występuje w czystej postaci w krajach Ameryki Łacińskiej, gdzie wojsko odgrywa wyłącznie wewnętrzną, policyjną rolę. Występuje ona zresztą wszędzie, gdzie istnieje wojsko regularne — również w Polsce, jak dowodzą choćby wypadki poznańskie.

.

   Nawet niezależnie od tego, czy dochodzi do starć między ro­botnikami a wojskiem, armia regularna pozostaje zawsze narzę­dziem przemocy nad klasą robotniczą i społeczeństwem, podob­nie jak pałka pozostaje zawsze narzędziem do bicia, niezależnie od tego, czy jej właściciel musi z niej akurat zrobić pożytek czy nie. W systemie demokracji robotniczej armia regularna nie za­pewnia obrony przed kontrrewolucją, przeciwnie — sama może stać się źródłem i narzędziem kontrrewolucyjnego przewrotu. Mu­si więc być zlikwidowana.

.

   Aby uniemożliwić obalenie swej demokracji, klasa robotni­cza musi być uzbrojona. Dotyczy to szczególnie robotników wiel­koprzemysłowych, którzy powszechnie powinni być zorganizowa­ni w podporządkowanej systemowi Rad milicji robotniczej. Kadra fachowców wojskowych spełniać powinna funkcję instruktorów, szkolących milicję robotniczą, zatrudnianych i podlegających Ra­dom. W ten sposób podstawowa siła militarno-represyjna w pań­stwie związana zostanie bezpośrednio z klasą robotniczą, która będzie zawsze gotowa do zbrojnej obrony swego państwa i swo­jej rewolucji.

.

   Ze względów technicznych konieczne jest zachowanie stałych jednostek wojskowych w specjalnych rodzajach broni (wojska rakietowe, lotnictwo, flota i tp.). Żołnierze tych oddziałów po­winni być rekrutowani spośród robotników wielkich zakładów przemysłowych i przez czas służby wojskowej powinni zachowy­wać związek ze swą załogą, oraz wszelkie prawa robotników.

.

VII. Produkcja rolna odgrywa zbyt istotną rolę w gospodar­ce, a chłopstwo w społeczeństwie, by program robotniczy mógł pominąć sprawy wsi. Przyszłością rolnictwa są niewątpliwie wiel­kie, wyspecjalizowane i uprzemysłowione przedsiębiorstwa uspo­łecznione. Techniczną podstawą takiej organizacji produkcji wiej­skiej może stworzyć tylko uprzemysłowienie rolnictwa. Wymaga to ogromnych inwestycji, których realizacja zajmie przynajmniej 20-25 lat. W obecnych warunkach techniczno-ekonomicznych wszelkie próby powszechnej kolektywizacji oznaczają wywłasz­czenie chłopstwa, a więc mogą być dokonane tylko wbrew nie­mu, metodami policyjnej dyktatury nad ludnością wiejską. Kon­sekwencją byłby spadek produkcji rolnej i obrócenie systemu po­licyjnej dyktatury przeciw samej klasie robotniczej. Taka kolekty­wizacja jest do pogodzenia jedynie z systemem biurokratycznym. Dla demokracji robotniczej oznaczałaby ona śmierć, a więc jest nie do przyjęcia.

.

   Wolna, niczym nie ograniczona gra sił rynkowych w warun­kach indywidualnej własności ziemi i przy obecnej strukturze rol­nej prowadzi do kapitalizacji typu farmerskiego. Pozbawia bowiem rozproszone gospodarstwa drobne możliwości koncentracji środków inwestycyjnych, niezbędnych dla ich rozwoju, a w kon­sekwencji przesuwa większą część środków inwestycyjnych wsi do gospodarstw najzamożniejszych. Oznacza to racjonalizację gos­podarki rolnej poprzez głęboki kryzys, upadek gospodarstw naj­biedniejszych, brak perspektyw i poniewierkę ludności małorol­nej. Dla przemysłowej klasy robotniczej oznacza to drożyznę arty­kułów pierwszej potrzeby, oraz bezrobocie. Rozwiązanie takie jest do przyjęcia dla technokracji — naturalnego sojusznika ten­dencji farmerskiej — natomiast nie do przyjęcia dla demokracji robotniczej.

