„Nie pytaj się co twój kraj może zrobic dla ciebie, spytaj się co ty możesz zrobic dla swojego kraju”
Polacy nie mają swoich liderów od 1944 roku. A w polityce bez liderów, rzeczywistych przywódców politycznych, nic się nie osiągnie. Kraj bez lidera, jest jak statek bez kapitana, a Polska teraz przeżywa prawdziwą burzę na otwartym morzu. Dziś statek walczy o przetrwanie i płynie bez celu, z coraz bardziej wściekłą, zmęczoną i głodną załogą. Polacy muszą zrozumieć, że liderów trzeba sobie znaleźć. Trzeba mieć także odwagę ich poprzeć i wspierać. Także własnymi pieniędzmi. Trzeba także umieć obronić siłą fizyczną, jeśli tego wymaga sytuacja. Nikt nie chce oddać władzy bez walki.
W Polsce jest za małe zrozumienie tego fundamentalnego problemu. Nie docenia się jego znaczenia. Lider, przywódca polityczny, to ten który nas reprezentuje. Wykonuje za nas pracę polityczną na rzecz naszej przyszłości. My nie musimy codziennie walczyc o postęp w polityce czy gospodarce. On to za nas robi w imię naszej przyszłości. On musi tą przyszłość nam dostarczyć. . Bo przyszłość się planuje. Coś o tym wiem. Od 38 lat jestem szefem mojej wasnej firmy. Jako jej lider muszę planować przyszłośc. Jeśli nie zaplanuję przyszłości, to tej przyszłości nie będzie. I tak w podobny sposób lider Polaków też musi planować przyszłość. Ale wtedy staje się on celem ataków antypolonijnych sił i środowisk w samej Polsce i poza nią. Tym celem jest jego uśmiercenie polityczne. W postaci śmierci cywilnej czyli skompromitowania i ośmieszenia. A jeśli się nie da, to wówczas nawet poprzez morderstwo. Bo w ten sposób uśmierca się przyszłość Polaków. I każdy odpowiedzialny lider o tym wie. Z góry wie, że może zostać zamordowany. Tak jak Gabriel Narutowicz. Dlatego każdy odpowiedzialny lider nie może bać się śmierci, mimo tego, że jest potencjalnym męczennikiem. To jest ryzyko wkalkulowane w bycie przywódcą politycznym Polaków – liderem.
Kiedy kandydowałem w wyborach prezydenckich w 1990 roku z dużym sukcesem wyborczym i gdy byłem liderem partii "X", liczyłem się ze śmiercią. Grożono mi nią. Otruto wtedy moją żonę daniem przeznaczonym dla mnie na spotkaniu ze śląskim oddzialem OPZZ. Lekarz rejonowy przyjechal z Pruszkowa przyjechał aby ją zbadac i uciekł ze strachu po diagnozie. Bardzo chora ona spędziła dwa tygodnie w wojskowym szpitalu na ul. Szaserów w Warszawie, gdzie wypompowano jej zawartość żołądka. Myślałęm wtedy, że układ okrągłego stołu chciał zrobic wszystko aby się mnie pozbyć.
Nie ma dobrych uczelni dla przyszłych politycznych liderów. Bo to nie tylko kwestia charakteru, ale również bardzo ważnych, przełomowych doświadczeń życiowych. Kiedyś podróżowałem po Amazonii, aby poznać jak szczepy indiańskie mogły przetrwać w trudnych warunkach. I zobaczyłem, że przygotowanie lidera, który będzie dbał o szczep wymaga kilkunastoletniego treningu, który jest mozolny i uciążliwy. Ale dzięki temu taki lider potrafi wyczuć wszelkie niebezpieczeństwa, wybrać najlepszą drogę rozwoju i nawet leczyć ludzi w potrzebie. Nie dziwota wiec, że jest starannie dobrany i przygotowywany do tej pracy. W Polsce często partia polityczna wybiera sobie lidera po głośnej libacji ostro zakrapianej alkoholem.
