Problem z Libią to problem sztucznie stworzonych krajów, decyzjami międzynarodowych organizacji wykreślonych na mapie bez uwzględnienia rodowych czy klanowych podziałów.
Najprawdopodobniej Libię będzie trzeba podzielić między zwaśnione wspólnoty plemienne. Albo też- jakaś część Libijczyków jest zwolennikami Kaddafiego.
Tymczasem Libia przed rewolucją znajdowała się w ostatniej dziesiątce krajów wg Rankingu Demokratyzacji (Democracy Index 2010 przygotowany przez EIU), zajmując 158. pozycję na 167 krajów. Nawet z Koreą Północną zestawia reżim libijski jeszcze jeden ze współczesnych rankingów zestawiający kraje wg szeregu kryteriów. Wg tego zbiorczego rankingu Libia to po prostu drugi najgorszy reżim świata.
Problemów ciąg dalszy. Po zniknięciu despoty Irak się rozpadł. Być może tak samo jak Libia był sztucznie sklejony z niespójnych kawałków. Kurdystan de facto powinien być osobnym państwem. Być może szansą dla krajów takich jak Iran czy Libia jest daleko zdecentralizowana federacja na wzór Kanady czy (rozpadającej się) Belgii. Nawet w Polsce centralizacja ewidentnie nie działa, regiony poza stolicą kraju funkcjonują w ogromnym gospodarczym i społecznym zapóźnieniu, nawet jeśli, jak np. Górny Śląsk, mają znacznie większą liczbę ludności.
W sprawie Libii rzadko kto mówi co dalej. W ogóle interwencja w Libii miała tak naprawdę niewielu akolitów. Nawet rząd Polski umył ręce. Jak zauważył Adam Ruszczyński, zielonogórski liberał, hasło „za wolność naszą i waszą” w postsolidarnościowej, postkomunistycznej Polsce już nie obowiązuje. Sprawami Libii okazują się żyć ludzie dziś znajdujący się na marginesie polskiej polityki, jak np. Jan Maria Rokita, donoszący że dopiero katarska telewizja informacyjna daje mu prawdziwą szanse uczestniczenia na żywo w wolnościowym zrywie narodu libijskiego.
Szukający tematu Libii w polskich mediach zbyt wiele nie znajdą. Sam doniesienia z tego kraju śledzę na BBC lub Twitterze. Twitter daje też możliwość wysyłania własnych komentarzy które czytają wszyscy zainteresowani danym tematem (oznaczonym tagiem #libya). Media uczestniczące- to one zresztą stały się zarzewiem tych rewolucji. Niestety, Polacy są daleko w tyle w wykorzystywaniu tych mediów. Czyżby Polacy byli przekonani że klasyczne media dają im swobodę wypowiedzi? Ja nie mam takiego wrażenia..
Statystyki lokuja poziom demokratyzacji Polski miedzy Panama a Meksykiem. Osiagamy poziom Brazylii. Odkrywamy inna rzeczywistosc niz znasz ja z mediów (których wlasciciele czesto maja istotny interes w trwaniu status quo)