.

   Dla klasy robotniczej celem produkcji jest rozwój spożycia ogromnej masy ludzi, żyjących dziś na poziomie minimum egzy­stencji. Jak już widzieliśmy (rozdz. VI), biurokracja spycha spo­życie większości nawet poniżej tego poziomu, pozbawia gospo­darkę chłopską nadwyżek, a rolnictwo — perspektyw rozwoju, gdyż dąży do minimalizacji realnego wydatku na siłę roboczą i traktuje konsumpcję społeczną jako zło konieczne.

.

   Klasa robotnicza zainteresowana jest w obaleniu tych stosun­ków między gospodarką chłopską a państwem. Interes klasy ro­botniczej wymaga szybkiego rozwoju produkcji rolnej — bez wzrostu spożycia — poprzez rozwój masy drobnych i średnich gospodarstw indywidualnych, a więc wzrost ich możliwości in­westycyjnych oraz konsumpcyjnych. To właśnie czyni klasę ro­botniczą wyrazicielem interesów większości chłopstwa, a tym sa­mym stwarza podstawę rzeczywistego sojuszu pomiędzy nimi.

.

   Dla realizacji wspólnego interesu klasy robotniczej i ogrom­nej większości chłopstwa należy:

.

— po pierwsze, zredukować sztucznie rozwierane przez pań­stwo biurokratyczne ,,nożyce cen”, jako obciążenie pozbawiające materialnej podstawy rozwoju właśnie gospodarstwa drobne i średnie, oraz opodatkować progresywnie gospodarstwa najzamożniejsze.

.

— po drugie, przechwytywana przez państwo w formie po­datków lub jakąkolwiek inną drogą część produktu pracy chłop­skiej musi — po odjęciu kwoty odpowiadającej udziałowi chłop­stwa w wydatkach na administrację — powrócić na wieś w po­staci inwestycji socjalnych i kulturalnych, oraz pomocy ekonomiczno-technicznej państwa, przeznaczonej w pierwszym rzędzie na intensyfikację gospodarstw drobnych i karłowatych.

.

   Aby to wszystko osiągnąć, ludność chłopska musi zorganizo­wać się na zasadach ekonomicznych, oraz wyłonić swoje przed­stawicielstwo polityczne. Musi stworzyć własne organizacje pro­dukcyjne. Konieczne jest bowiem znalezienie perspektyw dla blisko 60% ludności chłopskiej, wegetującej na drobnych gos­podarstwach i posiadającej nadwyżki siły roboczej, a jednocześnie nie wolno dopuścić do rozdęcia inwestycji w przemyśle. Wymaga to wykorzystania nadwyżek siły roboczej w dodatkowej produk­cji intensywnej — hodowli, uprawie warzyw i owoców, oraz przetwórstwie produktów hodowlanych i warzywno-owocowych. Jest to bardzo trudne, a w przypadku przetwórstwa wręcz nie­możliwe do osiągnięcia rozproszonymi siłami drobnych gospo­darstw. Warunkiem powodzenia jest zatem utworzenie zrzeszeń mało i średniorolnych gospodarstw indywidualnych dysponują­cych nadwyżką siły roboczej. Zrzeszenia te w oparciu o posia­daną ziemię, kooperację pracy i pomoc państwa w formie nisko­procentowych kredytów, udział w małych inwestycjach, zabez­pieczenie transportu i tp., uruchomią małe zakłady przetwórcze, wspólnie zorganizują wyspecjalizowaną produkcję warzywniczą i hodowlaną, wspólnie zorganizują zaopatrzenie i zbyt. Jest to naj­tańsza droga do zwiększenia produkcji deficytowych artykułów żywnościowych i przezwyciężenia niedorozwoju przemysłu spo­żywczego, a jednocześnie jedyna droga do intensyfikacji karłowa­tych i drobnych gospodarstw przy jednoczesnym zatrudnieniu na miejscu nadwyżek siły roboczej.

.

