Leniwy Polak nie czyta
16/03/2011
457 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
„Polacy przestali czytać. Jedna trzecia uczących się i studiujących nie miała w ciągu roku kontaktu z żadną książką” zaalarmowała niedawno „Polityka”. Nasza redakcja nie mogła nie podjąć rękawicy – stąd akcja „Czytać po ludzku”. Tygodnik „Polityka” – cytując ważnego dyrektora – alarmował, że „brak kontaktu z książką deklaruje 25 proc. legitymujących się wyższym wykształceniem, a 20 proc. z nich przyznaje, że w ciągu miesiąca poprzedzającego badanie nie przeczytało tekstu dłuższego niż trzy strony”.Takiego dictum, żaden przyzwoity Polak nie mógł zbyć milczeniem. Nie zbyła go też milczeniem redakcja „Uważam, Rze” (…) Zlecenie padło na mnie. Ponieważ jak wiadomo, pieniędzy nigdy nie za wiele, polecieliśmy na „akcję społeczną” wśród luminarzy polityki i żurnalistyki do promocji czytelnictwa. Założenie było proste – każdy przeczyta przed kamerą fragment wybranego dzieła. […]
„Polacy przestali czytać. Jedna trzecia uczących się i studiujących nie miała w ciągu roku kontaktu z żadną książką” zaalarmowała niedawno „Polityka”. Nasza redakcja nie mogła nie podjąć rękawicy – stąd akcja „Czytać po ludzku”.
Tygodnik „Polityka” – cytując ważnego dyrektora – alarmował, że „brak kontaktu z książką deklaruje 25 proc. legitymujących się wyższym wykształceniem, a 20 proc. z nich przyznaje, że w ciągu miesiąca poprzedzającego badanie nie przeczytało tekstu dłuższego niż trzy strony”.Takiego dictum, żaden przyzwoity Polak nie mógł zbyć milczeniem. Nie zbyła go też milczeniem redakcja „Uważam, Rze” (…)
Zlecenie padło na mnie. Ponieważ jak wiadomo, pieniędzy nigdy nie za wiele, polecieliśmy na „akcję społeczną” wśród luminarzy polityki i żurnalistyki do promocji czytelnictwa. Założenie było proste – każdy przeczyta przed kamerą fragment wybranego dzieła. Warunek był jeden: powyżej trzech stron jednym ciurkiem. Czas naglił – chodziło o to, aby w bezwzględnej walce o czytelnika, wyprzedzić „Newsweek”, „Wprost”, „Przekrój”, „Przegląd”, „Duży Format” i „Wysokie Formaty”, Tomasza Lisa z TVP, no i Czarka Michalskiego. Żeby nie wyszło, że nasza redakcja chce trzymać „ciemny lud” w niewiedzy.
Materiał jeszcze nie domontowany, więc o emisji poinformujemy „mesydżem na twisterze”. Gdzieniegdzie brakło kasy na profesjonalną taśmę, prześwietliła się klisza, wypadło w montażu, ale od czego dziennikarski notes. Zapisy oryginalne z pierwszych dni marca.
Prezydent RP Bronisław Komorowski czyta „Pana Tadeusza”
BK: Litwo! Ojczyzno mój… zaraz, chwila, Sławek zbadałeś to?
Sławek (minister Sławomir Nowak): Tak, tak, absolutnie może Pan to przeczytać.
BK: Ale jak w kampanii powiedziałem, że jestem „z całej Polski” to mi wzrosło a teraz ta Litwa…
Sławek: Panie Prezydencie, przebadaliśmy to na fokusach. Spadek tylko w grupie +65, w małych ośrodkach, na Ścianie Wschodniej, nie nasz target…
BK: A to dobrze. Czytam.
Litwo! Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie;
Ile Cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie
Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.
Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy…
BK: Sławek! Ta Częstochowa znowu. Element katolicki nie zagrozi nam w elektoracie SLD? No i nie macie czegoś z Obornik?
SN: Nie, Panie Prezydencie. Mamy obecnie plus osiem w elektoracie lewicowym i trwale rośnie. Zresztą oni przejęli władzę w Częstochowie, to dobry ukłon w ich stronę, może Pan puści tutaj oko…. A czytanie „Pana Tadeusza” też przebadaliśmy: na plusie we wszystkich segmentach?
