Od paru miesięcy zapowiadano rewolucję w dziedzinie leków – miały być w jednakowej cenie. I co?
Polityka naszego przyjaznego Państwa ponosi kolejne porażki. Również w dziedzinie opieki zdrowotnej. Opieki nad ludźmi, czyli naszymi obywatelami, natomiast żadnych problemów nie ma z opieką zdrowotną nad mniej rozgarniętymi ssakami w wykonaniu klinik weterynaryjnych – nikt tam nie protestuje, nikt nie postuluje.
Człowiek to brzmi dumnie, zatem byłby chory (sic!), gdyby przez wieki nie wymyślał kolejnych zasad opiekowania się nad chorymi, nad rencistami i nad emerytami. Przez lata był to jeden z głównych tematów rewolucji wszelakich, taka woda na młyn społecznych rozrób i rewolt (słusznych i niesłusznych – a kto to ma ocenić?).
Wadą polityki zdrowotnej jest duży koszt infrastruktury towarzyszącej opiece zdrowotnej i Polska dzierży tu chyba palmę pierwszeństwa. Ponoszone przez społeczeństwo koszty utrzymania tysięcy wszelakich urzędników z branży zdrowotnej (płace, budynki i ich remonty, komputeryzacja), to już prawdziwa kula (sic!) u nogi; kula, na którą pieniądze zawsze się znajdą, w przeciwieństwie do innych zagadnień co parę dni w mediach ukazywanych (w tym kul dla inwalidów) i mających posmak kolejnych skandali.
Rzućmy okiem, choćby i w protezach, potocznie zwanych okularami, na cenę popularnego kardiologicznego leku pod nazwą "Acard" (producent Polfa Warszawa). Porównywarka ukazuje rozbieżność cen (za 60 tabletek w pudełeczku): od niecałych pięciu złotych do ponad dziewięciu złotych!
Co to oznacza? Że jeśli najtańszy sprzedawca oferuje produkt z godziwą dla siebie marżą, to jaki zysk ma najdroższy oferent? Nie dość, że paskudnie tnie klienta (pacjenta), to jeszcze ma nieuzasadniony zarobek. Ale może płaci większy podatek od tej kosmicznej ceny i fiskus (my) może się cieszyć? Oczywiście, w dobie powszechnego dostępu do informacji, można rzec – skoro klienci zgłaszają się do apteki i płacą ponad 9 zł, to o co chodzi? W końcu nie muszą tam płacić, bowiem nikt ich nie zmusza. Trudno powiedzieć, czy muszą, ale wielu ludzi nie ma wyboru pośród szeregu aptek (np. w małych miejscowościach). A jeśli chcą kupić w internecie, to np. na Allegro są dwie oferty i to po… 8,90 za omawiane opakowanie (plus koszty dostawy).
Zatem – co z tymi lekami w jednakowych cenach i to w niemal półtora miesiąca po wejściu nowych zasad?
Inną sprawą jest cena w obrębie tej samej apteki, dotycząca tego samego leku, lecz w różnych ilościach. Zwykle opakowanie zawierające dwukrotnie więcej pigułek, jest tańsze, niż podwójna cena opakowania mniejszego, co jest oczywistym handlowym zjawiskiem, choć różnica bywa zastanawiająco duża. Ceny mniejszych opakowań w droższych aptekach są niewiele niższe od cen opakowań większych w tańszych aptekach. W innych dziedzinach (samochody, komputery, owoce, konserwy) nie jest taka różnica nawet do pomyślenia (jakaż to firma sprzeda dwa nowe, nie z poprzedniego roku, samochody w łącznej cenie jak za półtora auta?). Tego typu rozbieżności występują jeszcze tylko w branży kosmetycznej i chemicznej, czyli (łącznie) w trzech dyscyplinach, w których mieszanie w kotle rozmaitych odczynników jest najważniejszą sprawą…
Ceny pojedynczych (podstawowych) opakowań (z zawartością) powinny być jednakowe we wszystkich aptekach. Jeśli nabywca chce kupić większą liczbę opakowań, to wówczas można zejść z ceną, ale maksymalne ceny powinny być ustalone i pilnowane przez uczciwych aptekarzy i czujnych kontrolerów.
A może zakłady wytwarzające leki same zaczną wysyłać swoje wyroby do odbiorców zbiorowych (szpitale, kliniki) a nawet do indywidualnych (pakiety po 5 oraz 10 opakowań), choćby omawianego acardu. Ciekawe, po ile producent sprzedaje swoje pigułki hurtowniom i dlaczego nie pakują w jeszcze większe pudełeczka (oszczędność papieru i atrakcyjniejsza cena dla pacjenta)? Producent (dyrekcja i załoga) obserwuje ceny swoich wyrobów i widzi, że niektórzy sprzedają jego lekarstwa z trzykrotnym przebiciem (zysk 200%), to nie przychodzi mu jakiś dobry organizacyjny pomysł do głowy?
Internetowe wyszukiwarki powinny dodatkowo szeregować ceny dla paru wybranych artykułów, bowiem cena każdego towaru ustalana jest indywidualnie i nie są zachowane jednakowe proporcje cenowe dla danego sprzedawcy.
Poniżej ilustracja opisanego problemu – cena opakowania "Acard" (60 tabletek) w szeregu aptek (od najtańszego do najdroższego).