POLSKA
Like

List do sędziego

17/05/2013
2041 Wyświetlenia
0 Komentarze
43 minut czytania
no-cover

Szanowny Panie Sędzio, Jest to list prywatny, nieprofesjonalny. Celem tego listu nie jest ocena pracy Pana i Pańskich kolegów i koleżanek. Mam nadzieję, że pomoże on w szybkim, sprawnym i sprawiedliwym rozstrzygnięciu mojego procesu. Do tego listu dołączam dwa załączniki: jeden to uwagi Rzecznika Prasowego Rządu PRL Jerzego Urbana skierowane do składu sędziowskiego w sprawie Grzegorza Przemyka, a drugi to stenogram z posiedzenia Biura Politycznego KC PZPR, faktycznego rządu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej z dnia 13 grudnia 1981. Gdy zeznawałem przed sądem po raz pierwszy w tym, czyli drugim segmencie byłem przekonany, że Sąd weźmie pod uwagę, że sprawa jest dla mnie bolesna – zeznawałem wcześniej już przed Prokuratorem Śledczym IPN i w pierwszym segmencie tego procesu. Liczyłem na to, że […]

0


Szanowny Panie Sędzio,

Jest to list prywatny, nieprofesjonalny. Celem tego listu nie jest ocena pracy Pana i Pańskich kolegów i koleżanek. Mam nadzieję, że pomoże on w szybkim, sprawnym i sprawiedliwym rozstrzygnięciu mojego procesu.
Do tego listu dołączam dwa załączniki: jeden to uwagi Rzecznika Prasowego Rządu PRL Jerzego Urbana skierowane do składu sędziowskiego w sprawie Grzegorza Przemyka, a drugi to stenogram z posiedzenia Biura Politycznego KC PZPR, faktycznego rządu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej z dnia 13 grudnia 1981.

Gdy zeznawałem przed sądem po raz pierwszy w tym, czyli drugim segmencie byłem przekonany, że Sąd weźmie pod uwagę, że sprawa jest dla mnie bolesna – zeznawałem wcześniej już przed Prokuratorem Śledczym IPN i w pierwszym segmencie tego procesu. Liczyłem na to, że nie będę musiał wielokrotnie rozpamiętywać i kilkakrotnie powtarzać relacji z bolesnych dla mnie chwil.

Zaraz na pierwszej rozprawie nie udało mi się ani przedstawić, ani opowiedzieć jak doszło do aresztowania. Moje wypowiedzi były przerywane, Sąd nie wyraził zgody, abym wnioski dowodowe powiązane z moim wyjaśnieniem wręczał Sądowi w miarę referowania sprawy już na rozprawie, przywoływał mnie wielokrotnie do porządku, by w końcu przerwać rozprawę.
Rozprawa miała być wznowiona w obecności psychologa. Moje wnioski dowodowe złożone w Sądzie przez wiele dni znajdowały się poza protokołem – nikt nie mógł z nich korzystać, także powołany przez Sąd biegły. W tym samym czasie powstał protokół, w którym na około 2 stronach formatu A4 (2 X 32 wiersze) wykryłem 21 błędów. Błędy te wskazują nie tylko na braki w wiedzy historycznej protokolanta, ale i na rażące braki umiejętności uprawiania trudnej sztuki protokołowania. Protokół był przez wiele dni niedostępny, stąd moje stosunkowo późne jego sprostowanie. W zupełności zgadzam się z opinią biegłego psychologa, który nie był w stanie zrozumieć protokołu i wezwał do pomocy psychiatrę. Proszę Wysoki Sąd o przyznanie – tego protokołu nie można było zrozumieć.
Nie czuję się odpowiedzialny za ten stan rzeczy: przecież to Sąd zabronił nagrywania i to sąd odpowiada za protokołowanie.

Jest jeszcze coś, co muszę Sądowi powiedzieć: decyzja Sądu o kolejnym przedłużeniu procesu kosztowała mnie kolejną nieprzespaną noc.

Adama Słomki nie zapraszałem na swój proces. On już nie siedzi, można więc przypomnieć, że jego stosunek do świata w wielu punktach odbiega od mojego: Adam Słomka nie odciął się od agenta SB TW Lecha Roberta „Leszka” Moczulskiego, którego pomimo nacisku kontynuatorów konfidenta Sąd  uznał za agenta Służby Bezpieczeństwa nie przychylając się do zabawnej teorii, ze jednocześnie można być agentem SB i opozycjonistą. Wielu konfederatów jawnie deklaruje sympatię do ubecko-sbeckiej-wsiowej agentury z KPN-SB, oficjalny portal KPN-OP linkuje oficjalny portal agentów SB i ich agentofili. Do dzisiaj nie odciął się też Adam Słomka od bajek pisanych przez następców szpicli przy oficjalnym poparciu tych ostatnich.
Nasz stosunek do rządu Olszewskiego  też jest różny: Adam Słomka wspomina o konfederackim projekcie Restytucji Rzeczpospolitej, którego nie wsparł Olszewski, ale jakby zapomniał o lustracji i postawie KPN-SB nie tylko w PRL, ale także o czułościach wymienianych z Kwaśniewskim, Geremkiem i oligarchami z moskiewskiej łaski.

Są jednak i wartości wspólne: obaj dążymy do zapewnienia transparentności w rozprawach sądowych. Dobrze, że Adam Słomka przychodzi do Sądu na rozprawy polskich Stalinów i Kalininów i dobrze, ze napomina ślepych na jedno oko sędziów, że nie wszyscy akceptują bezkarność masowych morderców, że sędziowie uwalniający zbrodniarzy biorą na swoje sumienie ich zbrodnie.

Gdyby miało się okazać, że zalecenia, aby za wszelką cenę uniknąć nagrywania jawnego procesu zawarte w załączonym liście Jerzego Urbana do sędziów sądzących w „Pierwszym Procesie zabójców Grzegorza Przemyka”  połączone z planem „psychiatryzacji” tego procesu miały by się okazać aktualne w rządzonej przez kolegę z Ruchu Młodej Polski Donalda Tuska (zachęcam do obejrzenia pierwszych paru wniosków dowodowych –  egzemplarzy „Ucznia Polskiego”, gdzie w stopce redakcyjnej poza moim pseudonimem stoi jak byk: wydawnictwo młoda polska) obiecuję Sądowi: będę pisał i powołam kolejnych świadków. Nie pozwolę na to, aby ktokolwiek podważał moją wiarygodność, chociaż oczywiście nie mam nic przeciwko temu, aby Sąd ją w każdy możliwy sposób badał.