Kiedy kandydowałem na prezydenta RP w 1990 roku, jeszcze nie byłem pewien, czy potrafię wykonać to zadanie na piątkę. Ale trzy lata później, w wyborach do sejmu w 1993 roku już miałem pewność, że widzę las, a nie pojedyńcze drzewa. Czułem wtedy cały kraj jak jeden żywy organizm. Tak jak to opisał Marszałek Józef Piłsudski w swojej autobiograficznej książce "Rok 1920". Potrafił on czuć linię 1000 kilkometrowego frontu wojny z bolszewikami. Przywódcy to działacze społeczni, którzy pochodzą z elity politycznej narodu. W obecnej sytuacji Polacy nie mają szans na przekazanie władzy w ręce autentycznych liderów. Obecna pseudoelita polityczna w Polsce jest samozwańcza. To jest elita, która wyłoniła się w wyniku zdradzieckiej umowy Okrągłego Stołu oraz wielokrotnych, udokumentowanych przekrętów wyborczych. Ta fałszywa elita jest nam wroga, chciwa i szalbierska i dba tylko o własne interesy w celu unicestwienia Polski. Skłóceni Polacy znajdują się w stanie zręcznie kamuflowanej wojny domowej. Ta ręka, która nas gnębi zawsze była swoja…
Wielu ludzi mnie zawsze pyta o program gospodarczo polityczny dla Polski – pod gradem takich pytań wspólnie z Doc. Józefem Kosseckim w 1993 roku wydaliśmy w nakładzie 50,000 egzemplarzy „Plan X”. Całkowicie przemilczany przez media. Ale mimo tego cały czas powtarzam, że ważniejsi od planu są ludzie, ludzie i jeszcze raz ludzie bo to od jakości ludzi zależy wprowadzenie każdego planu w życie. Niestety niewielu z was zrozumiało wtedy to moje przesłanie.
Aby być liderem trzeba się do tego "dobrze" urodzić. Nie jest to pochodzenie z jakiejś specjalnej grupy społecznej ale ważny jest dobry, altruistyczny charakter człowieka. Mój znajomy Roman Kafel, rezydent Teksasu, w swoim obszernym tekście "Walka elit o Polskę" napisał: "Członkiem elity trzeba się urodzić! Cechą konieczną – bez jakiej nie można być członkiem elity jest altruizm i głęboko uświadamiana wewnętrzna potrzeba i poczucie obowiązku służby dla swojego narodu!"
Tego oczywiście nie można tego oczekiwać od samozwańczej pseudoelity w Polsce. Ci niekompetentni ludzie, którzy dzierżą dziedziczną władzę, nami gardzą i nas nienawidzą. Są zwykłymi manipulantami, którzy tylko pozorują pracę dla Polski, a ich kluczowe decyzje są sprzeczne z Polską Racją Stanu. Mają swój rodowód w "Okrągłym Stole". Te pseudoelity głucho milczały, gdy Balcerowicz wykonując zalecenia możnych tego świata, złodziejską prywatyzacją i grabieżczą lichwą niszczył Polskę. Przecież każdy z polityków miał szansę i obowiązek aby ostrzec Polaków przed tą potworną manipulacją. Ale nikt nigdy tego nie robił. Polacy przez swoja potulnośc i konformizm wychodowali jadowite żmije na własnych piersiach. Pseudoelita władzy to faktycznie ludzie z jednej i tej samej grupy. Grupy tworzonej powiązaniami układów, korupcji i złodziejstwa. Są ludzie butni i aroganccy bez granic. Oni najlepiej wiedzą jak nami rządzić i jak nas sprzedać wilkołakom z zagranicy. Od czasu podziału na Komunę i Solidarność, to polityczne "towarzystwo" stale zmieniało szaty. Obecnie na Platformę Obywatelską, Prawo i Sprawiedliwość oraz Socjaldemokrację. Polskie Stronnictwo Ludowe to przepoczwarzone satelickie wobec komunistów Zjednoczone Stronnictwo Ludowe. Ruch Palikota, podobnie jak wcześniej Samoobrona i Liga Polskich Rodzin, to sztucznie wykreowane i niemoralnie sfinansowane partie, które powstały aby przejąć resztę sfrustrowanego elektoratu. Partie Liga Polskich Rodzin i Samoobrona powstały aby przyciągnąc elektorat narodowy a potem go brutalnie rozproszyc aby mieć scenę polityczną tylko dla siebie. Mając spore doświadczenie z bagnem polskiej polityki, mogę po latach obiektywnie ocenić każdą z tych partii. Znam życiorysy i niecne czyny ich liderów. Jak to obrazowo ujął ukrycie nagrany były premier Józef Oleksy – "Oni was wszystkich mają w dupie."
