Bismarck mówił, że tylko głupcy uczą się na własnych błędach, postulując unikanie błędów innych. My charakteryzując nasze postawy, mówimy, że „mądry Polak po szkodzie”.
Jednak, gdy chodzi o politykę gospodarczą-społeczną, to po wykreowaniu zapaści demograficznej na gigantyczną skalę, wyprzedaży naszych przedsiębiorstw zagranicznym inwestorom strategicznym (w którym ostatnio proces pozbywania się aktywów nawet uległ przyspieszeniu), a obecnie po redukcji aktywów emerytalnych wydaje się że nie uczymy się od nikogo, ani nawet na własnych błędach.
Niestety rozpoczął się proces demontowania reformy emerytalnej i redukcji emerytur młodego pokolenia. Mało który z zadowolonych tym ruchem środowisk liberalnych zauważył,że decyzja o obniżeniu składki do OFE z 7,3% do 2,3% oznacza skokową bo pięciopunktową podwyżkę opodatkowania funduszu płac. Po czasie również wiele środowisk postulujących likwidację systemu emerytalnego pod hasłem obniżki kosztów pracy zorientuje się, że przyczyniła się do następnej fazy, która pozbawi Polaków emerytur i opieki zdrowotnej. I ze zdziwieniem zauważy, że nie spowoduje to ani powstania nowych miejsc pracy, ani wzrostu liczebności polskich rodzin. Dlatego na początek porównajmy wielkości naszych aktywów OFE, które stanowią 16 procent PKB i nieznacznie przekraczają 221 mld zł, z aktywami emerytalnymi innych krajów. Zgodnie z wyliczeniami Towers Watson okazuje się, że aktywa emerytalne na największych rynkach światowych były warte 26 bilionów dol. na koniec 2010 r. 13 krajów, do których Polska nie należy posiada aż 85 proc. całości aktywów emerytalnych. Największym krajem, który posiada aktywa emerytalne jest Ameryka, ich poziom wynosi 15 bilionów dol. powyżej 100 proc. PKB. Krajem najlepiej zabezpieczonym na starzenie się społeczeństwa jest Holandia posiadająca aktywa w wielkości jednego biliona dol., co stanowi 134 proc. holenderskiego PKB. Innymi krajem zabezpieczonym na starość jest Szwajcaria posiadająca aktywa w wysokości 700 mld dol., stanowiącym koło 125 proc. PKB. Innymi krajami posiadającymi odłożone środki w wysokości powyżej 100 proc. PKB są Australia i Wielka Brytania, której aktywa stanowią 2 biliony 300 mld. dol. Drugim krajem na świecie pod względem ilości aktywów emerytalnych posiadanych przez społeczeństwo jest Japonia w której odłożono 3,5 biliona dol. Są to wielkości znacznie wyższe od tych, które posiada Polska, jednak kluczowe powinno być zagwarantowanie tego, aby posiadane aktywa pracowały na przyszłe emerytury jak najbardziej efektywnie. W dobie załamania demograficznego kluczowym powinno być monitowanie stanu inwestycji i sprawdzanie które kreują, a które tracą nasze środki emerytalne, w sytuacji kiedy aktualne paradygmaty nie do końca odpowiadają na te wyzwanie.
Należy również przyznać, że rentowności OFE w ostatnim dziesięcioleciu w porównaniu ze wzrostami cen akcji prywatyzowanych przedsiębiorstw była mizerna, a ze względu na likwidację UNFE nie wiemy na ile była odbiciem obiektywnych procesów. Likwidacja nadzoru emerytalnego nastąpiła w sytuacji kiedy został on olbrzymim wysiłkiem (w tym dzięki zdobyciu pomocy zagranicznej w wysokości ponad 3 mln USD) stworzony w celu zapobieżenia nieprawidłowościom w zarządzaniu środkami członków OFE. Równocześnie od samego początku występowała wysoka zyskowność PTE,która od początku działalności przyspożyła inwestorom 3 mld zł dywidendy. Do ukształtowania niechęci opinii publicznej do PTE przyczynił się niewątpliwie fakt osiągania nadzwyczajnych zysków w sytuacji, gdy OFE traciły ogromne środki. Tak było w 2008 r., kiedy OFE straciły 22 mld zł, a zarządzający uzyskali 1 mld 800 mln zysku, a więc aż połowę kosztów funkcjonowania ZUS-u.
