Dobrze, że cukier(patrz poprzedni post) potaniał. Włożę mały zapas do paczki dla Klaudiusza Wesołka. Że nie słodzi? Nie szkodzi nastawi zacier, wyjdzie, przepędzimy.
Pieśń wielce postna klienta „Biedronki”
„Biedroneczko” leć do Nieba,
przynieś mi kawałek chleba.
A do chleba jeszcze: smalec,
z ciasta przynajmniej zakalec,
twaróg, mleko, trochę mięsa,
włoszczyznę, jabłka choć kęs daj,
szare mydło(co pół roku
dobrze umyć jeden z boków),
może jakiś tani drelich
(założę go przy niedzieli)
i (przed żoną tylko schowaj)
trunek o nazwie „Parkowa”.
„Biedroneczko” leć do Nieba,
tak niewiele wszak mi trzeba.
Z kartonów po wiktuałach
stanie moja chatka mała.
Gdy mnie Niemiec lub komornik
na bruk z domu eksmituje
zamiast okupować chodnik
w karton siebie zapakuję.
Ty ten karton w dobrej wierze
może do Nieba zabierzesz?
Lecz do Nieba już Niebolek*
przybył demokrację krzewić.
„Biedroneczko” nie wydolę,
drugiej transformacji przeżyć.
Zamiast w Niebie mnie dokarmiać
tanim jadłem(niech je kolka!)
zawiedź mnie prosto do mamra,
tam spotkam chociaż Wesołka**.
Nie ma tu „Biedronko” Nieba,
lecz przynajmniej jest Wesołek.
Furda smutki! Śmiechu trzeba,
nim go też zniszczy Niebolek.
*Niebolek- osobnik, którego zgodnie z wyrokiem sądu
nie wolno nazywać Bolkiem.
** Klaudiusz Wesołek, więzień totalitarnego reżimu zwanego IIIRP.