Nowa władza skupia się na dwóch frontach walki. Niby są to fronty walki z politycznym przeciwnikiem, ale życie nie raz już dowiodło, że konflikty polityczne to z reguły fronty walki ze społeczeństwem. Aktualnie jednym z tych frontów jest batalia o Trybunał Konstytucyjny, czym na razie się nie zajmiemy. Drugim front walki o urzeczywistnienie politycznych, złożonych w trakcie kampanii wyborczej, obietnic. I tutaj sztandarowy projekt, to obecne na niemal wszystkich ustach 500zł. Na dziecko!
Widzimy po determinacji, która towarzyszy pracom nad tym projektem, że może się on urzeczywistnić nie bacząc na tzw. interes całości. Ale przecież władza wie, że wszystkich zadowolić się nie da, więc najlepiej zadowolić tych, którzy tworzą elektorat wraz z tymi, którzy się wahają, albo z przyczyn bytowych takie rozwiązanie im pasuje. To tworzyć może „siłę” zdolną do przetrwania przy „stołkach władzy”.
Nie żebyśmy byli przeciwni polityce socjalnej, ale najpierw porządki i wyprowadzenie gospodarki na prostą, by zasilała z podatków również budżet działań społecznych. Nie widzimy żadnych, jak na razie tego zamiarów nie mówiąc już o klarownych inicjatywach, mających finanse państwa racjonalizować, podatki upraszczać, ludzi upodmiotowić etc. Na razie poprzestano na wyszukaniu potencjalnych obszarów, które stworzą pola finansowania wyborczych pomysłów (podatek, bankowy, marketowy). Czyli ciągle tkwimy w starym fiskalnym i represyjnym modelu, (po Nowym Roku znowu rośnie karna opłata za biznesową aktywność zwana składką ZUS, a nowy minister „rozwoju” Morawiecki ex bankowiec bredzi, że 500 zł na dziecko może odwrócić trend migracyjny-z zagranicy do Polski) który dokąd nas zaprowadzi tego nie wiemy, niemniej wyrażamy obawę i zastanawiamy się, czy przypadkiem nie będzie dobrym pomysłem zapisać się na kurs prepersów?
Obietnice wyborcze są jak śnieżne kule, które pracowicie wynoszone w trakcie kampanii wyborczej w górę po jej zakończeniu zaczynają staczać się po stoku w dół z rosnącą szybkością i powiększając swoje rozmiary, by na koniec pogrzebać swoich pomysłodawców i wszystkich, którzy staną im na drodze.
Z pozdrowieniami red. nacz. Liber
rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję