Bez kategorii
Like

Łańcuszek Św. Franciszka

19/12/2011
377 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Czy jest jakiś Święty od bezdomnych? Chyba jedynie Św. Juda, patron spraw beznadziejnych.

0


 

Wiele lat temu zajęłam się wielkim psem przejechanym przez samochód. Zniosłam go na rękach z jezdni i kiedy stałam, oblana krwią, nie bardzo wiedząc co robić, zatrzymał się taksówkarz. Ludzie przynieśli jakieś tektury i koce, pojechaliśmy do kliniki. Łańcuch dobrej woli zaczął się od tego, że taksówkarz nie zechciał przyjąć zapłaty za kurs. W klinice na Grochowskiej za wielogodzinną operację policzono mi jak za zszycie łapy. A gdy opróżniałam w domu kieszenie płaszcza, żeby oddać go do pralni, znalazłam w nich sumę przekraczająca koszty operacji i miesięcznego pobytu psa u nas. Nie wiem kto i kiedy zdołał  umieścić pieniądze w mojej kieszeni.

 

We wrześniu tego roku dzieci ze szkoły, w której uczy moja córka znalazły błąkającą się suczkę, mieszańca mastifa. Była kilka dni w domu jednego z nich, ale nie mogła tam zostać. Kilka dni spędziła u nas – niestety źle znosił jej obecność mój stary schorowany pies. Ostatecznie znaleźliśmy jej miejsce w domu nad jeziorem, w lesie, u naszego przyjaciela, który ma świetną rękę do psów. Bez trudu znalazłam chętnego do jej odwiezienia samochodem( był to zresztą dyletant oboczny).

 

Znajomą poprosiła kiedyś sąsiadka o podwiezienie na działki na peryferiach Warszawy z jakimiś garami dla zwierzaków. Okazało się, że sąsiadka ma tam nieformalne schronisko. Około 20 psów i tyle samo kotów. Zaczęło się od tego, że ktoś podrzucił jej na działkę starego schorowanego psa, a ona go przygarnęła. W krótkim czasie liczba zwierząt, z łaski anonimowych darczyńców wzrosła do aktualnej. Zwierzęta nie nadają się w większości do adopcji, są stare schorowane, nieufne. Zajmują opuszczone domki, gdyż działki są w likwidacji.

Kilka zaprzyjaźnionych osób zaczęło kupować jedzenie dla zwierząt. Pewien wędkarz ofiarował całą zamrażarkę ryb. Składamy się na sterylizację suk i kotek. Zawieźliśmy koce do uszczelnienia domków.

 

Ponieważ zrobiło się zimno potrzebna była słoma do bud. Konkretnie 20 balików. Nikt nie pojedzie komercyjnie z takim transportem na działki. Na ciężarówkę wchodzi 200- 250 balików.

Ubłagałam trenera z Wyścigów, żeby odstąpił mi potrzebną ilość słomy. Nie bardzo było jak tego przewieźć i ostatecznie okazało się, że słomę przywiezie swoim prywatnym trailerem (przyczepą do przewozu koni) czeski jeździec płotowy, gościnnie występujący w Polsce.

 

Wczoraj wieczorem zabrał nas (czyli  3 panie) do swego samochodu ciągnącego trailer pełen słomy i pojechaliśmy pod Warszawę. Odważnie wjechał w zabłocone  uliczki opuszczonych działek. Wyładowywał z nami słomę. Pomógł zabezpieczyć ją przed deszczem. Poodwoził nas wszystkie do domów i nie wziął ani grosza. Nie chciał nawet zwrotu pieniędzy za paliwo.

Okazało się, że trener, który odstąpił nam swoją słomę, również  nie chce za nią pieniędzy.

 

Kiedy byłyśmy na działkach zauważyłam słabe światełka. W opuszczonych domkach, zbyt zimnych nawet dla psów, mieszkają bezdomni i działkowicze, którzy nie mieli gdzie się wyprowadzić. Okazuje się, że teren odebrał jakiś właściciel- prawdziwy lub rzekomy. Mieszkańcy nie mogą się nawet dowiedzieć kto to jest, gdyż w świetle prawa nie są stroną w tej  sprawie. Na wiosnę na ich teren wejdą spychacze. Powstanie luksusowe willowe osiedle.

 

Sprawę psów rozwiąże gmina. Jeżeli nie przyjmie ich żadne oficjalne schronisko, ani nie zdołamy ich gdzieś umieścić zostaną uśpione.

Liczymy jednak na opiekę Św. Franciszka i być może się nie przeliczymy.

A ludzie?

Nie przysługują im żadne lokale socjalne ani nawet kontenery. Oni po prostu nie istnieją- ani dla władz, ani w statystykach gminy.

Czy jest jakiś Święty od bezdomnych? Chyba jedynie Św. Juda, patron spraw beznadziejnych.

 

.

 

0

Iza

181 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758