W swej pewności cytuje dziennikarz samego siebie sprzed ponad pół roku, nie zwracając uwagi, że powtarza tezy powstałe 10 kwietnia 2010r. tuż po wypadku TU-154M.
"Żadnego zamachu na tupolewa nie było – oświadcza Tomasz Lis na stronie wprost.pl. – Bo żadnego zamachu być nie mogło". Dowodem na to jest ówczesne 20-procentowe poparcie sondażowe dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego "w przededniu wygłosowania go z Pałacu Prezydenckiego". Tak więc nie było motywu – twierdzi ideolog i obrońca III RP i obecnego establishmentu.
Redaktor naczelny upadającego tygodnika "Wprost" używa argumentów narzucanych w ostatnich latach przez polityków PO i dziennikarzy mainstreamowych mediów. Nie tu jest miejsce, by przypominać o zasługach prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Nie trzeba też, wbrew temu co pisze Lis, tworzyć mitu jego prezydentury. Ona była szczególna i doniosła dla Polski, więc wystarczy ją tylko obiektywnie opisywać.
Trzeba tu zwrócić uwagę na język, jakim posługuje się redaktor. Tak więc wybitny pisarz Jarosław Marek Rymkiewicz jest "uwielbianym przez prawą stronę stetryczałym poetą, który coś bełkocze". Ojciec Tadeusz Rydzyk to "nie ksiądz Skarga, ale ojciec biznesmen". Tomasz Lis obraża więc i szkaluje. Szydzi z poszczególnych osób i drwi z Polaków, pisząc: "Smoleńska tragedia uaktywniła pewną genetyczną skazę występującą u części nadwiślańskiej ludności. Na dziesięciolecia dała pożywkę infantylizmowi, egzaltacji i cierpiętnictwu".
Lisowi wtóruje Maziarski, dla którego prawa strona sceny politycznej to "PiS-owscy szamani, paranoicy i cyniczni gracze", którzy "opowiadają androny i starają się temu nadać pozór racjonalności". Dziennikarz zapowiada, iż w przyszłym tygodniu "Newsweek" opublikuje tekst dotyczący ustaleń Millera. Będzie on "oparty na wynikach niezależnego śledztwa dziennikarskiego".
Słyszał ktoś coś podobnego?! "Newsweek" przeprowadzi NIEZALEŻNE śledztwo! Co więc zaproponuje "Wprost"? – Może wywiad z gen. Anodiną?