   Trzeba stworzyć gospodarstwom chłopskim warunki do spe­cjalizacji produkcji, bez której nie ma racjonalnego gospodarowa­nia. Jednocześnie w kontaktach z państwowymi przedsiębior­stwami skupu producenci chłopscy muszą być zorganizowani, aby obronić się przed sztucznym zaniżaniem cen. Izolowany produ­cent chłopski, zawierający „dobrowolną” umowę z państwem jest bowiem bezsilny wobec państwowego monopolu rynku. Dla­tego niezależnie od tworzenia organizacji produkcyjnych, ludność wiejska musi utworzyć własną, powszechną organizację zaopatrze­nia i zbytu gospodarstwa chłopskiego. W tych warunkach sto­sunkowo nieliczne, ale odgrywające istotną rolę ze względu na swe rozmiary i siłę ekonomiczną gospodarstwa najzamożniejsze nie będą miały możliwości przekształcenia się w farmy kapitalistyczne; zabraknie taniej siły roboczej i taniej ziemi, tj. produktu ruiny słabych gospodarstw. Grupa najzamożniejszych będzie jed­nak miała możliwości zwiększenia produkcji w oparciu o własne środki inwestycyjne, o ile potrafi zastąpić brakującą siłę najemną mechanizacją.

.

   Ponieważ przemysł jest decydującym sektorem gospodarki, kierunki rozwoju produkcji przemysłowej wyznaczają generalne linie rozwoju całej gospodarki narodowej. Klasa robotnicza dys­ponująca produktem swojej pracy będzie tym samym wytycza­ła ogólne ramy rozwoju innych sektorów, a więc również rolnictwa. Ale w tych najogólniejszych granicach, które zakreśla dla całej gospodarki poziom, struktura i rozwój produkcji przemysło­wej, chłopstwo musi mieć kontrolę nad produktem swej pracy. Plany rozwoju rolnictwa, rozdziału pomocy ekonomicznej Pań­stwa, wykorzystania funduszu inwestycji socjalnych i kultural­nych na wsi i tp. nie mogą być jednostronnie narzucone ludności wiejskiej przez państwo. Wówczas bowiem władzę nad chłop­stwem sprawowałby z konieczności rozbudowany i wyobcowany aparat, praktycznie wymykający się spod kontroli klasy robotni­czej i mogący rozciągnąć własną kontrolę nad klasą robotniczą. Dlatego interes demokracji robotniczej nakazuje, a zbieżność inte­resów klasy robotniczej i większości wsi umożliwia polityczną samorządność ludności chłopskiej.

.

   Ekonomiczne organizacje producentów chłopskich, o których pisaliśmy powyżej nie wystarczają do zapewnienia chłopstwu kon­troli nad tą częścią jej produktu, która jest przejmowana przez państwo i ma być zwrócona wsi w postaci różnego rodzaju in­westycji finansowych bezpośrednio przez państwo, oraz pomo­cy państwowej dla gospodarstw chłopskich. Zadanie to może spełnić tylko polityczna reprezentacja producentów chłopskich w skali kraju, wyłoniona w oparciu o ekonomiczne organizacje i po­lityczne partie chłopskie. Dla demokracji robotniczej konieczny jest sojusz z większością ludności wiejskiej. Dlatego klasa robot­nicza jest głęboko zainteresowana w takiej samodzielności ruchu chłopskiego, która pozwoli mu reprezentować interesy większości wsi, a nie tylko wąskiej warstwy najzamożniejszych gospodarzy.

.

VIII. Rewolucji antybiurokratycznej nie uważamy za sprawę wyłącznie polską. Analizowane przez nas sprzeczności ekonomicz­ne i społeczne występują w dojrzałej postaci we wszystkich uprze­mysłowionych krajach biurokratycznych: w Czechosłowacji, NRD, na Węgrzech, w ZSRR.

.

