Bez kategorii
Like

List do D Tuska w sprawie CO2- z głębi serca i duszy przesłany

11/03/2012
451 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Zupełnie tego nie rozumiem – jak mogliśmy zagłosować przeciwko całej Unii!!!?

0


 

Szanowny Panie Premierze, Drogi Donaldzie,

piszę do Ciebie ten list, bo nie jestem w stanie milczeć. Od dwóch dni nie wiem, co się ze mną dzieje – nie potrafię spać, nie jem, ciągle płaczę. Wiem, wiem, jako dorosła osoba i naukowiec nie powinnam się do tego przyznawać, ale jednak takie są fakty. Świat runął mi na głowę i nie potrafię sobie z tym poradzić.

Zapewne domyślasz się, co jest przyczyną mojego obecnego stanu – tak, to decyzja Twojego rządu w sprawie CO2! Na początku myślałam, że ktoś Cię oszukał, że ten minister od środowiska jest jakiś podstawiony i że ktoś wprowadził Cię w błąd. Ale chyba jednak nie, bo nie doczekałam się Twojego dementi. Więc to musiało stać się za Twoim, Donaldzie, przyzwoleniem. Zupełnie tego nie rozumiem – jak mogliśmy zagłosować przeciwko całej Unii!!!? Jak mogłeś dopuścić to tego, że nasz kraj stał się pariasem naszej europejskiej rodziny?? Zakałą całej Europy?? Czy ty nie rozumiesz, jak jesteśmy teraz postrzegani w Brukseli?? Co się o nas pisze w zachodniej prasie!??  Przecież to jakiś absurd, jakieś nieporozumienie, jakaś aberracja!

Dlatego do Ciebie piszę – i to nie tylko w swoim imieniu. W piątek dzwoniła do mnie Róża – łkała. Nie potrafiła z siebie wydobyć głosu, mówiła – „jak mogłeś nam to zrobić”? Była podobnie załamana, jak ja – razem płakałyśmy i wtedy postanowiłam do Ciebie napisać. Czy pamiętasz jak razem chodziliśmy na parady Schumanna? Czy pamiętasz te uśmiechnięte twarze młodych ludzi, kolorowe balony, fikających błaznów, ludzi na szczudłach i połykaczy ogni? Czy to wszystko ma teraz pójść na marne? Czy chcesz zmarnować entuzjazm tych ludzi? Ośmieszyć ich przez Europą? Nie wierzę w to. Roża też nie.

Jako profesorka rozumiem, że polityka wymaga kompromisów. Tak, ja rozumiem świetnie politykę i mechanizmy nią rządzące. Wielokrotnie tłumaczyłam posunięcia Twojego rządu właśnie naturą polityki. Ale muszę przyznać, że zupełnie, ale to zupełnie nie rozumiem tego, co Twój (Mój – przecież także!) rząd zrobił w piątek! Jak można było w imię partykularnych interesów uderzyć w całą integrację europejską? Jak można było dla paru groszy zapomnieć o tym, co Unia nam dała? Czy nie widzisz, jak pięknie rozwija się nam nasz kraj? Przecież to tylko i wyłącznie dzięki pieniądzom unijnym i dzięki temu, że jesteśmy członkami tej wspólnoty. Czy chcesz, żebyśmy byli Białorusią? Przecież widzisz, jak tam wygląda sytuacja. Nie możesz dopuścić to tego, że jakieś lobby energetyczne będzie przeszkadzać w naszym rozwoju (widzisz, że rozumiem mechanizmy polityczne i nie jestem naiwna). Przecież nie możemy być pośmiewiskiem całej Europy i stać w poprzek rozwoju całej UE. Nie możemy być hamulcowym rozwoju. Musimy jechać na tym rowerze, bo inaczej się przewrócimy – przecież o tym świetnie wiesz! Dlaczego więc teraz sypiesz piasek w szprychy tego roweru?

Oboje wiemy, że nie ma sensu dzisiaj nacjonalizm. Że on i religia były przyczyną strasznych wydarzeń w poprzednim wieku. I dzisiaj nie możemy myśleć w ciasnych kategoriach nacjonalistycznych. Popatrz na Francję czy na Niemcy – oni rezygnują z brudnej  energii i my powinniśmy zrobić to samo! Podobno we Francji większość energii pozyskuje się z atomu. Ja, co prawda, nie popieram atomu, ale przecież jest gaz, wiatr i fale morskie. Gaz można pozyskiwać od Rosji ( i tylko mi nie mów, że wierzysz, że Rosjanie nie będą z nami chcieli handlować, bo to przecież jest w ich interesie, więc nie będzie problemów – trochę się na tym znam, bo też mam gaz w domu i wiem, ze nigdy nie było problemów z dostawą, wierz mi). A czy nasze dzieci nie mają prawa do życia wśród zieleni i czystych rzek? Czyż ciągle muszą żyć w cieniu hałd i obłoków dymów? Zróbmy to dla naszych dzieci!  

Co teraz będzie? Przecież chyba rozumiesz, że tylko dzięki Unii nie było wojny na naszym kontynencie przez ponad pół wieku. Nie możemy dopuścić do rozpadu naszej europejskiej wspólnoty, bo szybko demony patriotyzmu doprowadziłyby do następnego Holokaustu. Boję się i nie chcę do tego dopuścić. Głęboko wierzę, ze Ty też nie! Dlatego wierzę, że wycofasz swoje veto – nie możemy ryzykować przyszłości naszych dzieci w imię kilku groszy. Przemysł oparty na węglu jest przeszłością i dobrze się stanie, jeśli Polacy i Polki zatrudnieni  w tym przemyśle znajdą inną pracę – przy produkcji wiatraków, baterii słonecznych czy innych urządzeń czystej energii. Zawsze można znaleźć jakiś kompromis i głęboko wierzę w to, że także i tym przypadku znajdzie się jakiś sposób na to, żebyśmy nie wypadli ze wspólnego, europejskiego pociągu.   Pamiętaj – tu chodzi o przyszłość naszych dzieci. Nie możemy narazić ich na ryzyko wojny. Nie ma takich pieniędzy, dla których warto ryzykować wojny! Nigdy więcej wojny!

Ściskam i przesyłam radosnego całuska z 12 gwiazdkami.

0

Marek Migalski

283 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758