Bronisław Komorowski zrobił z siebie w Lublinie kompletnego durnia. Sprowokowany w dość prosty sposób przez „specjalistę od kur” dał się ponieść emocjom i wdał się w uwłaczającą inteligencji każdego polityka potyczkę słowną na forum publicum, którą bezwzględne kamery telefonów komórkowych oczywiście zarejestrowały. Można było także odnieść wrażenie, po niebywałej częstotliwości zwrotów retorycznych, w wypowiedzi Komorowskiego, do „specjalisty od kur”, że pana prezydenta dopadł egzystencjalny „bul” choroby filipińskiej, którą mógł się zarazić, poprzez Pałac Prezydencki, od „nieodżałowanej pamięci” TW „Alka”, który tak dziarsko, na miękkich nogach, oddawał hołd polskim bohaterom w Katyniu.
Jednak nie mazurskie „nieprzemacane” kury albo dowody rzeczowe na dość żałosne IQ Bronisława Komorowskiego było moim zadaniem najmocniejszym akcentem wystąpienia prezydenta wszystkich agentów WSI. To co zwróciło moją najwyższa uwagę, było rzucone od niechcenia, choć w złości i ferworze ulicznej walki politycznej, stwierdzenie, że i tak, to my wygramy wybory. I żaden „specjalista od kur” nie będzie pluł nam w twarz.
Nie chcę Was martwić, Drodzy Czytelnicy, ale Bronisław może mieć rację. I wie coś, czego Wy jeszcze nie wiecie, albo nie chcecie wiedzieć. To znaczy, zna już odpowiedź, kogo w tych wyborach PKW ogłosi zwycięzcą.
Prezydent Bronisław wdepnął w łajno już dość dawno. Niektórzy twierdzą, że Komorowski na ciemną stronę mocy przeszedł już latach 80. XX w. podczas internowania, skaptowany w Olesznie przez lekarza wojskowego Michała Benedyka, pseud. „Tomaszewski”. Fakt pozostaje faktem, że od zarania III RP dzisiejszy „strażnik żyrandola” chodzi na pasku służb wszelakich, a przede wszystkim wojskowych. I dobrze mu to wychodzi! Nie warto tutaj przypominać i opisywać z detalami wszystkich ciemnych interesów Bronisława takich jak na przykład lokata 260 tysięcy niemieckich marek w piramidę finansową Janusza Palucha, czy szczegóły afery marszałkowej, bo fakty wyżej wspomniane i wiele innych znajdziecie Państwo bez wysiłku w Internecie.
A więc jeśli Bronisław Komorowski mówi, że i tak wygra wybory, to naprawdę nie wolno lekceważyć takiej deklaracji. Śmiem twierdzić, że może wygrać tę elekcję dokładnie w takim samym „stylu” jak poprzednią z Jarosławem Kaczyńskim, tzn. przy pomocy niewidzialnej ręki WSI.
Wiem, wiem. Sytuacja jest dynamiczna, ale nie zapominajcie, że „WSIowi” walczą o życie i nie raz udowodnili, że nawet życie kumpla Leszka Tobiasza nie ma dla nich żadnej wartości. „Seryjny samobójca” wielokrotnie pokazał, że jest wyjątkowo zdeterminowany, a na dodatek nie ukrywa, że jest uzbrojony. A my, tzn. strona społeczna, ostatnia powstańczą rusznikarnię zamknęliśmy w 1944 roku.
Dziennikarz i wydawca. Twórca portali "Bobowa Od-Nowa" i "Gorlice i Okolice" w powiecie gorlickim (www.gorliceiokolice.eu). Zastępca redaktora naczelnego portalu "3obieg". Redaktor naczelny portalu "Zdrowie za Zdrowie". W latach 2004-2013 wydawca i redaktor naczelny czasopism "Kalendarz Pszczelarza" i "Przegląd Pszczelarski". Autor książek "Ule i pasieki w Polsce" i "Krynica Zdrój - miasto, ludzie, okolice". Właściciel Wydawnictwa WILCZYSKA (www.wilczyska.eu). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.