Motto: „Starość we wszystko wierzy”*.
1.
Jak poprawić jakość swojego życia? Przerastają Was codzienne troski? Ceny leków i jedzenia drożeją, a opieka medyczna jest coraz trudniej dostępna? Zostańcie z nami. Dzięki odwróconej hipotece, czyli rencie hipotecznej i ofercie Funduszu Hipotecznego – będą Państwo mogli cieszyć się jesienią życia!
Tego typu ogłoszenia pojawiają się coraz częściej.
Bo przecież emerytury, jakie Państwo wypłaca seniorom ledwie wystarczają na mieszkanie, lekarstwa i inne wydatki.
Tyle, że najczęściej z osobna.
Gdyby tak chcieć popłacić wszystko na raz może braknąć.
A nawet na pewno zabraknie.
2.
Seniorzy, jako jedyna tak duża grupa w Polsce, w większości są właścicielami nieruchomości. Bo to albo dom, albo mieszkanie w bloku, ale… zawsze własne.
Ich najbliżsi często ledwie wiążą koniec z końcem, czasem też przychodzą po pożyczkę do dziadków, bez nadziei, że w dającej się przewidzieć przyszłości ją zwrócą.
3.
Gdzieś tak od 2008 r. na rynku zaczęły pojawiać się pierwsze tzw. fundusze hipoteczne. Najogólniej zasada jest taka: senior sprzedaje mieszkanie, a fundusz zobowiązuje się do comiesięcznej wypłaty określonej sumy pieniężnej tytułem renty. A więc senior ma przynajmniej na lekarstwa.
Nasz czytelnik, lat 67 (od pół roku na emeryturze) zwrócił się z pytaniem do jednego z takich funduszy, działającego na Śląsku Funduszu Hipotecznego ANIN SA pytając o wielkość renty, którą by otrzymał zawierając z nimi umowę.
Otóż dla wartości mieszkania ok. 260.000 zł byłaby to kwota 550 zł, przy czym jej konkretna wysokość ustalona będzie w drodze bezpośrednich negocjacji. Pan Aleksander mimo kilku próśb dot. nadesłania wzorca proponowanej umowy, został w miarę elegancko zbyty.
Bowiem wg przedstawicielki funduszu ANIN umowa to ostatni punkt negocjacji. Oczywiście jest podpisywana w obecności notariusza.
Na osłodę, jako dodatkowe atuty, przemawiające za zawarciem umowy z akurat tym funduszem podała możliwość wyboru dodatkowych opcji:
– udział w wybranej wycieczce o wartości do 2.000,00 zł;
– pakiet opieki medycznej.
Czy jednak pakiety te są płatne i jak bardzo pomniejszają miesięczną rentę fundusz raczy milczeć.
Pozbawienie osoby starszej możliwości wcześniejszego zapoznania się z umową i ewentualne skonsultowanie jej postanowień z najbliższą rodziną sprawiło, że światełko ostrzegawcze zaczęło powoli migać.
4.
Pan Aleksander skłamał. Bo, jak przyznał się z bólem serca, powodowany jakimś dziwnym impulsem zamiast napisać, że z zawodu jest (a raczej był) nauczycielem matematyki, podał się za… historyka.
Jednak jako matematyk szybciutko zrobił wyliczenia na swój użytek.
Ma 67 lat, a więc wg dzisiejszego newsu z Uważam Rze ma przed sobą jeszcze…4 lata życia!
Cztery!
http://www.uwazamrze.pl/artykul/852369/cztery-lata-i-pogrzeb
48 miesięcy pomnożone przez 550 zł daje… 26.400,- zł.
Prawie dokładnie 10% wartości mieszkania! Za tyle właśnie Fundusz Hipoteczny ANIN SA zamierza je od niego kupić!
To już komornicy w RP są szczodrzy o wiele bardziej….
5.
Pan Aleksander (r. 1947) pamięta jeszcze Stalina. Pewnie dlatego, że do pierwszej klasy poszedł… w Stalinogrodzie**.
A może dlatego, że o miejscu pochowania Ojca dowiedział się dopiero w 1990 roku?
I właśnie życie w PRL nauczyło go, że „prasa kłamie”. Oraz tego, że dzisiaj przede wszystkim nie należy wierzyć jakimkolwiek ogłoszeniom, zanim samemu ich się nie sprawdzi (to akurat zawdzięcza słynnej aferze BIOFERM-u).
6.
Zaczął śledztwo. Pierwsze kroki skierował… do komputera (jako matematyk, na dodatek przez ostatnie 5 lat uczący informatyki, nie czuł lęku przed „maszyną cyfrową”, czym odstaje wyraźnie od sporej części swojego pokolenia). W internecie, na stronach www Ministerstwa Sprawiedliwości, otworzył zakładkę „Krajowy Rejestr Sądowy”, i skorzystał z wyszukiwarki podmiotów. Tam, po wpisaniu nazwy Funduszu, uzyskał dane.
Mało brakowało, żeby spadł z krzesła..
Fundusz Hipoteczny ANIN SA działa od 21 czerwca 2013 roku. Nieco więcej niż rok. Kapitał zakładowy spółki to 100.000 zł.
Sto tysięcy!
Mniej, niż wartość połowy jego mieszkania!
7.
Pan Aleksander wie, że jak się uprzeć, to w Internecie można znaleźć wszystko. Co prawda odpłatnie (nie podam adresu strony, bo za darmo reklamować nikogo nie będę:) ), ale jednak znalazł raport finansowy spółki.
Tym razem obok płonącego czerwonego światła w dali zawyły syreny ostrzegawcze.
Fundusz Hipoteczny ANIN SA zakończył rok 2013 ze stratą wynosząca ponad 32 % kapitału (32.200,- zł).
Co prawda biegły badający bilans spółki uspokajająco stwierdził, że skoro strata netto nie przekracza 1/3 kapitału zakładowego to nie istnieje zagrożenie kontynuowania przez Fundusz Hipoteczny ANIN SA działalności w 2014 roku, ale…
Ale do granicy, powyżej której biegły musiałby je uznać brakuje jedynie 1133 złote!
Tyle, ile wynosi najniższe wynagrodzenie netto.
Ciut więcej, niż 1% kapitału…
8.
Czerwone światło ostrzegawcze świeci niczym piec hutniczy w momencie spustu surówki a syreny alarmowe wyją głośno w głowie Aleksandra…
Jednak młodziutka panienka z Funduszu Hipotecznego ANIN SA w Gliwicach, ul. Chemiczna 18, KRS 0000465706 była tak sympatyczna, i przejawiała taką troskliwość o starszego człowieka…
Patrzy więc dalej w sprawozdanie finansowe spółki.
Zero zatrudnionych, zero kosztów zarządu i zero wynagrodzeń pracowniczych.
Za to przez cały rok obrachunkowy zysk ze sprzedaży wyniósł…. 200 zł!
Już tylko smutny uśmiech zagościł na ustach Aleksandra, kiedy odczytywał następne dane:
A na dodatek sporządzająca bilans wali zupełnie bez ogródek:
Biegły stwierdza, że między dniem bilansowym 31.12.2013 r. a datą zakończenia badania nie wystąpiły istotne zdarzenia gospodarcze, mające wpływ na roczne sprawozdanie finansowe i wynik finansowy, przy czym uwzględnia się w tym zakresie oświadczenie złożone przez Zarząd w dniu 30 maja 2014 r.
Czy to stwierdzenie oznacza, że Fundusz Hipoteczny ANIN SA tak naprawdę zwija się pogrążony w agonii?
c.d.n.
1.10.2014