Leży Jasio na tapczanie.
Gdy dorośnie, kim zostanie?
Leży Jasio na tapczanie.
Gdy dorośnie, kim zostanie?
Myślał długo, klasnął w dłonie!
Krzyknął: "Wiem już!" – twarz mu płonie.
Biegnie pędem do mamusi.
Z nią podzielić się tym musi.
"Mamo, mamo, wiem kim będę!
Olimpijski laur zdobędę!"
"Powiedz, w jakiej dyscyplinie
Wkrótce synek mój zasłynie?
Musisz ćwiczyć z całej mocy!"
"Mamo, jestem mistrzem procy!
Nikt tak dobrze z niej nie strzela!
Nikt takiego nie ma cela!
Czy to okno u sąsiada,
Czy gołębi duże stada!"
Mama ręce załamuje.
Ma nadzieję, syn żartuje.
Po milczeniu rzecze wreszcie:
"Procę swą zostaw w areszcie!
Chluby tobie nie przynosi!
Niech sąsiada syn przeprosi!
A gdy w głowie ma głupoty
Niech się bierze do roboty!"
Jaki morał wierszyk daje?
Za głupotę cię wyłaje!
Choćbyś mistrzem, to miast chluby
Możesz się doczekać zguby!