Prawdziwe przerażenie wywołała u mnie wypowiedz sędziego SO Piotra Gąciarka wspominającego, że Sąd zajmuje się wieloma ważnymi sprawami, w tym sprawą Magdalenki. Nie jestem pewien, czy się nie przesłyszałem, ale znów nie mogę tego sprawdzić – protokoły rozprawy są znowu nieosiągalne: „nie będziemy sądzić Magdalenki” zabrzmiało w moich uszach jak wypowiedź polityczna, a nie prawnicza. Odebrałem ją, jako deklarację lojalności działacza politycznego, nie sędziego. Gdybym był złośliwy, poprosiłbym biegłych o zdanie.

Wypowiedź ta wydaje się nawiązywać do posiedzenia Biura Politycznego PZPR z dnia 13 grudnia 1981, gdzie jest mowa o działaczach „Solidarności” którym trzeba zapewnić komfort, ponieważ to właśnie z nimi będą prowadzone rozmowy o przyszłości Polski i o tych, których należy zniszczyć (załącznik nr. 42). Do tej drugiej grupy zaliczył mnie już sporo wcześniej sam Naczelny Prokurator PRL generał Lucjan Czubiński w załączonym tajnym dokumencie „Uwagi dotyczące dotychczasowych zasad ścigania uczestników nielegalnej działalności antysocjalistycznej”, w którym „Uczeń Polski” (dowód nr. 20 str. 8) jest uznany za inicjatywę „do zniszczenia”,  mój znajomy Jacek Kuroń (patrz akta sprawy) uznany jest za najbardziej niebezpiecznego opozycjonistę, a jak wynika z dowodu nr. 14 prasa PRL PRZED moim zatrzymaniem opublikowała bardzo obszerny (na cała stronę gazetową) artykuł poświęcony wyłącznie mojej osobie ze zdjęciem brutalnie bitego człowieka. Ponieważ nie znajduję się na tym zdjęciu wydaje mi się, że uznanie tego artykułu za groźbę jest w pełni uzasadnione.

Dlaczego więc Sąd dysponując takimi dowodami nie poprosił na świadka generała Czubińskiego lub kogoś z jego współpracowników ( nie mam pewności, czy Generalny Prokurator PRL gen. Lucjan Czubiński jeszcze żyje )?

Dlaczego nie było mowy o wezwaniu dziennikarzy „Trybuny Ludu”, „Żołnierza Wolności”, „Trybuny Robotniczej”, „Razem”, „Filipinki”, „Na Przełaj” itd. (dowody nr. 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18 i 19) ?

Dlaczego skoro mowa jest o torturach nie zaproszono na salę rozpraw neurologa, chirurga i ortopedy (dowody nr. 25, 37, 38, 39, 40)?

Tematem tego procesu nie jest Magdalenka tylko tortury i groźby pozbawienia życia i ich skutki. Jolanta Lenartowicz, Emil Barchański, Grzegorz Przemyk, Bł. Jerzy Popiełuszko, Piotr Chrystyniak, Sylwester Zych.  Niezależnie od naszych poglądów politycznych przyznajmy: torturowanie i mordowanie ludzi jest czymś okropnym.

Mówmy o tym głośno i nie bądźmy obojętni.

Załączniki:

41) List Jerzego Urbana

JU/2740-3/84a 1984-05-14
POUFNE
Towarzysz Jan Główczyk
Sekretarz Komitetu Centralnego PZPR

W związku z przygotowywanym procesem w sprawie śmierci G[rzegorza] Przemyka przedstawiam propozycje dotyczące obsługi procesu przez dziennikarzy zagranicznych.
Generalne zasady propozycji (bez szczegółów) uzgodniłem z Min[istrem] Domerackim, który uzgodnił [je] z gen. Kiszczakiem i obaj aprobowali. Konsultowałem też z tow. Kohorewiczem.
1. Wydaje się pożytecznym dopuścić w ograniczonym stopniu i w sposób kontrolowany dziennikarzy zagranicznych do procesu w sprawie Przemyka. Inaczej bowiem będą nadawać jednostronne informacje czerpane z kół opozycyjnych (będą one znały dokładny przebieg zdarzeń) i określą, że proces toczy się przy drzwiach zamkniętych.
2. Dopuszczenie dziennikarzy zachodnich implikuje dopuszczenie w jakimś stopniu dziennikarzy z k[rajów] s[ocjalistycznych]. Będzie dla nich szokujące, że na ławie oskarżonych zasiadają milicjanci. Jednakże ten fakt i tak będzie im znany. Szok może zostać wzmocniony ewentualnym wysłuchiwaniem ostrych pytań i oskarżeń pod adresem milicji. Refleksje na tym tle przekażą oni jednak w zamkniętym obiegu informacji, który jest ważny, jednakże mniej ważny moim zdaniem od rezonansu publicznego na Zachodzie.
3. Wychodząc z tych przesłanek, proponuję przyjęcie następujących zasad obsługi procesu przez prasę zagraniczną;
a) Zakazać nagrywania przez TV, radio (i w ogóle na magnetofony) przebiegu procesu z wyjątkiem ogłoszenia wyroku i uzasadnienia go, gdzie można dopuścić polską TV i radio, które sprzedadzą to za granicę.
b) Podzielić cały – długotrwały, jak wiem – proces na segmenty (w przyszłym tygodniu mam to omawiać z prezesem sądu) – chodzi o to, aby z góry ściśle przewidzieć, co się którego dnia, czy przez połowę dnia będzie działo, rozpisać to w czasie i przerywać rozprawę po wyczerpaniu planowanych czynności sądowych, nawet gdyby zostawał czas na podjęcie następnych.
c) Wydrukować wejściówki opiewające wyłącznie na jeden dzień rozprawy (ewentualnie połówkę dnia). Rozdzielać je będzie Centrum „Interpress”.
d) Opracować ścisły plan pracy [, którzy] dziennikarze zagraniczni wejdą na jaką część rozprawy. Stosować zasadę: fragmenty procesu, które chcemy, aby Zachód słyszał, są dostępne dla 3–4 dziennikarzy zachodnich (to samo powinno dotyczyć wschodnich, aczkolwiek mogą wchodzić w grę inne fragmenty rozprawy). Fragmenty procesu, którym nie chcemy nadawać rozgłosu, obsadzone są przez specyficznie dobranych dziennikarzy (np. Chińczyk, Hindus) albo w ogóle nie będzie na nie zaproszeń.
e) Odbywać się będą w miarę potrzeby spotkania reprezentanta sądu z prasą zagraniczną (szerzej dostępne) dla naświetlenia, co było na procesie, jak i co rozumieć, jakie są aspekty prawne różnych zagadnień. Nie byłyby to konferencje prasowe (powodowałyby one przesadny rozgłos), lecz mniej niż briefingi – rozmowy konsultacyjne.
4. Poprosiłem o sporządzenie listy dziennikarzy różnego rodzaju, którzy mogą czy powinni dostać zaproszenia wg kryteriów: a) nadają się do siedzenia na poszczególnych segmentach rozprawy, b) powinni dostać premię za dobre sprawowanie, c) zapewnią nam odpowiednie nagłośnienie na Zachód niektórych, korzystnych dla nas zeznań czy wątków procesu.
Szczegółowe propozycje mógłbym ustalić po zaplanowanej rozmowie z prezesem sądu i ewentualnie innymi jeszcze czynnikami (MSW, Prokuratura).
Proszę o rozważenie propozycji i ewentualne uwagi i instrukcje.