Dlatego każdy autentyczny, patriotyczny lider Polaków jest na wagę złota. Każdego autentycznego, patriotycznego lidera trzeba chronić i wspierać. Bo głos wyborczy na swego lidera jest głosem na samego siebie. Tak niewiele potrzeba, aby zainwestować w swoją przyszłość. Wystarczy choćby wysupłać te kilka czy kilkadziesiąt złotych, by wesprzeć swego lidera. Bo lider jest przywódcą tylko wtedy, gdy ma poparcie ludzi. Czynne poparcie. A im większe i silniejsze ma lider poparcie swego elektoratu, tym większa jest jego skuteczność w tworzeniu przyszłości dla tych, którzy go wspierają i których reprezentuje. Daje mu to manadat do ostrych, rzeczowych negocjacji o zmiejszenie długów zagranicznych oraz relacji gosopodarczych z innymi państwami . Znaczna część Polaków traktuje wybory jak obstawianie koni wyścigowych. I nie widzi związku, między tym na kogo oddała głos, a co się potem w Polsce dzieje. Zachowują się potem jak "święte psy". Pies który coś zbroi, też udaje że on nie miał z tym co się stało nic wspólnego. I jakby nigdy nic macha z zadowoleniem ogonem. Potem potrafi tylko wyć z niezadowolenia. Do tego dochodzi zwykła małostkowość "polskiego piekła", w którym ludzie wyrastający ponad przeciętność, a takimi muszą być liderzy, są tępieni. Są tępieni przez egoistyczne lub anarchistyczne miernoty, które w zderzeniu z nadprzeciętnością czy wręcz wielkością, reagują niszczącą agresją. Tak powiedział 26-y prezydent USA Theodore Roosevelt w 1926 roku:
„Nie liczy się krytyk, lub gość, który wskazuje palcem, kiedy się potknie ktoś silny, lub gdy ktoś coś mogł zrobić lepiej. Pochwała należy się człowiekowi na arenie, który ma twarz pokrytą kurzem, potem i krwią, który bohatersko walczy o swoje racje i popełnia liczne błędy, ponieważ nie ma wysiłku bez błędów, ale który to stale dąży do celu, który zna wielki entuzjazm, wielką dewocję, który się nie oszczędza, który w najlepszym przypadku zna tryumf zwycięstwa a w najgorszym przypadku, przegra wielkie wyzwanie. Jego miejsce nigdy nie będzie po stronie tych chłodnych i płochliwych dusz, które nie znają smaku wielkiego zwycięstwa lub klęski”
Takim językiem mówi lider. Ale jakość liderów w polityce jest od dawna tak podła, jakby to była klątwa nad Polską. Ta klątwa to proporcjonalna ordynacja wyborcza do Sejmu, która pozwala na permanentną mafijność partii politycznych. Dlatego w Polsce obecne elity są zwyrodniałe. Są efektem fasadowej demokracji budowanej na kłamstwie mitu obalenia Komuny i zmiany ustroju, kiedy faktycznie kolejne rządy od 1944 roku to agenci Wschodu i Zachodu. Proporcjonalna ordynacja wyborcza do Sejmu, wpisana do Konstytucji opracowanej przez A. Kwaśniewskiego (zapraszał mnie do pomocy w opracowaniu nowej Konstytucji, ale zignorowałem jego list), doprowadziła do obecnego zwyrodnienia. Wynikiem tego jest faktyczne już bankructwo Polski. Według Instytutu CATO z Waszyngtonu, obecne i obligacje wynikające ze zobowiązań rządu polskiego to 1550% PKB, w porównaniu 875% Grecji przed bankructwem. I sytuacja nie zmieni się dopóki będzie negatywny dobór polityków w oparciu o obecną ordynację proporcjonalną w wyborach do Sejmu. Nie jest bowiem przypadkiem, że proporcjonalna ordynacja wyborcza istnieje tylko w "podbitych" krajach, a nie ma jej w USA, Wielkiej Brytanii, Kanadzie czy Francji.
Ludzie pseudoelity politycznej zawsze mają nadzieję, że nawet przy małej frekwencji wyborczej dostaną mandat nieograniczonej władzy. Ale ja sam zastanawiam się, dlaczego Polacy w ogóle biorą udział w fikcyjnych wyborach parlamentarnych. Głosują na Listy Krajowe zupełnie obcych sobie politycznie czy kulturowo ludzi. Ludzi, którzy nami gardzą i gnębią nas na każdym kroku. Stale zdumiewa mnie to, jak można przy zdrowych zmysłach głosować na udokumentownych ale nieskazanych złodziei, zdradzieckich kooperantów międzynarodowej finansjery, fałszywych manipulantów, obiecujących 3 miliony mieszkań czy 100 starych milionów złotych na pięć minut przed plebiscytem wyborczym?
Życzę wam rodacy abyście wyłonili z wielkim poparciem choć jednego swojego lidera, który jak dobry ojciec będzie o was ddbał i wam służył. Ten lider niech sam załaduje „rządowy autobus” mądrymi fachowcami, którzy znajdą najlepszą drogę do dobrobytu i rozwoju. Taką elitę trudno będzie zniszczyć, jeśli odważnie jako swoich reprezentantów będziecie ich bronić. Dla swego własnego dobra, aby życ i pracowac w cywilizowanym kraju. Aby nareszcie Polska, nasza ojczyzna stała się matką a nie okrutną macochą.