Miesiąc po ukazaniu się listu
gończego, tzn. w czerwcu 1984 r.. matkę aresztowano pod zarzutem pełnienia
funkcji kierowniczych w organizacji „Solidarność Walcząca”.
LIST OTWARTY
Do Pana Profesora Bartoszewskiego
Wielkiego AutorytetuMoralnego
Szanowny i Drogi Panie,
Na początku tego roku moja matka Hanna Łukowska-Karniej otrzymała
od Pana list, w którym prosi Pan o wieści, co się z nią dzieje. Impulsem do
napisania tego listu była dla Pana odpowiedź mojej matki na fakt opublikowania
przez prasę PRL listu gończego za nią.
Moja mama na razie nie odpowie Panu, gdyż siedzi obecnie w więzieniu pod
zarzutem przywłaszczenia sobie dowodu osobistego innej osoby.
Pozwalam sobie odpowiedzieć w jej imieniu. "Miesiąc po ukazaniu się listu
gończego, tzn. w czerwcu 1984 r.. matkę aresztowano pod zarzutem pełnienia
funkcji kierowniczych w organizacji "Solidarność Walcząca". W lipcu tego roku
była na szczęście amnestia i matkę wypuszczono. Amnestia nie przerwała pasma
szykan, inwigilacji i obserwacji mojej matki., W lipcu 1985 po brutalnej rewizji
połączonej z wyważeniem drzwi mama zaczęła unikać własnego domu. Mówiąc
prosto, została z niego wypędzona przez szykany Służby Bezpieczeństwa. Ciężar
szykan spadł w tej sytuacji na mnie i moje rodzeństwo. Miałam wtedy 17
lat. mój brat Edward 15 lat. a najmłodsza siostra lat 8. Od lipca 1985 do
dnia dzisiejszego urządzono w domu ok. 10 rewizji, najczęściej bez udziału
osoby dorosłej. Śledzono nas. podsłuchiwano, inwigilowano Mnie kilkakrotnie
zabierano ze szkoły na przesłuchanie i tylko dzięki interwencji Wrocławskiej Kurii
zwolniono mnie o 12 w nocy. Bywały okresy, że chodzono za mną nieustannie
krok w krok. Szczególnym rodzajem barbarzyństwa było objęcie tą japońską
obstawą mojej małej siostrzyczki, która dostała od tego rozstroju nerwowego,
bała sie wyjść z domu i ciągle płakała. Musiałam ją potajemnie wywieźć z domu
i ukryć u znajomych. Obecnie dziecko przebywa u swojej babci (matki mojej
matki), która ma 83 lata i jest prawie niewidoma, więc sama wymaga opieki.
Ciężki los mojej babci zna Pan z listu matki, który tak Pana poruszył. Dla
jasności dodam, że ojciec z nami nie mieszka.
W dniu 9 listopada 1987 r. matkę aresztowano wraz z przewodniczącym
organizacji "Solidarność Walcząca". Nie bacząc na błahość zarzutu, o którym
wspominałam, wywieziono ją do Centralnego Aresztu Śledczego w Warszawie.
gdzie przebywa do dnia dzisiejszego. Obietnice prokuratora Kałcza z Wrocławia
że matkę przewiozą do aresztu wrocławskiego, pozostają ciągle nie spełnione
Mnie i mojemu rodzeństwu jest bardzo ciężko bez naszej matki. Dlatego
gdziekolwiek Pan jest, proszę Pana o pomoc w jej uwolnieniu Wiem. jak Pan
jest wrażliwy na cudzą krzywdę i jak ważki jest Pana głos u ludzi dobrej woli na
całym świecie Przecież my tu mamy w końcu prawo żyć jak ludzie, bez lęku i
zgryzoty towarzyszącej kolejnym pokoleniom tej biednej ziemi
Serdecznie Pana pozdrawiam
l ) Zofia Karniej
uczennica Liceum Medycznego
Wrocław ul. Kamienna4/8
Wrocław. 8.12 1987
Uwaga i Hanna Łukowska Karniej urodziła się w1941r na Syberii, dokąd
wywieziono jej rodziców i gdzie zmarł jej ojciec
Pragne Panstwa zainteresowac jasnymi i ciemnymi stronami dzialan podziemnej struktury SOLIDARNOsCI - Miedzyzakladowego Komitetu Koordynacyjnego „wola”. Moim celem jest, niedopuszczenie do zaklamywania niedawnej historii z lat 1982 - 1989