Jerzy Urban
Źródło: BPR URM, 2, k. 44–45, kopia, mps.

42) Protokół posiedzenia Biura Politycznego KC PZPR z dnia 13.12.1981

Protokół nr 49 z posiedzenia Biura Politycznego KC PZPR w dniu 13 XII 1981 r.

Obecni: tow. tow. W. Jaruzelski, K. Barcikowski, T. Czechowicz, J. Czyrek, Z. Grzyb, H. Kubiak, M. Milewski, Z. Messner, J. Łabęcki, S. Olszowski, S. Opałko, J. Romanik, A. Siwak; zastępcy członków BP: tow. tow. J. Główczyk, W. Mokrzyszczak, F. Siwicki; sekretarze KC: tow.tow. M. Orzechowski, M. Woźniak.
Nieobecni: tow.tow. T. Porębski, Z. Michałek.
Zaproszeni do wszystkich punktów porządku dziennego: tow.tow. Cz. Kiszczak, S. Kociołek, M. Janiszewski.
Zaproszeni na posiedzenie BP w dniu 13 XII 1981 r.: tow.tow.
H. Jabłoński – przewodniczący Rady Państwa
S. Ciosek – minister ds. związków zawodowych
Porządek dzienny:
1. Sytuacja społeczno-polityczna w kraju.
Do pkt. 1. porz. dz.
W. Jaruzelski – Proponuję omówić zadania, jakie stoją przed nami.
Cz. Kiszczak – 10 XII br. odbyło się posiedzenie Prezydium, a 11 i 12 XII br. posiedzenie KKP. „’Solidarność” podtrzymywała, a nawet zaostrzyła stanowisko zajęte w Radomiu.
„Solidarność” dąży do obalenia konstytucji, władzy. Poczyniła ona przygotowania do przewrotu. W dniu 12 XII o godz. 20.30 podjęto wstępne działania do przygotowania stanu wojennego. Aktualnie jest pełna gotowość służb. W nocy zabezpieczono radio, telewizję, zablokowano łączność. Nie zanotowano incydentów. Zabezpieczono 320 obiektów. Zablokowano przejścia graniczne. Od godz. 24.00 przeprowadzano akcję internowania osób zagrażających bezpieczeństwu państwa. Dotychczas akcja została wykonana w 70%. Internowano m.in. Rulewskiego, Wądołowskiego. Palkę, Kuroniów, Kułaja, małżeństwo Gwiazdów. Poproszono na rozmowy do Warszawy Wałęsę. Akcja trwa, największe kłopoty były w Gdańsku, zakończono akcję w Olsztynie. Internowano m.in. w Białej Podlaskiej 17 na 20, w Bielsku-Białej 98 na 120, w Chełmie 40 na 52, w Ciechanowie 11 na 13, w Katowicach 463 na 500, w Kielcach 176 na 196, w Koninie 27 na 28, w Radomiu 82 na 93, w Zamościu 93 na 114, w Skierniewicach 32 na 33, w Warszawie 196 na 293. Przeszukane zostały obiekty „Solidarności”. Zakwestionowano dokumenty do procesowego wykorzystania. W Katowicach broniono się gaśnicami. W Lublinie zablokowano drzwi. Broniono się także w Koninie i Bełchatowie. Miały miejsce incydenty w Jastrzębiu. W Krakowie użyto plutonu, w Warszawie postrzelono kobietę. Przerwano okupowanie w Świdnicy, Toruniu, Olkuszu, wszystkich zatrzymano. W Warszawie przed siedzibą Regionu Mazowsze zauważono Chińczyków, Francuzów, Japończyków, grupy pracowników z Huty Warszawa. O godz. 7.25 kolportowano wrogie ulotki. MSW realizuje akcję rozmów profilaktycznych, ostrzegawczych. Zaplanowano przeprowadzenie rozmów z 4,5 tys. osób. Odbyły się rozmowy z hierarchią kościelną. Bp Bednorz poparł decyzję o stanie wojennym, a zwłaszcza internowanie Gierka. Prymas J. Glemp wygłosił kazanie na Jasnej Górze, w którym wyraził zaskoczenie z powodu tak szybkiego wprowadzenia stanu wojennego i zainicjował modły o spokój. Bp Bareła wystosował orędzie o spokój. Natomiast 18 XII 1981 r. organizują przemarsz z katedry na Jasną Górę. Ks. bp Dąbrowski i ks. Orszulik chcą zwołać posiedzenie Konferencji Episkopatu Polski. Proszą o odblokowanie łączności dla jej zwołania.
Decyzja: umożliwić Episkopatowi poinformowanie biskupów o terminie zwołania Konferencji Episkopatu przez łączność wojskową.
Zapytywali Stommę o legalność obecnej władzy. Stomma stwierdził, że władza jest legalna do pierwszego posiedzenia Sejmu PRL. W Hucie im. Lenina w Krakowie na nocnej zmianie 7 tys. osób strajkuje, stoi komunikacja miejska. Są próby strajków na PKP, w „Celwiskozie” w Jeleniej Górze. Jest potrzeba operatywnego działania władz lokalnych, wojskowych i milicyjnych.
Decyzja: po pierwszym dniu stanu wojennego zalecić władzom lokalnym (administracyjnym, wojskowym i milicyjnym) podjęcie działań bardziej zdecydowanych i operatywnych.
W miarę upływu czasu sytuacja może stawać się bardziej trudna. Potrzebne jest publiczne wystąpienie Wałęsy, a także innych osób.
F. Siwicki – Stwierdził, że stan moralno-polityczny i zdolność do wykonania zadań w pododdziałach jest na poziomie dobrym. Ściśle współdziałając, zablokowano 90 obiektów łączności, radio i TV w całym kraju (uczestniczyło 2 tys. żołnierzy). Przejęto 250 obiektów, w tym cztery lotniska, obiekty telekomunikacji, składy rezerw państwowych. Jednostki patrolują główne arterie, blokują główne węzły komunikacyjne, ochraniają obiekty wojskowe i cywilne. O 6.00 rano związki taktyczne ruszyły w rejony wielkich aglomeracji. Część tych jednostek wejdzie w wyznaczone rejony. Rozwija się sieć radioliniową, urządzenia alarmowe (do 27 województw), 50% stanu sił zbrojnych jest zaangażowane w akcji, lotnictwo i marynarka wojenna znajdują się w stanie podwyższonej gotowości bojowej. Tak przedstawia się analiza wykonania zadań pierwszego etapu. Widzę potrzebę rozszerzenia pracy politycznej, potrzebne jest wzmocnienie oficerami specjalnymi, rezerwą oficerów. Trzeba zagwarantować lepsze bytowanie, umundurowanie.