   Nie uważamy również rewolucji za wyłączną sprawę klasy robotniczej w państwach dyktatury biurokratycznej. System biu­rokratyczny przedstawiany jako socjalizm przez propagandę ofi­cjalną Wschodu i Zachodu, przez partie burżuazyjne i oficjalne partie komunistyczne, kompromituje socjalizm w oczach mus lu­dowych rozwiniętych krajów kapitalistycznych. Biurokracja mię­dzynarodowa i jej siła przewodnia — biurokracja radziecka oba­wia się wszelkich autentycznych ruchów rewolucyjnych na świe­cie, gdyż zagrażają one monolitowi międzynarodowemu jej sys­temu, a także monolitowi wewnętrznemu, na którym opiera się jej dyktatura nad własną klasą robotniczą. Dążąc do stabilizacji międzynarodowej i wewnętrznej swego systemu w oparciu o po­dział sfer wpływów z kapitalizmem, biurokracja poskramia ruchy rewolucyjne na własnym terytorium, oraz hamuje przez swój wpływ na oficjalne partie komunistyczne, rozwój ruchów rewo­lucyjnych w Ameryce Łacińskiej, Azji, Afryce. Rewolucja anty-biurokratyczna jest więc sprawą międzynarodowego ruchu robot­niczego i ruchu na rzecz rewolucji kolonialnej w krajach afrykań­skich, azjatyckich i w Ameryce Łacińskiej. Jest częścią świa­towego procesu rewolucyjnego.

.

   Jak każda rewolucja, zagraża ona ustalonemu porządkowi świa­ta i jest zagrożona przez siły broniące tego porządku. Międzyna­rodowa biurokracja, w miarę sił wewnętrznych jakie posiadać może jeszcze w momencie kryzysu, będzie starała się zdusić kraj lub pierwsze kraje zwycięskiej rewolucji. Imperializm zachodni będzie starał się skorzystać z naszej rewolucji, by zastąpić dykta­turę biurokracji nie lepszą od niej dyktaturą kapitalistycznych mo­nopoli.

.

Naszym sojusznikiem przeciwko interwencji czołgów radziec­kich jest klasa robotnicza rosyjska, ukraińska, węgierska, czeska. Naszym sojusznikiem przeciw naciskom i groźbom ze strony im­perializmu jest klasa robotnicza przemysłowego Zachodu, jest rozwijająca się rewolucja kolonialna w krajach zacofanych. Prze­ciwko porozumieniu międzynarodowej biurokracji i międzynaro­dowej burżuazji imperialistycznej, utrzymujących systemy dykta­tury antyludowej w swoich sferach wpływów, wysuwamy trady­cyjne robotnicze hasło: „proletariusze wszystkich krajów, łączcie się!”.

 

Klasa robotnicza musi przeprowadzić wszystkie te zmiany w dziedzinie stosunków politycznych, społecznych i ekonomicznych po to, aby zrealizować swój klasowy interes, tj. panowanie nad własną pracą i jej produktem. Czy program jej jest realny?

.

   Czyniąc pierwszy krok do jego urzeczywistnienia, tj. usamo­dzielniając przedsiębiorstwo, klasa robotnicza stwarza niezbędne warunki dla przystosowania produkcji do potrzeb, likwidacji mar­notrawstwa nadwyżki ekonomicznej, wykorzystania intensywnych czynników wzrostu gospodarczego. To samo uczyni technokracja. Celem produkcji dla klasy robotniczej jest jednak spożycie na najszerszej bazie społecznej, a nie luksusowa konsumpcja warstw uprzywilejowanych. Dlatego panowanie klasy robotniczej nad produkcją zapewnia najbardziej radykalne przezwyciężenie głów­nej sprzeczności ekonomicznej, hamującej dziś rozwój gospodarki i społeczeństwa: sprzeczności między rozbudowanym potencja­łem wytwórczym a niskim poziomem społecznej konsumpcji. A zatem stosunki produkcji oparte na demokracji robotniczej stwa­rzają najszersze perspektywy rozwoju gospodarki i społeczeństwa.

.

   Swym odrębnym, klasowym interesem robotnicy reprezentują jednocześnie interesy ekonomiczne masy niskopłatnych pracow­ników najemnych, oraz drobnego i średniego chłopstwa, czyli przytłaczającej większości ludności wiejskiej i miejskiej.

.

