Dziś w Krakowie odbył się protest przeciwko nowelizacji ustawy o zgromadzeniach przyjętej przez Sejm według projektu Bronisława Komorowskiego.
W proteście uczestniczyło ponad 100 przedstawicieli różnych środowisk partyjnych oraz z różnych stowarzyszeń i organizacji. Byli tam m.in. przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, Nowej Prawicy, Ruchu Palikota, SLD, Solidarności, Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej. Podczas protestu zbierano podpisy, których celem jest przekonanie Senatu by zawetował nowelizację ustawy. Projekt ten budzi powszechna i słuszną obawę przed ograniczaniem praw wolnościowych w Polsce. Zakłada on bowiem m.in. wprowadzenie kilkudniowego okresu oczekiwania na zgode władz na organizowanie publicznych zgromadzeń, a co gorsze nakłada odpowiedzialność karną na organizatora za ewentualne wybryki osób postronnych chcących zakłócić manifestację. Kara ta ma wynosić do 7000 zł.
Skutkiem wprowdzenia zmian w istniejących dotąd przepisach będzie po pierwsze to, że protesty będa odbywać się z dużym opóźnieniem w stosunku do zaistaniałego zdarzenia budzacego kontrowersje. Spowoduje to tak naprawde zmniejszenie skutecznosci nagłaśniania problemu, a rzadzący będą mieli wiecej czasu by siać propagandę i skutecznie przygotować się na odparcie zarzutów, a może nawet odpowiednie zniesławienie przygotowujących protest, by podważyć ich autorytet. Taki proceder jest przecież doskonale znany jeszcze z czasów PRLu. Drugi problem to sprawa karania za wybryki w czasie demonstracji. Ustawa ta wprowadza odpowiedzialność karną za czyn, którego de facto organizator się nie dopuścił. Pytanie czy osoba trzecia może odpowiadzać za czyny innej osoby jeśli nie ma odpowiedniej wiedzy o chęci złamania prawa przez inną osobę i nie ma na tę osobę wpływu. Trzeba pamiętać, że organizatorzy manifestacji nie mają pełnej możliwości kontrolowania składu manifestujacych. Wiadomym jest iż do idących ulicami manifestantów zawsze ktoś może się dołaczyć. Co gorsza taki zapis daje władzom możliwość podstawiania chuliganów, by specjanie karać niewinnych obywateli korzystajacych jedynie ze swoich praw. Niestety obawiam się, że PO bez zastrzeżeń będzie korzystało z takiej możliwosci, by skutecznie uciszyć społeczeństwo wizją wysokich kar pieniężnych. Autor projektu, którym jest urzędujący Prezydent RP Bronisław Komorowskit twierdzi, że przy tworzeniu projektu kierował się względami bezpieczeństwa, ale to jedynie zasłona dymna. Tu nie chodzi o bezpieczeństwo obywateli – od zapewnienia bezpieczeństwa są bowiem służby porządkowe, które powinny surowo karać tych którzy faktycznie dopuszczają sie czynów zabronionych. W całej tej ustawie chodzi tak naprawdę o to by w Polsce wszyscy byli "zadowoleni "z rządów PO i nikt nie protestował.