Decyzja: nasilić pracę polityczno-wychowawczą i partyjną w jednostkach wojskowych wykonujących zadania w ramach stanu wojennego. W tym celu wykorzystać oficerów rezerwy, oficerów z uczelni wojskowych i instytucji centralnych MON. Zapewnić żołnierzom tych jednostek dodatkowe umundurowanie zimowe, zwłaszcza niektórym pododdziałom buty filcowe.
Utrzymujemy ścisłą łączność z sojuszniczymi sztabami i Grupą Północną Wojsk Radzieckich. Spotkania biskupów z pełnomocnikami przebiegają skutecznie, część z nich oczekuje na instrukcje. Kardynał Macharski interesuje się treścią aktów stanu wojennego.
Praca komisarzy-pełnomocników w gminach, organizmach gospodarczych przebiega normalnie. Dodatkowe zadania przekażę wykonawcom.
Decyzja: spowodować bardziej zdecydowane działanie pełnomocników-komisarzy w terenie.
K. Barcikowski – Odbyliśmy rozmowę z prymasem Glempem, przekazaliśmy mu informację oraz motywy wprowadzenia stanu wojennego. Nasz stosunek do Kościoła nie ulega zmianie. Informacje te Glemp przyjął spokojnie. Glemp uważa, że w „Solidarności” jest bardzo dużo złych ludzi. Kościół będzie śledził rozwój sytuacji i modlił się o spokój.
Rozmowa z bp. Dąbrowskim i ks. Orszulikiem przebiegła spokojnie. Podważali prawdziwość dokumentów o stanie wojennym i zgłaszali uwagi do aktów prawnych. Interesowali się również tym, jak będzie funkcjonować prasa, w tym katolicka. Prosiliśmy o wykaz pism kościelnych.
Decyzja: przygotować koncepcję wznowienia wydawania prasy katolickiej po zakończeniu stanu wojennego.
Interesowali się również osobami internowanymi, m.in. Kułajem, Wielowieyskim, doradcami „Solidarności”. Wyrazili zaniepokojenie, że rozmowy z Wałęsą prowadzone są bez doradców. Rozwialiśmy ich obawy. Bp Dąbrowski zaoferował się do współpracy z nami.
S. Ciosek – poinformował o treści rozmów z Lechem Wałęsą. Przytoczył słowa Wałęsy, który powiedział, że jeśli władza zapewni społeczeństwu żywność, to opanuje sytuację. Lech Wałęsa dał pełne poparcie dla tych rozwiązań, stwierdzając, że „Solidarność” poszła za daleko. Można było zatrzymać się. Krytycznie wypowiadał się o działaczach, o społeczeństwie. W Radomiu nie miał innego wyjścia, jak tylko wystąpić ostro. Ucieszył się z aresztowania Gierka. Wystąpienie gen. Jaruzelskiego zrobiło na nim duże wrażenie, powiedział, że je poprze. Stwierdził, że jeśli nie pójdziemy drogą odnowy, to za pięć lat będzie rozlew krwi, że jest żołnierzem i wykonuje rozkazy. Uważa, że na czele „Solidarności” powinien stanąć nowy człowiek. Zaproponuje i przeprowadzi wybór nowego kandydata na przewodniczącego. Chciałby rozmawiać z prymasem. Uważa, iż powinniśmy wypuścić internowanych, po złożeniu przez nich deklaracji lojalności. Rozważa możliwość zwołania Prezydium KKP.
Wnioski:
1. Tow. Rakowski proponuje Wałęsie uzewnętrznienie jego poglądów, obecnie trwa rozmowa Rakowskiego z Wałęsą.
2. Rozważyć możliwość rozmowy Wałęsy z Glempem.
3. Wałęsa uważa, że posiedzi dłużej. Ma dobre warunki.
S. Olszowski – od kilku dni zabezpieczano akcję propagandową. Działał Sztab w składzie: Olszowski, Szaciło, Rakowski, kierownicy wydziałów KC. Akcja była poufnie przeprowadzona – świadczy to o dojrzałości. O godz. 6.00 wdrożono program radiowy, o godz. 12.00 program telewizyjny, co było trudną operacją. Oba programy szły z zapasowego stanowiska. Trwa kompletowanie załogi, są trudności z przepustkami. W radiu na Malczewskiego nie ma „Solidarności”. Tow. Olszowski z wielkim uznaniem odniósł się do operacji wojska, oceniając ją jako majstersztyk. Wojewódzkie Zespoły Propagandy otrzymały zadania. Tam, gdzie wychodzą dzienniki, wysłano pracowników KC.
Na szczeblu centralnym wychodzi „Trybuna Ludu” i „Żołnierz Wolności” wraz z dodatkami. W województwach wychodzi tylko jedna gazeta. Kompletuje się redaktorów naczelnych tych gazet. Opracowano tezy programowe i rozpowszechniono je. Przez kilka dni program będzie skrócony w radiu i telewizji. Jeśli sytuacja będzie normalizowała się, będziemy rozszerzać program RTV i zwiększać ilość pism. Jest prośba do MSW, aby udostępnić materiały uzyskane w siedzibach regionów „Solidarności”.
Decyzja: wykorzystać w propagandzie materiały zarekwirowane w siedzibach NSZZ „Solidarność”.
W. Jaruzelski – powitał tow. Jabłońskiego i poprosił o informacje na temat prac nad podjęciem dekretu o stanie wojennym.
H. Jabłoński – stwierdził, że odbył po kilka rozmów z członkami Rady Państwa. Trudności polegały na tym, iż projekt dekretu o stanie wojennym nie był przygotowany, jak to jest w każdym państwie, ale trzeba było go opracować. W tej sprawie wszyscy członkowie Rady Państwa wypowiedzieli się pozytywnie. Reiff nie zgadzał się na propozycję przyjęcia dekretu o stanie wojennym. Przeciw była Marszałek-Młyńczyk. Dekret przyjęto, mimo iż oficjalnego głosowania nie było.