Niewola klasy robotniczej jest istotnym źródłem niewoli po­zostałych klas i warstw społecznych: wyzwalając siebie samą, klasa robotnicza wyzwala jednocześnie całe społeczeństwo.

.

Aby wyzwolić siebie, musi ona zlikwidować policję politycz­ną; czyniąc to wyzwala ona całe społeczeństwo od strachu i dyk­tatury:

.

— musi ona zlikwidować armię regularna, a tym samym wyzwala żołnierza od koszmarnej poniewierki,

.

— musi ona wprowadzić system wielopartyjny, a tym samym dać wolność polityczną całemu społeczeństwu,

.

— musi ona zlikwidować cenzurę prewencyjną, wprowadzić pełną wolność prasy, twórczości naukowej i kulturalnej, tworze­nie i rozpowszechniania różnych kierunków myśli społecznej. Tym samym wyzwala ona pisarza, artystę, naukowca, dziennika­rza, stwarza w najszerszej skali warunki dla swobodnego speł­niania przez inteligencję jej właściwej funkcji społecznej,

.

— musi ona poddać aparat administracyjny stałej kontroli i stałemu zwierzchnictwu swych demokratycznych organizacji, a więc zmienić także stosunki istniejące dziś wewnątrz aparatu: tym samym czyni ona zwykłego urzędnika człowiekiem wolnym od poniżającej feudalnej zależności od biurokratycznej hierarchii,

.

— musi ona zapewnić chłopstwu kontrolę nad jego produk­tem, samorządność ekonomiczną, społeczna i polityczną: tym sa­mym zmienia chłopa z wiecznego, bezsilnego przedmiotu wszel­kiej władzy w aktywnego obywatela, zorganizowanego i posiada­jącego udział w decyzjach kształtujących warunki jego życia i pracy.

.

W procesie produkcji robotnik zajmuje miejsce najbardziej upośledzone. Dlatego klasa robotnicza bardziej, niż jakakolwiek inna część społeczeństwa potrzebuje demokracji: każda rezygna­cja z demokracji obraca się w pierwszym rzędzie przeciw robot­nikom. Dlatego demokracja robotnicza jest zarazem społecznie najszersza i stwarza najpełniejsze warunki dla swobodnego roz­woju całego społeczeństwa.

.

Odrębny, klasowy interes robotników odpowiada więc naj­bardziej wymogom rozwoju gospodarczego, a w konsekwencji najpełniej reprezentuje interes ogólnospołeczny. Program klasy robotniczej jest zatem realny.

 

 

Tak oto miała wyglądać demokracja wymarzona przez Jacka Kuronia i Karola Modzelewskiego:

 

1. cała władza w ręce Rad!

.

2. zamiast armii milicja robotnicza

.

3. na wsi system przypominający sowieckie sowchozy z czasów tzw. NEP-u.

 

A przede wszystkim koniec systemu parlamentarnego.

 

Przy redakcji Listu pomoc okazał prof. Ludwik Hass, zmarły w 2008 r. polski trockista.

 

List Kuronia i Modzelewskiego stanowił krytykę PRL i rządzącej kompartii, ale dokonywany z pozycji bardziej w lewo, niż stał Gomułka czy też Breżniew.

 

Leon Trotsky_thumb[2]Nie możemy zapomnieć, że dla Trockiego i jego kontynuatorów państwowa własność środków produkcji prowadziła do uwłaszczenia się biurokracji co za tym idzie stworzenia modelu kapitalistycznego.

 

Dlatego należało z takim modelem bezwzględnie walczyć. Mniej więcej tak, jak deklarował to ongiś pułkownik Kadafi stojąc na czele Libii w której trwała wg niego permanentna rewolucja przeciw państwu, której to on z kolei szefował.

 

 

Inni, dzisiaj odcinający się od trockizmu działacze „niepodległościowi” to Adam Michnik, Jan Lityński i… Józef Pinior.

 

Ps. Trzeba pamiętać, że Jacek Kuroń został usunięty z PZPR za…. lewicowe odchylenia, a nie za walkę o Niepodległą.

.

Trocki 1.jpg&MaxW=1000&imageversion=MainTopic1

.

3.03 2018

.

.

.

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758