Z założenia był pisany na konkurs wojewódzki, w oparciu o wiersz „Coś ty Atenom zrobił, Aligieri” i „Klaskaniem mając obrzękłe prawice”. Nauczycielka pracy nie zakwalifikowała. Argumentu konkretnego nie podała. Tak, czy siak, przeczytanie polecam.
Drogi Kamilu,
piszę do Ciebie tak wprost, bo teraz taka moda.
Po przeczytaniu Twojego wiersza o Sokratesie, Kościuszce i Abderytach chcę Ci powiedzieć tylko tyle, że za Twoich czasów to i tak nie było jeszcze źle. Teraz dopiero to mamy! Nie ma artystów, są celebryci. Nie ma sztuki, jest szoking. Nie ma geniuszy, są politpoprawni konsumenci grantów. Nie ma naukowców, są rzemieślnicy na pracach zleconych u dużych koncernów. Nie ma kierowców, są posiadacze praw jazdy. Nie ma szkół, są ogrody zoologiczne.
A w ogóle „polskość to nienormalność”. Tym samym nie ma motywacji do tworzenia, badania, odkrywania.
Współcześnie nie ma nawet pojęć „wielkość” i „geniusz”. Jesteśmy znormalizowani (będziemy jeszcze bardziej), dokładnie według dyrektyw. Nie ma myślenia – wszystko jest
i ma być w „pałerpońcie”.
I tak od samego początku – w szkole za myślenie wstawiają jedynki oraz obniżają zachowanie (w starożytnym Rzymie karali tylko raz, ale co tam, „prawo rzymskie też już umarło” – to nie ja, to jeden z polskich prawodawców tak powiedział). Zwłaszcza gdy to myślenie jest niezgodne z obowiązującym wzornikiem.
Tak więc wyszło na Twoje – wizjonerem i wieszczem jesteś dla nas (nielicznych) Ty (nie ta wykropkowana przez Ciebie ględa – Mickiewicz) – „A lać ci będą łzy p o t ę g i d r u g i é j Ci, co człowiekiem nie mogli Cię widziéć”. Ale też tryumfu miał nie będziesz, bo jak sam zauważasz i przepowiadasz „sprzeczne ciała zbija się aż ćwiekiem Później… lub pierwéj”.
A że „glina w glinę wtapia się bez przerwy”, dlatego zamiast np. widowisk z Twoimi wierszami mamy „Gwiazdy myją pojazdy”, czy tam może „s* na lodzie”.
W innym swoim wierszu wyraziłeś nadzieję, że wnuki zrozumieją „o co kaman”. Nie łudź się jednak drogi Przyjacielu – nie zrozumieją. Będą na to już za bardzo ogłupione gwiazdami
w PowerPoincie. O ile w ogóle będziemy mieć jakieś wnuki, bo ten tam Iran z bombą atomową, GMO i inne takie wynalazki „geniuszuf” naszych czasów jakoś nie napawają otuchą. Więc (wiem, że nie zaczyna się zdania od „więc”, ale taka moda kaleczy nam język) leż sobie w tym bezimiennym grobie i nie narzekaj, bo Ty przynajmniej masz już spokój.
Ty miałeś chociaż nadzieję a my nawet tego nie.
Jednym tylko mogę Cię pocieszyć. Otóż najpierw nie wiedziałam co napisać na zadany temat. Ale jak już sobie poczytałam Twoje wiersze, to mnie „kopnęło natchnieniem” i od razu wiedziałam „co ja pacze” w dzisiejszym świecie i jak to się ma do tego, coś przewidział
w swoim wierszu. Łebski z Ciebie ziom!