J. Czyrek – Odbyło się spotkanie z ambasadorami krajów socjalistycznych. Istnieje problem w komentowaniu tych wydarzeń w środkach masowego przekazu na Zachodzie. Reagan przerwał urlop. Haig prowadzi konsultacje w ramach NATO. Zajęli stanowisko niereagowania na wydarzenia w Polsce, ponieważ nie wkroczyły jeszcze wojska radzieckie. Kanclerz Schmidt nie przerwał rozmów w NRD z Honeckerem. Nawoływał do powściągliwości, podkreślając, że Polacy potrafią rozwiązać kryzys własnymi siłami. Francuzi są w kontakcie z sojusznikami i nie widzą zagranicznego zagrożenia. Kanclerz Kreisky stwierdził, że kierownictwo polskie podjęło próbę przeciwstawienia się największemu zagrożeniu, ponieważ nie było jedności przeciwstawnych sobie sił. W USA o 1.00 wezwano naszego ambasadora w celu wyjaśnienia charakteru wydarzeń w Polsce. Uznano, że odbije się to na stosunkach polsko-amerykańskich, zwłaszcza handlowych (również ustalenia z rozmów Z. Madeja). Wielostronne rozmowy w sprawie kredytów będą przerwane. Przedstawiciel Wielkiej Brytanii nie posiadał wytycznych swego rządu, ale uważał, że mogą powstać trudności w stosunkach gospodarczych. Ambasador RFN stwierdził, że poważnie bierze się pod uwagę stanowisko zawarte w przemówieniu gen. Jaruzelskiego. Jeśli nie będzie przelewu krwi, nie będzie ostrej reakcji ze strony rządu RFN. Rząd RFN jest w kontakcie z sekretarzem stanu USA, Haigiem. Przedstawiciel Włoch zapewnił, że będzie życzliwie przedstawiał swojemu rządowi nasze sprawy, reakcja włoska będzie pełna zrozumienia. Nasze wyjaśnienia poprawią sytuację Polski na Zachodzie. Przedstawiciel Austrii odniósł się ze zrozumieniem do naszych decyzji, stwierdzając, że – jego zdaniem – nie było możliwości porozumienia się z siłami opozycyjnymi. Powiedział, że nie może tych informacji przekazać do Wiednia, że nie ma telefonów i teleksów, co jest wbrew międzynarodowej konwencji.
Decyzja: nie przyspieszać odblokowania łączności w zagranicznych przedstawicielstwach w Polsce.
Inne rozmowy z ambasadorami nie wniosły nic nowego. Wysłaliśmy depesze do rządów krajów kapitalistycznych i socjalistycznych. Posłaliśmy także depeszę do ONZ z prośbą, żeby nie stawiać na forum ONZ sprawy Polski. Wysłaliśmy instrukcję dla naszej delegacji w Madrycie na KBWE (sprawa łamania praw obywatelskich). Wysłaliśmy delegację z odpowiednimi instrukcjami do Genewy do MOP (sprawa zawieszenia praw związkowych). Rządy krajów socjalistycznych z uznaniem przyjęły nasze decyzje, ale także i z troską. W ich krajach wielkie wrażenie wywarło wystąpienie tow. W. Jaruzelskiego. Prosili o informowanie ich na bieżąco o rozwoju sytuacji. Pytali, czy mają ewakuować rodziny. Ambasada NRD ewakuowała już pierwszą partię osób. Ogólnie należy stwierdzić, że reakcje są wyważone z wyjątkiem amerykańskiej. USA nie sprzeda nam prawdopodobnie kukurydzy do produkcji brojlerów. Generalnie postawiono sprawę pomocy gospodarczej w rozmowach z krajami socjalistycznymi, konkretne rozmowy będą prowadzone.
W.Jaruzelski – Czy Region Mazowsze zajmuje swoją siedzibę?
Cz. Kiszczak – Tak.
W. Jaruzelski – Jest to błąd, siedziby te muszą opuścić, trzeba je utrzymać. (…)
H. Kubiak – W 28 województwach było pogotowie strajkowe w uczelniach. Proponuje pozostawić dzieci w domu, także młodzież, uniknie się zbiorowego wychodzenia i zgromadzeń. Zwiększymy ilość świetlic.
S. Opałko – Stwierdził, iż wprowadzenie stanu wojennego było oczekiwane i przyjęte z ulgą. Władza zyskuje szacunek, a społeczeństwo nadzieję na poprawę sytuacji. Instrukcja o działaniu partii w stanie wojennym daje możliwość wprowadzenia porządku w partii. Stwierdził następnie, że nauczyciele, którzy wrogo wypowiadali się przeciw ustrojowi powinni być eliminowani ze szkolnictwa (tak zrobili Czesi i Niemcy). Ci nauczyciele, którzy strajkowali, nie mogą wychowywać młodzieży. Zażarty przeciwnik ustroju socjalistycznego nie może być nauczycielem. Kadra miała obiektywne trudności. W imię najbliższych celów należy dokonać wymiany kadry administracyjnej.
Decyzja: dążyć do usunięcia ze szkolnictwa zażartych przeciwników ustroju socjalistycznego.
W. Mokrzyszczak – Wprowadzać zmiany według dekretów i bronić ich. Zarząd regionu „Solidarności” Mazowsze postawił się poza abolicją. Sprawdzić, jak realizowane są dekrety w województwach. Należy zastanowić się, czy realizować uprzednio przyjęte plany pracy, np. posiedzenia Komisji KC, zebrania.
Decyzja: odwołać posiedzenia Komisji Komitetu Centralnego PZPR, odwołać także część wcześniej planowanych spotkań.
T. Czechowicz – Stwierdził, iż należy pokazywać wojsko w działaniu.
S. Kociołek – Stwierdził, iż trzeba kontynuować pracę partyjną, ale bez nadmiernej informacji w środkach masowego przekazu. Co należy robić z 40 tys. pracowników etatowych „Solidarności”?
W. Jaruzelski – Stwierdził, że pracownicy związków zawodowych wracają do tej pracy, którą wykonywali przed przejściem do pracy w związkach zawodowych.
K. Barcikowski – Co się stanie z ludźmi ze związków branżowych, jak odbierzemy im etaty? Proponuję nie odbierać. Powstaje problem płacenia im.
S. Olszowski – Otworzyć możliwość, a potem przedyskutujemy sprawę.
Decyzja: rozważyć na posiedzeniu Biura Politycznego lub Sekretariatu KC dalsze funkcjonowanie aparatu etatowego związków zawodowych, zwłaszcza NSZZ „Solidarność”. Rozważyć możliwość powrotu działaczy etatowych związków zawodowych na stanowiska pracy, które zajmowali przed przejściem do aparatu związkowego.
H. Jabłoński – 18 XII br. przewidziane jest zgromadzenie ogólne PAN. W PAN mogą być próby podjęcia uchwały potępiającej wprowadzenie stanu wojennego. Proponuję przełożyć posiedzenie PAN.
Decyzja: odłożyć posiedzenie Zgromadzenia Polskiej Akademii Nauk. Przekonać prof. Gieysztora o potrzebie podjęcia takiej decyzji.
Z. Messner – Stwierdził, że naruszanie zasad spowoduje dodatkowe komplikacje.
H. Kubiak – Należy dać interpretację i wyjaśniać znaczenie nielegalnych zgromadzeń.
Decyzja: dać interpretację i wyjaśniać znaczenie nielegalnych zgromadzeń.
J. Główczyk – Proponuje przekazywać dodatkowe informacje członkom KC.
J. Romanik – Stwierdził, że nie tylko trzeba przekazywać informacje członkom KC, ale i docierać do nich.
W.Jaruzelski – Otrzymałem telefon od tow. Breżniewa, który z sympatią odniósł się do nas i stwierdził, że skutecznie przystąpiliśmy do walki z kontrrewolucją. Były to decyzje trudne, ale słuszne. Wysoko zostało ocenione moje przemówienie. Zapewnił, że możemy liczyć na pomoc ekonomiczną. W rozmowie mocno zaakcentowałem sprawę pomocy ekonomicznej. Moment przez nas wybrany był ostatni i optymalny, wcześniej była zła sytuacja, a później jeszcze gorsza. Lepszego momentu nie mieliśmy, proces lawinowo przebiegających zjawisk negatywnych, próby usuwania partii z zakładów pracy, zapowiedź wieców 17 XII 1981 r. – także w Warszawie – tworzenie faktów dokonanych, sporządzanie ankiet zawierających negatywne oceny partii i władzy. Decyzja o stanie wojennym była jednomyślna w Radzie Państwa. Nie ma mowy o obaleniu rządu. Legalnie istniejąca władza wprowadziła środki zabezpieczające państwo. To są argumenty dla Zachodu. Działanie wszystkich sił i środków było bardzo sprawne: MON, MSW, propaganda. Wszyscy wnieśli swój wkład. Mamy moment sprzyjający, którego nie wolno przeoczyć. Będzie mijać element zaskoczenia, szoku. Codzienne trudności teraz będą adresowane do władzy, bo nie ma „Solidarności”. Uwiarygodniać słuszność tych decyzji. Na zdobytych materiałach pokazywać, czego udało się uniknąć. W ostatniej chwili zażegnano groźne niebezpieczeństwo. Należy utrzymywać szok wywołany podjętymi przez nas decyzjami. Zapowiedzi z mojego przemówienia muszą być uwierzytelniane. Zwłaszcza chodzi o internowanie. Przekazać to na telekonferencji. Publikować decyzje o ukaraniu winnych. Na funkcje wojewodów, naczelników wprowadzać osoby wojskowe. Część oficerów rezerwy należy poddać swoistej militaryzacji (zapowiedzieć to na telekonferencji). Sprawa operatywności KW PZPR. Metoda w działaniu jest stara, czekamy, nie ma decyzji. W tych dniach sprawdzą się wszyscy kierownicy, sekretarze KW. Pracować musimy całą dobę, nie możemy stracić czasu. Działania muszą być śmiałe, należy wyegzekwować podjęte sprawy. Nie targować się, działać. Za dużo jest sztabów, trzeba zrobić z tym porządek. Działania muszą być operatywne, skoordynowane. Należy prowadzić aktywną pracę partyjną, ale nie pchać się na afisz. Obowiązuje wojskowa forma. Trzeba sprawdzić, jak funkcjonują pełnomocnicy KC, zwłaszcza w trudnych warunkach i trudnych województwach. Weryfikacji nie powinniśmy prowadzić, natomiast operatywnie należy rozwiązywać sprawy konkretne. Członkowie partii będący członkami „Solidarności” muszą się określić. Należy bardziej rygorystycznie stawiać przynależność do „Solidarności” w administracji. Pozostaje w mocy sprawa zagrożenia. Należy utrzymywać zorganizowane partyjne grupy. Należy stworzyć atmosferę działania w partii i wśród aktywu. Ludzie muszą czuć, że przystąpili do walki. Spotkania odbywają się w nadzwyczajnej sytuacji. Urzędnicza partia jest nie do przyjęcia. Należy zatrzymywać ludzi odchodzących na emeryturę, ludzi najlepszych, zatrzymać ich w zakładach. Trzeba utrzymywać psychozę stanu wojennego, grozę i powagę, z uwierzytelnianiem spraw zapowiedzianych. Należy lepiej wykorzystywać radiowęzły zakładowe. Należy odcinać się od „Solidarności”.
Jeśli chodzi o problem aresztowanych i internowanych, to szkoda, że nie dokonaliśmy analizy list z 1976 r. Chodzi o to, żeby nie popełnić takich błędów jak wówczas, kiedy wcielono do armii elementy opozycyjne, kryminalne, a potem były z nimi kłopoty i umacniała się opozycja. Np. obecnie nie trzymać Rulewskiego z Bartoszewskim. Należy zastanowić się nad metodami obchodzenia się z nimi, nad metodami pracy z nimi. Doradców oddzielić od rzezimieszków, prowadzić rozmowy z doradcami. Zobaczymy, jak ułoży się sprawa z Wałęsą. Mecenas Siła-Nowicki zachowywał się dobrze. Do spraw tych podchodzić selektywnie. Trzeba dać propozycje, jak te sprawy rozwiązywać. Do ich rozwiązywania powinny włączyć się wydziały KC. Sprawy te przekonsultować z pierwszymi sekretarzami KW. Sprawa tonacji propagandy – musi ona uwiarygodniać zapowiedzi. Pokazywać, że pełnomocnik-komisarz zalecił zdjęcie naczelników, przestępców. Trzeba uderzyć w draństwo, w milionerów i spekulantów, w biurokratów, w kompromitujących nas przedstawicieli władzy. Wykorzystać Białą Księgę. Trzeba publikować życiorysy działaczy opozycji: Rulewski, Kuroń. Pokazywać, kto za nimi stoi. Należy pozyskiwać autorytety moralne. Prowadzić pracę partyjną zwyczajnie, a wielkie konferencje muszą być odkładane w czasie. Trzeba porozmawiać z prezesem PAN, Gieysztorem. Postarać się, żeby lepiej nas zrozumiał. Sprawa zaopatrzenia rynku. Trzeba poprawić zaopatrzenie rynku. Przygotować propozycje, co chcemy otrzymać od sojuszników. Tow. Czyrek powinien postawić w rozmowach z sojusznikami sprawę pomocy żywnościowej. Brać wszystko, co oferują. Trzeba poszukać klucza dotarcia do chłopów. Nie idziemy na obowiązkowe dostawy, ale każdy chłop musi sprzedawać państwu towary (przekazać to na telekonferencji). (…)

Protokółowali: Andrzej Barzyk, Henryk Kierski

Warszawa, 13 XII 1981 r.

Wytłuszczenie: Tomasz Sokolewicz.

0

Bez kategorii
Like

List do sędziego

16/04/2012
0 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
no-cover

Pismo (nr akt IC 692/09 – sprawa cywilna) do sędziego Sądu Okręgowego w Gdańsku. Bez odpowiedzi.

0


Szanowny Panie Sędzio! 



W swej wyobraźni miałem obraz sądu sprawiedliwego, który runął, niestety, po Pańskim procesie, bowiem zaniedbał Pan szereg spraw. 

Zignorował Pan: 

– moje pisma z 15 oraz z 29 listopada 2009 z Szymbarka, gdzie przebywałem w Ośrodku Rehabilitacji Kardiologicznej NEPTUN, w których napisałem, że powódka publicznie pomówiła mnie o posiadanie trzech kont, bezprecedensowo fałszując wpis, 

– moją sugestię tamże, że jeśli ktokolwiek uczestniczy na internetowych portalach, powinien się liczyć z krytyką w internecie, w szczególności jeśli dopuści się kłamstwa i fałszerstwa tamże, 

– moją propozycję, że mogę uczestniczyć w procesie, jeśli Sąd zapewni mi transport z domu na salę rozpraw i z powrotem, 

– moje zwolnienia lekarskie (na okres pół roku) wystawione m.in. przez klinikę SwissMed i przez wspomniany Ośrodek, 

– moje oświadczenie, że miałem i mam wyłącznie jedno konto na NaszaKlasa, zatem powinien Pan poradzić powódce, aby wycofała sprawę, bowiem może ponieść karę za pomówienie i fałszerstwo, jednak Pan uznał, że to ona ma rację (że ja miałem dodatkowe konto i że jej fałszerstwo to doprecyzowanie prawdy).

I jak Pan będzie się czuł, jeśli Pan zrozumie, że popełnił Pan błąd opierając swój werdykt na fałszywym oskarżeniu mnie przez powódkę, która z bliżej nieznanych powodów zasugerowała Panu, iż rzeczywiście miałem dodatkowe konto, z którego ją obrażałem jako… Jacek K.? Nie znam tego obywatela, nie rozmawiałem z nim ani telefonicznie, ani nie korespondowałem – nawet nie wiem, czy to jego prawdziwe dane.

Zapewne Pan wie, że powódka zerwała mediacje, kiedy zaproponowałem ugodę polegającą na przeproszeniu przez nią za ww. pomówienie i za fałszerstwo. Odrzuciła moje warunki, bowiem jest przekonana, że jej urojenia są prawdziwe i nigdy nie pogodzi się z prawdą! 

