Od ponad 15 lat zajmuję się sprzedażą!!! O..matko!!! Dzisiaj to policzyłam, a początki były powiedzmy sobie dość marne. Pamiętam dzień, gdy po raz pierwszy udałam się do klienta zaopatrzona w reklamówkę gadżetów, pukając od drzwi do drzwi z propozycją niemal tak banalną jak „KUP PAN CEGŁĘ” z kultowego już filmu „EWA CHCE SPAĆ”. „Może wizytówkę? Może reklamówkę? I… atak „astmy” przy próbie sprzedania pierwszego w życiu projektu reklamówki, znaczy się worka foliowego opatrzonego logiem klienta. Finał? Przerażona pani dyrektor firmy produkującej ziemniaki! Ja z czerwoną twarzą i oczami pełnymi łez! Pogłębiający się lęk przed sprzedażą bezpośrednią! I… słaby wynik sprzedażowy na koniec miesiąca! No cóż doświadczenie bezsprzecznie, BEZCENNE!:) Nie było […]
Od ponad 15 lat zajmuję się sprzedażą!!!
O..matko!!!
Dzisiaj to policzyłam, a początki były powiedzmy sobie dość marne.
Pamiętam dzień, gdy po raz pierwszy udałam się do klienta zaopatrzona w reklamówkę gadżetów, pukając od drzwi do drzwi z propozycją niemal tak banalną jak „KUP PAN CEGŁĘ” z kultowego już filmu „EWA CHCE SPAĆ”.
„Może wizytówkę? Może reklamówkę?
I… atak „astmy” przy próbie sprzedania pierwszego w życiu projektu reklamówki, znaczy się worka foliowego opatrzonego logiem klienta.
Finał?
Przerażona pani dyrektor firmy produkującej ziemniaki!
Ja z czerwoną twarzą i oczami pełnymi łez!
Pogłębiający się lęk przed sprzedażą bezpośrednią!
I… słaby wynik sprzedażowy na koniec miesiąca!
No cóż doświadczenie bezsprzecznie, BEZCENNE!:)
Nie było drogich programów graficznych a projekty reklamowe robiło się ręcznie. Ploter drukujący był marzeniem a Internet od 5 lat będący w Polsce dopiero stawiał pierwsze kroki.
Nie było baz danych a książki telefoniczne święciły triumfy, pod warunkiem, że my” handlowcy” zdobyliśmy chętnych, by zamieścił kwadracik, najlepiej w ramce i z logo na pierwszej stronie, bo prowizja była większa od każdego „wodotrysku”!
Nie było tabletów! Każdy dzielnie dzierżył w rękach ciężki segregator z próbkami reklam a pierwsze Dżingle radiowe do rubryki sprzedam, nagrywało się na kasetach.
Tak to były czasy!
Gdzie kupowało się w „PEWEX-ie kolejowym” a najnowsza kolekcja „TUSZYŃSKICH projektantów” trafiała do małych budek, szumnie nazywanych butikiem?
AMWAY, namiastka amerykańskiego snu o milionerach, robiły show sprzedając szampony na Mega OPTYMISTYCZNYCH zjazdach ,a reklama w TV zapraszała do Teleaudio.
Tak to była sztuka sprzedawania:)!
Nie było „Manuala”, Call-center , Targetów, tylko Ty i Klient!
Każdy miał swoją szkołę sprzedawania, tak bardzo unikalną jak on sam! Jedni pili płyny do mycia naczyń, inni na giełdach polerowali za darmo kawałek zderzaka. Ktoś z polecenia „Kowalskiego” proponował unikalny filtr do wody, albo odkurzanie dywanu „tęczowym” odkurzaczem:)
No i jakoś biznes się kręcił!
Minęło kilka lat odkąd świeciłam triumfy na salonach samochodowych, gdzie sprzedawało się klientom samochody jak ciepłe bułki. Miła odmiana kapitalistycznego snu, gdy starego malucha zamieniasz na Fiestę a wygranego Lanosa w loterii na nowego Escorta!
Cóż obecnie ludzie nie kupują już produktów, bo mogą!
Obecnie kubek, to nie kubek a naczynie do realizacji marzeń, gdzie aromatyczny płyn zabiera Cię na szlaki Majów, a czekolada do pierzastego nieba!
Woda to nie coś, co ugasi pragnienie, a elitarna wycieczka do Paryża.
Napój energetyczny sprawi, że będziesz miał wiele kobiet a plaster na odciski zadba o Twoją kondycję!
Już od dawna przestaliśmy kupować, teraz kolekcjonujemy!
Nie tylko marzenia o tym, co kupimy za kredyt 0%, ale iluzję powodzenia, szczęścia, młodości i zdrowia, za cenę opatrzoną już śmieszną końcówką 99,99 zł.
O… tak stara szkoła handlu odchodzi do lamusa!
Teraz nie wystarczy, że masz świetny produkt!
Teraz musisz mieć produkt „nie dla idiotów”!
Bo „dobra” lingwistyka na wstępie załatwia temat konieczności przyjścia!
Teraz warto mieć strategię, by skutecznie promować sen!
Sen o wartościach, korzyściach i to pamiętaj odmienny od tego, który sprzedaje konkurencja!
Teraz słowo najlepszy nie wystarczy! Ba nawet unikalny na przestrzeni lat wytarł swój wydźwięk elitarności.
Promocja…? Kojarzy się z przeceną a ta z niską wartością własną produktu!
Więc jak sprzedawać?
Teraz sprzedaje się opakowanie zamiast kremu, przecieru, czy cementu! Teraz serwuje uprzejmego sprzedawcę z mocą niczym OBI-wan lub kierownika wodopoju :)!
Teraz kupuje wyjątkową miejscówkę, gdzie spotkasz się z bliskimi!
Teraz sprzedają nam czynność, którą przecież robią dla Ciebie jak „ciach”, co jednoznacznie kojarzy się z cięciem lub „wyprz” cokolwiek to znaczy… działa!
No, więc jak sprzedawać?
No cóż musisz stać wyjątkowym „handlarzem” marzeń! Niczym Alladyn spełniać życzenia, ale nie trzy, tylko bez ograniczeń i pamiętaj na zawsze, do wszystkich, z gwarancją zwrotu pieniędzy:)
NO to do miłego sprzedawania:)
http://mimcentrum.pl/dla-biznesu
Prywatnie poszukiwacz, człowiek, kobieta i mama :)! Zawodowo Trener rozwoju osobistego, inteligencji relacji i biznesu! Współtwórca projektu M&M Centrum Szkoleń i Rozwoju osobistego. www.mim-centrum.pl
2 komentarz