Przeforsowanekontrowersyjne zmiany w reformie emerytalnej skutecznie zakłóciły debatę na temat przyczyn tragicznej sytuacji finansów publicznych. Dezinformacja jaka przy okazji tych zmian panuje nie pozwala na spokojne przeanalizowanie przyczyn słabości gospodarczej, podczas gdy zaprezentowane propozycje w swej istocie podsumowują słabość struktur państwa. Ukazuje, że jeśli chodzi o finanse publiczne, to bycie „zielona wyspą” tylko zakrywało poważne problemy strukturalne. Ironią jest, że w sytuacji tak ciężkiego kryzysu strukturalnego, tak naprawdę koncentrujemy się na bataliach dotyczących rachunkowości – bo przecież nie inaczej należy traktować zaproponowane działania, które przesuwają zadłużenie względem rynku kapitałowego na zadłużenie ZUS-u, nie zauważając istoty problemów osłabiających Polskę.Cała aktualna debata jest niewątpliwie istotna, ale nie wnosi nic nowego, co przed dziesięcioma latami było opisane w Raportach UNFE. Jedyna różnica polega na tym, że minęło 10 lat, a „twórcy reformy” wtedy na pierwszych stronach gazet mówili: „nie straszyć”, albo że zaprezentowane badania ogłasza się, aby w przyszłości móc stwierdzić: „a nie mówiłem”. Gdy szukamy odpowiedzialnych za przeprowadzanie tych dewastujących przyszłe emerytury decyzji to musimy przyznać, że byliśmy niewątpliwie my będąc nieskutecznymi w przeprowadzeniu koniecznych reform systemu, odpowiedzialnymi byli sami inwestorzy PTE dbający za bardzo o zyskowność swoich inwestycji, a za mało o zyskowność członków OFE, ale nade wszystko zbyt usłużne względem nich media. Jako przykład niech posłuży debata sprzed dwóch lat, w dziesiątą rocznicę powstania OFE, gdzie jako osobę która formalnie je licencjonowała zostałem zaproszony i dopuszczony do głosu i jednocześnie nie opublikowanie mojego krytycznego wystąpienia. Powyższe zdarzenie spowodowało skargę z mojej strony do RN Rzeczpospolitej o następującej treści:
„Szanowni Państwo!
Dziękuję państwu za zaproszenie na debatę dotyczącą „10. Rocznicy powstania OFE”. To czego się nie spodziewałem to faktu, że powyższa debata okaże się 10-letnią klamrą ukazującą sposób w jaki dążenie do likwidacji nieprawidłowości i zwiększenia efektywności funkcjonowania systemu w interesie emerytów i gospodarki może być prezentowane. Dziesięć lat temu w dniu rozpoczęcia procesu licencjonowania OFE dziennikarz pracujący dla Pulsu Biznesu twórczo, jak twierdził, „zaktualizował” moje wypowiedzi dotyczące przygotowania UNFE do rozpoczęcia reformy emerytalnej. „Zaktualizowanie” polegało na zamianie moich stwierdzeń z odpowiedzi że UNFE jest przygotowane i gotowe do tego procesu na stwierdzenia, że nie jest przygotowane i nie jest gotowe itd. Po dziesięciu latach mimo zaproszenia do udziału w debacie, ten sam dziennikarz obecnie pracujący w Rzeczpospolitej „zaktualizował” przebieg debaty, „aktualizując” jej jednostronny przebieg, nie prezentując moich krytycznych opinii, i to mimo jednoczesnego umieszczenia wypowiedzi których nie było i które w debacie nie uczestniczyły. Wydaje się tego typu działanie jest symboliczną klamrą odpowiedzialności niektórych mediów komunikacji, za niepowodzenia reformy emerytalnej i straty finansowe emerytów.”
