W weekendowej „Gazecie Polskiej Codziennie” ukazał się wywiad z Przemysławem Gintrowskim, znanym muzykiem i kompozytorem, przeprowadzony przez Samuela Pereirę.
Przeczytałem go raz i drugi, bo warto wczytać się w słowa kogoś, kto ma nam coś ważnego do powiedzenia. Coś, co być może jest dla nas wstrząsające, coś, przed czym się usiłujemy się bronić udając, że nie może być aż tak źle, że to przecież niemożliwe…
Moją szczególną uwagę zwróciła jego odpowiedź na pytanie, "na ile władza, dzisiejsze elity odeszły od wartości, które przekazał Herbert, takich jak odwaga, honor, uczciwość?"
"To jest odległość jak stąd do Smoleńska" – metaforycznie odpowiedział Przemysław Gintrowski.
Jak bardzo prawdziwe są te słowa, biorąc pod uwagę ostatnie informacje, dotyczące sprawy wyjaśnienia przyczyn Tragedii Smoleńskiej, nieprawdaż? Pan Jerzy Miller i członkowie jego komisji wiedzą to chyba najlepiej, choć i tzw. dziennikarze z "zaprzyjaźnionych" mediów, a wraz z nimi zapraszani przez nich do radiowych i telewizyjnych programów "eksperci", twardo popierający zaprezentowaną przez rosyjski MAK wersję wydarzeń, do których doszło tego tragicznego dnia, jak się zdaje, również powinni mieć ten temat sporo do powiedzenia…
Czy któryś z nich wydusił już z siebie słowo "przepraszam"?
Warto przeczytać cały wywiad z Przemysławem Gintrowskim, bo mówi w nim o sprawach naprawdę istotnych:
o kondycji polskiego dziennikarstwa, wyborach, o swoistym drugim obiegu, który w niemal 23 lata po "obaleniu się" PRL-u trochę chyba dla nas wszystkich niespodziewanie znowu powrócił do życia – ale również o nas samych, o Polakach, kiedyś zniewolonych systemem wspomaganym wszechobecną ubecją, a dzisiaj zagonionych w biegu po pieniądze na spłaty pobranych kredytów…
Co mu się nie podoba, co go drażni, co przeszkadza w dzisiejszej Polsce, rządzonej przez Platformę Obywatelską?
"- Arogancja, buta, kłamstwo i głupota. (…) Ta głupota jest wszechogarniająca. Mówią, co im ślina na język przyniesie, licząc na to, że te brednie rozmyją się w potoku pseudoinformacji lejącym się z reżimowych mediów."
Przemysław Gintrowski mówi również o skali kłamstw, z którymi mamy aktualnie w Polsce do czynienia:
"Po raz kolejny kłamią, to kłamią. Gdyby to się działo raz na dziesięć dni, tobym się oburzał, ale gdy spotykam się z tym na każdym kroku, to organizm przestaje reagować, po prostu by nie zwariować. Żyjemy w czasach kłamstwa i obłudy. Chwilami porównuję dzisiejszy rząd do rządu Gierka. Ta sama ciągła propaganda sukcesu. Na tym przecież oba się opierają. Ludziom starającym się oceniać fakty w sposób racjonalny pozostaje kwestia smaku." (…)
Czy pamiętacie Państwo relacje telewizyjne z dnia 11-go listopada 2011 r.? A może przypominacie sobie Państwo, jak premier Tusk opowiadał o bardzo dobrej współpracy polskich i rosyjskich śledczych, wyjaśniających przyczyny "katastrofy" TU-154M w dn.10.04.2010 r.? Potem mówił już jednak nieco inaczej…
Tak, Panie premierze Tusk – jak pisał kiedyś Zbigniew Herbert, kwestia oceny Pana rządów to między innymi również kwestia smaku…
Potęga smaku
To wcale nie wymagało wielkiego charakteru
nasza odmowa niezgoda i upór
mieliśmy odrobinę koniecznej odwagi
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
w którym są włókna duszy i chrząstki sumienia
Kto wie gdyby nas lepiej i piękniej kuszono
słano kobiety różowe płaskie jak opłatek
lub fantastyczne twory z obrazów Hieronima Boscha
lecz piekło w tym czasie było jakie
mokry dół zaułek morderców barak
nazwany pałacem sprawiedliwości samogonny Mefisto w leninowskiej kurtce
posyłał w teren wnuczęta Aurory
chłopców o twarzach ziemniaczanych
bardzo brzydkie dziewczyny o czerwonych rękach
Zaiste ich retoryka była aż nazbyt parciana
(Marek Tulliusz obracał się w grobie)
łańcuchy tautologii parę pojęć jak cepy
dialektyka oprawców żadnej dystynkcji w rozumowaniu
składnia pozbawiona urody koniunktiwu
Tak więc estetyka może być pomocna w życiu
nie należy zaniedbywać nauki o pięknie
Zanim zgłosimy akces trzeba pilnie badać
kształt architektury rytm bębnów i piszczałek
kolory oficjalne nikczemny rytuał pogrzebów
Nasze oczy i uszy odmówiły posłuchu
książęta naszych zmysłów wybrały dumne wygnanie
To wcale nie wymagało wielkiego charakteru
mieliśmy odrobinę niezbędnej odwagi
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo choćby
za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa