Lato nie musi odejść
06/01/2012
351 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Tabloidy doniosły, że posłowie i urzędnicy dostali w prezencie (choć nie za darmo) 2000 biletów na Euro 2012. Nikogo to nie oburzyło. Dlaczego?
Minister Joanna Mucha dała bilety wszystkim partiom parlamentarnym: od PO i PSL, do Palikociarni, SLD i PiS. Plus urzędnicy. W sumie 2000 biletów, o które polscy kibice ponoć w pocie czoła i upokarzających procedurach muszą walczyć zażarcie. Powinno nas to zbulwersować. Wkurzyć.
A ja nie poczułem nic, i zacząłem zastanawiać się – dlaczego?
Doszedłem do wniosku, że głupio mi przyznać się przed samym sobą, ale… ja tej reprezentacji wcale nie będę kibicował. Z bolącym sercem, ze łzami w oczach będę starał się bez emocji patrzeć, jak przegrywamy z Rosją, Grecją i Czechami. Może się zmuszę nawet, by przez te łzy kibicować naszym rywalom.
To co się dzieje wokół polskiej piłki jest wprost przedłużeniem tego, co się dzieje w polskiej polityce. Mucha ma oczywiście rację: te wszystkie partie nie różnią się niczym. Nie tylko między sobą, nie różnią się też od partii pod nazwą PZPN. Tak samo jak po Smoleńsku nikt nie odpowiedział, tak i po kompromitacjach PZPN nikomu nie stała się krzywda (Kręcina to taki Schetyna – krzywda mu się nie dzieje, bez obaw).
Absolutnie nie czuję atmosfery, emocji związanych z Euro. Zdecydowanie bardziej jestem podekscytowany wynikiem sparingów Zawiszy Bydgoszcz z IFK Goteborg, Trabzonsporem i CSKA Moskwa. Naprawdę.
Jeszcze ta informacja z wczoraj, która miała podnieść temperaturę kibiców. Po trudnych rozmowach, Smuda wybrał jako ostatniego sparingpartnera przed mistrzostwami… Angorę. A rozważał jeszcze Luksemburg, Liechtenstein, Maltę i San Marino. Ponoć dlatego, żeby podnieść morale po zwycięstwie. Postawię parę złotych na remis. Bo coś mi mówi, że nasze gwiazdeczki będą bardzo obawiały się kontuzji przed Wielkim Szoł…
Jeśli coś może spowodować zmiany, to niestety – klęska na Euro. Nie dwa remisy i porażka, ale klęska. Totalna klęska. Tylko to może coś zmienić. Trzy punkty w rozgrywkach grupowych, a już zupełnie: wyjście z grupy, oznaczać będzie rządy radosnej ferajny Lato do końca świata.