A oto owe tezy wypowiedzi opublikowane w medium niszowym, które były przedmiotem ówczesnej „cenzury”: „Bez prawidłowej diagnozy funkcjonowania OFE nie będziemy w stanie uzyskiwać godziwych wypłat emerytur jak i też zrozumieć czemu powstają wielomiliardowe straty oraz w jaki sposób OFE oddziałują na cały system finansowy, jak i na polską gospodarkę. Bez tej diagnozy nie będziemy mogli odpowiedzieć też sobie na pytanie czy Otwarte Fundusze Emerytalne są bodźcem skierowanym na rozwój gospodarki w Polsce, czy też są przeszkodą w jego harmonijnym rozwoju.
To, co zastanawia nas w dziesiątą rocznicę powstania OFE to problem – po co te instytucje powstały? Czy zadania, jakie były postawione tym instytucjom zostały zrealizowane?
Były trzy ważne motywy powołania do życia OFE. Pierwszy był związany z tym, że polskie społeczeństwo zaczęło się bardzo szybko starzeć. To zjawisko wymagało i wymaga do dziś silnego oddziaływania polityki gospodarczej, w formie znaczącej polityki prorodzinnej. Obecnie ta potrzeba jest jeszcze wyraźniejsza. Międzynarodowy Fundusz Walutowy szacuje, że w przypadku Stanów Zjednoczonych koszty załamania demograficznego będą w przyszłości 15-krotnie większe od kosztów obecnego kryzysu. W USA mamy prostą zastępowalność pokoleń, tam na każdą kobietę przypada ok. 2 dzieci. W Polsce mamy sytuację zdecydowanie gorszą, ponieważ w każdej rodzinie brakuje jednego dziecka. Zatem po to, by w przyszłości nie obciążać znacząco przyszłych podatników, ani nie redukować zbytnio przyszłych świadczeń w segmencie emerytalnym, jak i zdrowotnym, reforma miała doprowadzić do sytuacji, by w przyszłości, kiedy społeczeństwo stanie się starsze umożliwić finansowanie z podatków tych świadczeń i by połowa z nich pochodziła z oszczędności obywateli.
Drugim motywem był fakt, że przyszli emeryci nie tylko korzystaliby ze środków pochodzących z podatków, ale staliby się kapitalistami. Pamiętajmy, że obecnie ok. 50 proc. PKB stanowi zyski od kapitałów […wielkość zawyżona ze względu na używaną metodologie statystyczną-cm]. W gospodarkach wysokorozwiniętych przyjmuje się w modelach ekonometrycznych, że jest to 30 proc. Założenie polegałoby na tym, że przyszłe pokolenie tylko w połowie obciążałoby świadczenia podatników, bo drugiej połowie żyłoby z kapitałów wytwarzanych w gospodarce.
Trzecim motywem był rozwój rynku kapitałowego, zwiększenie jego efektywności i struktury. Trudno sobie wyobrazić w dzisiejszym świecie funkcjonowanie gospodarki i rozwój bez efektywnej struktury kapitałowej, bez możliwości, aby oszczędności obywateli były prawidłowo alokowane w te inwestycje, które przynoszą jak największy zysk. Strumienie z OFE miały być zastrzykiem kapitałowym, a z drugiej strony zwiększać płynność na tym rynku i przyczyniać się do rozwoju instytucji finansowych.