SK: A „młodzi, wykształceni z większych ośrodków?” Nie mają dosyć tego martyrologicznego sosu?
SN: Dla nich mamy uroczyste podpisywanie związków partnerskich i ustawy in vitro. Sejm uchwali je w dwa dni w przyszłym tygodniu. Plus sześć w segmencie MWzOD murowane. I to przed zjazdem premierów i prezydentów w lipcu!
SK: No to pysznie! Musimy trochę podciągnąć się w 18-24. Tam duże spadki…
SN: Panie Prezydencie, naczytają się lektur, „Akcji pod Arsenałem” i innych małych rycerzy i później takie efekty. Ale minister edukacji już pracuje nad listą lektur.
SK: Ale może nie ryzykować z tym tutaj… no proszę:
Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem,
Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;
To przecież totalny zaścianek, wiesz komu służy taka narracja? Nasz marketing narracyjny musi mówić Polakom o Europie, nowoczesności, zgodzie ze wszystkimi, która buduje…
SN: Racja. Lepiej nie ryzykować…. Wiem! Skoro mamy modne grillowanie, to niech Pan przeczyta grzybobranie! Będzie tak lekko, przyjemnie, metroseksualnie a przecież wciąż klasyk!
SK: Ty mnie na grzyby Sławek nie namówisz. Już raz Cię posłuchałem z bigosowaniem w Ameryce i co z tego wyszło? Dawaj lepiej najnowsze fokusy, zastanowimy się co…
Tutaj niestety zapis się urywa. Funkcjonariusz BOR z szerokim uśmiechem złapał na mój długopis, powiedział:
– Nie notujemy! Żywotny interes Rzeczypospolitej!
… więcej do przeczytania w najnowszym numerze "Uważam, rze". Można w necie: http://uwazamrze.pl/2011/03/czytac-po-ludzku-czyli-elity-dla-leniwego-polaka/
P.S.
A dla czytelników Ekranu bonusik, który wypadł przy redakcji…
Minister Radosław Sikorski czyta „Hamleta” Szekspira
Niech ryczy z bólu ranny łoś,
Zwierz zdrów przebiega knieje.
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś,
To są zwyczajne dzieje!
Może być, panie redaktorze? Czy poprawiamy?
Redaktor: Nie, bardzo dobrze.
– Ale wie pan, wydaje mi się to trochę źle przetłumaczone. Ten Paszkowski to ramota straszna, ale i tłumaczenie Barańczaka takie sobie:
Niech się zraniony jeleń słania:
Stado już w bór odbiega;
Bo jest czas snu i czas czuwania –
Na tym ten świat polega.
Ja bym to przetłumaczył tak…
Redaktor: Taaak, to ciekawe…
– Nie wiem czy pan redaktor wie, ale będąc w okopach Afganistanu, pomiędzy ruskim nalotem a nawalanką z kałasza, trochę poprawiałem Szekspira, właściwie powinno się wymawiać z odpowiednim akcentem. Zapiszę panu, o tak (zapisuje na kartce czerpanego papieru z nadrukiem „Mr. Radoslaw "Radek" Sikorski”) – \’shāk-,spir\. Broń Boże, niech pan nie mówi „szejk-spiiir”. Dobry akcent to w dyplomacji podstawa sukcesu! (uśmiecha się szeroko).
Redaktor: Tak, to ciekawe, ale musimy…
– No wie pan redaktor, no ten Szekspir jednak używał niepoprawnej angielszczyzny. Tak samo James Joyce. Pamiętam jak po bitwie pod Kandaharem, przerobiłem trochę pierwszy rozdział „Ulissesa”. Ooo… mam tutaj, przeczytam panu…
Redaktor: To ciekawe, panie ministrze, ale… premier już czeka!
– Aaaa, jak premier… to już szybko, trzeba jechać, natychmiast. Macie radiowóz żeby Was przeprowadził przez korki?
Tutaj niestety zapis urywa się – puszczony przez ministra Sikorskiego bączek (symbol polskiej prezydencji) wpadł na filiżankę z kawą, powodując zalanie notatek.