Pod koniec kwietnia 2009 otrzymałem Ostateczne przedsądowe wezwania do zaniechania naruszania dobrego imienia i zapłaty, w którym zażądano 20 tys. zł oraz przeprosin i skasowania moich artykułów, co spowodowało (w ramach samoobrony) napisanie szeregu kolejnych moich artykułów opartych na bezczelnym działaniu pary (powódki i mecenasa). Pan natomiast popełnił błąd, bowiem należało skupić się na moich artykułach wydanych przed otrzymaniem owego przedsądowego wezwania – wszak ja chciałem wykazać, że żądania powódki postawione przed tą datą były bezprawne.

Moje zaś kolejne artykuły były obliczone na to, że para przejrzy na oczy i odstąpi od swoich żądań i że w ogóle zrezygnuje z dalszego prowadzenia sprawy w Sądzie. I kiedy myślałem, że sprawa została przemyślana i wygaszona, to 20 kwietnia 2010, na korytarzu kolejnego sądu (tym razem sprawa karna) dowiedziałem się, że wydał Pan wyrok 18 grudnia 2009, o czym mnie Pan nie poinformował; także o planowanym terminie wydania wyroku nie otrzymałem informacji. Po prostu – miał Pan moje zwolnienia lekarskie (półroczne), miał Pan emajle uprzedzające, że moje stawiennictwo stoi pod znakiem zapytania z uwagi na rehabilitację w ośrodku kardiologicznym, a mimo wszystko nie przeniósł Pan rozprawy na inny termin i odbyła się ona podczas mojego pobytu w owym sanatorium, o czym nie wiedziałem, wszak uprzedzałem (sugerowałem) o mojej niemożności przybycia do gmachu Sądu. W ten sposób uniemożliwił mi Pan złożenie zeznań i w ogóle zignorował Pan unijne procedury w zakresie prowadzenia uczciwego procesu. 

Jestem laikiem, ale sądzę, że jeśli osoba podejrzana jest na zwolnieniu lekarskim, którego nikt nie podważa; jeśli informuje, że w dniu rozprawy będzie w sanatorium, oświadcza, że miała i ma jedno jedyne konto na NK, że padła ofiarą pomówienia (dodatkowe konto) i fałszerstwa, to cywilizowany sąd III RP powinien tę sprawę staranniej zbadać. A Pan – jako sędzia III RP – nie osądził mojej sprawy rzetelnie. 

Powódka do dzisiaj konfabuluje, że pisałem jako JK, jej zwolennicy na różnych forach wypisują owo kłamstwo, bowiem oni wszyscy są przekonani, że pisałem jako JK! Powołują się przy tym na Pański wyrok. I nie ma w Polsce możliwości zbadania prawdy i jej ogłoszenia? Nie zależy Panu na poznaniu prawdy? Przecież można poszukać owego JK, także zapewniając mu tzw. list żelazny i opcjonalnie wyznaczyć nagrodę finansową. Można zastosować wariograf w stosunku do mnie. 

Ponadto zapewne miał Pan gorszy dzień, podczas sądzenia w mojej sprawie, bowiem w jaki sposób Pan doszedł do wniosku, że zarzucałem powódce pijaństwo, czy niemoralne prowadzenie? W jakim tekście doszukał się Pan frazy, którą Panu przedstawiła powódka, a Pan przyjął to za fakt? Przecież Pan nie zapoznał się dokładnie z inkryminowanymi zarzutami – każdy znawca języka polskiego i logiki uzna, że nie postawiłem zarzutów tendencyjnie (na wyrost) sformułowanych przez powódkę. Jeśli przykładowo napisałem, że powódka ‘pisywała przaśne dowcipy pośród wulgarnych’, zaś ona sama zeznała, że ‘jej dowcip oceniłem jako wulgarny’, to na jakiej podstawie uznał Pan, że jej określenie jest właściwe? Przecież powódka przeinaczyła moje słowa! I tak było w kilku przypadkach!

Czy jest Pan w stanie podkreślić słowa (w moich artykułach) literalnie godzące w powódkę, a jeśli już Pan cokolwiek znajdzie, to czy są one kłamstwem? Po odrzuceniu tekstów napisanych przez JK (a to NIE JA!) – niech Pan je spróbuje znaleźć. 

Czy Pan przeprosiłby kogokolwiek za teksty, które Panu błędnie przypisano, zaś napisane przez inną, nieznaną Panu osobę? A tak właśnie Pan uczynił ogłaszając wyrok!

O wyroku dowiedziałem się po 120 dniach od jego zapadnięcia. Jego uprawomocnienie uniemożliwiło mi skuteczne złożenie apelacji i teraz polska Temida ma wielce kłopotliwą sytuację do rozwiązania – mamy nierzetelnie wydany a prawomocny wyrok, którego ani ja nie wykonam, ani Pan na moim miejscu by także nie wykonał. Powtarzam – wszystkie moje artykuły są sumiennie opracowane. 

To prawdziwa groteska! Powódka mnie pomówiła, sfałszowała i rozgłaszała w swoich emajlach wysyłanych do adminów szeregu portali, że ja w swoich artykułach kłamię na jej temat, zatem to ona pomawia mnie w sposób ustawiczny od stycznia 2009 i przy każdej okazji powtarza swoje konfabulacje! 

Jak to jest możliwe, że osoba zniesławiająca idzie do Sądu i wygrywa sprawę, robiąc z siebie ofiarę? I jak to jest możliwe, że Sąd, który mógłby zaraz na początku (w swojej mądrości) nakazać jej wycofanie pozwu i pouczyć, że to ona może być pozwana, jednak brnie w niewłaściwą stronę? 

Podczas okupacji, po wydaniu wyroku opartego na nierzetelnym procesie, stawiano ludzi pod ścianą, zresztą często wyłącznie (bez sądu) na podstawie wskazań osób w rodzaju powódki – wystarczyło, że komuś coś się wydawało. 

Liczę na to, iż Pan honorowo naprawi swój błąd. 

0

Mirnal

143 publikacje
22 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
343758