Jeśli patrzymy z tego punktu wiedzenia, to w znacznym stopniu batalia i oczekiwania osób, tworzących reformę nie zostały zrealizowane[!cm]. Otóż okazało się, że w znacznym stopniu przegraliśmy z procesami globalizacji. Kryzys, który obecnie obserwujemy jest tego widomym sygnałem. Jeśli szukamy przyczyn kryzysu to tkwią one w niewłaściwej polityce monetarnej, jak i w braku nadzoru nad instytucjami finansowymi. Kluczowe było zdecydowane dążenie do procesów globalizacyjnych, które polegało na tym, że kapitały, gdziekolwiek były oszczędzane miały w pierwszej kolejności wpływać do centrów, a z drugiej strony miały być alokowane w tych miejscach na świecie, gdzie przynoszą najwyższe zyski. Tu istniał potężny konflikt interesów związany z tym, że mieliśmy do czynienia z olbrzymią presją instytucji, by w naturalny sposób środki transferować z kraju, bez żadnej gwarancji, że jeszcze powrócą. W aspekcie globalizacyjnym OFE były zarządzane przez najpotężniejsze instytucje finansowe świata i wszystkie problemy, które przeżywają obecnie, występowały już wtedy. Była olbrzymia presja i dążenie do takiego ukształtowanie rynku, które byłoby najbardziej korzystne dla tych instytucji. Zarówno w aspekcie regulacyjnym, jak i też w aspekcie nadzorczym. Efektem była nawet likwidacja nadzoru nad tym rynkiem, przeprowadzona w 2002 r.
Nie do końca zrozumiano, że OFE są instytucjami publicznymi, ponieważ zarządzają środkami obywateli, którzy mają niewielką wiedzę w aspekcie finansowym, a z drugiej strony ich pieniędzmi zarządzają silne instytucje globalne nastawione na maksymalizację zysku. Przy czym zarządzanie środkami na ryzyko drobnych inwestorów, czyli obywateli, którzy są członkami OFE pokazuje bardzo silny konflikt interesów. Bowiem instytucje te nie wkładając znaczącej kwoty, zarządzają olbrzymimi środkami, stąd konieczność efektywnego nadzoru nad tymi środkami, ponieważ w przeciwnym razie mogą być one wykorzystane w interesie instytucji finansowych, a także tych, którzy tymi środkami zarządzają.
Problem dotyczący kosztów agencji jest tak głęboko powiązany z tym systemem, że jest niemalże immamentny dla charakterystyki aktywności ludzkiej. Po okresie Wielkiej Nocy, jeszcze brzmią nam w uszach informacje, jakie słyszeliśmy na Mszach Św. Zgodnie z Ewangelią Judasz był skarbnikiem apostołów i jak mówią ewangeliści uległ procesowi demoralizacji. To pokazuje jak istotny jest nadzór nad osobami, które zarządzają czyimiś pieniędzmi, jakie olbrzymie pokusy czyhają na te osoby, aby nie zarządzali środkami w interesie innych osób, tylko działali w swoim własnym. Ten przykład ukazuje jak kluczowy jest nadzór, w interesie zarówno członków OFE ale i samych zarządzających.
Jeśli zastanawiamy się nad tym, w którym kierunku powinniśmy się rozwijać to ważne byłoby ponowne przeanalizowanie tego sektora, jak też zwrócenie uwagi na propozycje, które były raportami urzędu UNFE, dotyczącymi z jednej strony powiększenia efektywności działania tego sektora i zwiększenia bezpieczeństwa. Propozycje były zawarte w raporcie „Bezpieczeństwo dzięki konkurencji”, gdzie podkreślano, że metodą na zminimalizowanie wspomnianego konfliktu interesów jest konkurencja, a więc działanie w takim kierunku, aby było wiele podmiotów, by musiały one angażować się i były nakierowane by maksymalizować zysk. Skorzystają z tego wszyscy, również inne instytucje, które będą mogły dzięki temu uzyskać informacje dotyczące perspektyw inwestowania i możliwości pozyskania kapitału.
Bardzo istotne jest też to, by system ten był bezpieczny. By nie było nieprawidłowości na rynku kapitałowym, by nie było pokusy transferowania tych środków z systemu na korzyść osób i podmiotów trzecich. By instytucje te mogły funkcjonować i być efektywne dla całej gospodarki. Ważne jest też spojrzenie na problem w innym raporcie „Bezpieczeństwo dzięki zapobiegliwości”. W którym podnoszono kwestię, by tego typu świadczenia emerytalne generowały też dodatkowe oszczędności, np. w III filarze, po to by rynek ten się rozwijał. Zaznaczano, że nie powinno być blokad w instytucjach publicznych. Tego typu struktury powinny być łatwe do zorganizowania i stać się powszechne, po to by starzejące się pokolenie niezależnie od wysiłków skierowanych na rzecz polityki prorodzinnej miało zapewnioną godziwą starość. Raport „Bezpieczeństwo dzięki emeryturze” pokazuje, że powinny rozwijać się te zakłady, które będą w przyszłości wypłacały świadczenia. Ten system powinien być uproszczony, o zmniejszonych kosztach transakcyjnych, oparty na tym, by procesy akwizycyjne nie pociągały za sobą dużych wydatków. Ten segment powinien być oparty na konkurencji wysokością świadczeń w postaci emerytury małżeńskiej, po to by nie następowała dysharmonia związana z różnymi tablicami życia mężczyzn i kobiet. Cały system powinien też być nakierowany na to, by nie było grup uprzywilejowanych, po to by w przyszłości na to starzejące się młode pokolenie czekało jak najniższe opodatkowanie.
Kluczowy jest nadzór nad tymi instytucjami, by nie dochodziło do nieprawidłowości. Jednocześnie musimy dążyć do tego, by nie było koncentracji prowadzącej do oligopolizacji rynku, ponieważ tego typu działania byłyby na szkodę całego rynku kapitałowego. Dlatego też nie powinno być wyrażania zgodny na procesy konsolidacyjne. Nie można przerzucać całej odpowiedzialności na osoby nie mające wiedzy na temat funkcjonowania rynku kapitałowego. Dlatego też powinniśmy nadal się opierać dążeniom do likwidacji minimalnej stopy zwrotu, a zatem zapewnienia ze strony tych instytucji, że nie będą osiągały rentowności, odbiegającej znacząco od tej minimalnej. Nie powinniśmy się zgadzać na transferowanie aktywów, ponieważ grozi to tym, że w ramach procesów globalizacyjnych, w sytuacji gdy nasz kraj poszukuje znaczących środków, te mogłyby odpływać i nie być rekompensowane przez napływ innych. A jeśli by dochodziło do tego, mogłoby się okazać, że ich rentowność na zewnątrz byłaby niższa, niż ta którą by nam potem oferowano.
Powinniśmy unikać sytuacji, kiedy aktywa te mogłyby się stać toksyczne, a inwestycje w nie byłyby związane z instrumentami pochodnymi. W efekcie mogłoby się okazać, że nie dałyby one wystarczających środków na sfinansowanie przyszłych świadczeń emerytalnych.
Jeśli patrzymy na minione dziesięciolecie to widzimy dużo ułomności systemowych, które należy poprawić. Dużym plusem tych działań jest fakt, że nie wystąpiły niektóre drastyczne obawy, jak i że ta reforma nie jest porównywalna z fiaskiem Narodowych Funduszy Inwestycyjnych. To, co udało się osiągnąć, to, że procesy globalizacyjne nie nastąpiły w pełni. Nie nastąpił syndrom Madoffa, czyli fikcyjnych aktywów. Tym trendom i instytucjom nie udało się wytransferowanie środków za granicę, a więc nie nastąpiło wyprowadzenie kapitałów na zewnątrz kosztem zubożenia rynku kapitałowego w Polsce. Nie udało się też zarazić naszych funduszy emerytalnych toksycznymi aktywami, w tym wszelkiego typu propozycjami dotyczącymi inwestycji w opcje walutowe, instrumenty pochodne, gdzie nie wystąpiła implementacja i nie nastąpiło też zwiększenie limitu inwestycji zagranicznych (jest on ograniczony do 5 proc.). Nie było też powszechnej zgody, by instytucje te stały się inwestorami w instrumenty pochodne. A skala potencjalnych inwestycji w toksyczne aktywa jest ogromna, zwłaszcza jeśli chodzi o rynek międzynarodowy, ponieważ ich „notional value” wynosi ok. 700 bln USD. Połączenie tego przeciwstawienia się inwestowaniu zagranicą i zakazu inwestowania w opcje, pokazało, że w dobie kryzysu udało się ograniczyć straty. Choć i tak są to straty bardzo poważne.
Należy się zastanowić dlaczego nie nastąpiło przeorientowanie z instrumentów akcyjnych na instrumenty dłużne, po to by zminimalizować straty. Można się zapytać dlaczego była tak duża koncentracja , która utrudniała OFE wycofywanie się z błędnych inwestycji i nie przynoszących wystarczających dochodów. Dlaczego nastąpiły procesy zgód na likwidację mniejszych funduszy emerytalnych na rzecz sprzedania ich innym OFE.”
Odpowiedzialnymi za szkodliwe decyzje i mylące debaty są wszystkie władze w ostatnim dziesięcioleciu, które nie były skutecznei nie doprowadziły do tego, aby ewidentne kwestie dotyczące rachunkowości przebiły się w Unii Europejskiej. Co charakterystyczne – obecny premier wykonał największy osobisty wysiłek w celu przekonania partnerów z UE co do błędności metodologii liczenia deficytu finansów publicznych, niemniej jednak okazało się, że nasze oddziaływanie jako kraju jest tragicznie słabe. Nie znajdujemy zrozumienia w ewidentnych przypadkach, kiedy mamy rację, co jest złym prognostykiem na przyszłość, bo oznacza, że będziemy traktowani jak petenci w kwestiach przepływów finansowych i powstawania nowych regulacji. Powyższa sytuacja musi zmusić do zastanowienia, czy polskie społeczeństwo na pewno godzi się na tak znaczącą utratę suwerenności i czy nie powinno wymusić renegocjację krępujących nasz kraj zobowiązań. Gdy chodzi o OFE to podjęte działania nie rozwiązują żadnego z problemów, a jedynie je pogłębią dając jedynie wrażenie pewnej determinacji poprzez uderzenie w silną grupę interesów. Co interesujące mimo posiadania zagranicznych właścicieli i wspólnoty interesów nie udzielili oni wparcia państwu polskiemu w jego zabiegach w KE. Możliwe że dlatego, że uznanie OFE jako element finansów publicznych uniemożliwiłby im sądowego domagania zwiększenia limitu inwestycji zagranicznych.
Mimo ewidentnej współwiny zarządzających OFE to biorąc pod uwagę obecną sytuację demograficzną, sytuację finansową ZUS-u, proponowany kierunek zmian jest wyjątkowo szkodliwy i stanowi objaw bardzo poważnych problemów finansów publicznych państwa. I to nie tylko tych obecnych, ale i tych, które się nasilą w przyszłych latach – w chwili, gdy na emeryturę będą przechodziły liczne roczniki wyżu demograficznego, a które będą utrzymywane z pieniędzy młodego, ale już nielicznego pokolenia. Z tej perspektywy, jak i też z perspektywy braku dążeń do zwiększenia efektywności funkcjonowania rynku kapitałowego w Polsce, należy ocenić podjęte decyzje jako bardzo ryzykowne i szkodliwe. Również przerzucanie dalszych zobowiązań do ZUS-u, który obecnie ma ich na kwotę 2 bln zł – a i to nie jest całość zobowiązań – w sytuacji zapaści demograficznej, oznacza bazowanie eksplodujących świadczeń emerytalnych na kurczącej się bazie dochodów podatkowych państwa, które okaże się już w najbliższej przyszłości wyjątkowo nieroztropnym działaniem.
Dr Cezary Mech jest byłym prezesem UNFE podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów i zastępcą szefa Kancelarii Sejmu