Kopacz Rzepa Arabski Miller Parulski
Oto "Głowa zdrajcy"
smolensk-2010.pl/2010-06-05-glowa-zdrajcy.html
który wystawił Lecha Kaczyńskiego i jego otoczenie zamachowcom:
smolensk-2010.pl/2010-06-05-gruppenfuhrer-kat.html
Teraz okazało się, że z KAT-em współpracował:
który miał za zadanie dokończyć dzieła zniszczenia, zgodnie ze stalinowską, NKWD-owską tradycją a więc: by jak najbardziej zabolało. Wszak wzorowi funkcjonariusze stalinowskiej władzy nie zadowalali się byle czym i …
Znane są historie z Katynia, Miednoje, Kozielska, Ostaszkowa, Starobielska …, opisujące obcinanie – przed zamordowaniem – dystynkcji, naramienników a nawet guzików …
Tymczasem, w ciałach ofiar tragedii smoleńskiej można było odnaleźć oprócz brudnych szmat i ziemi, także rękawice robocze rosyjskich "specjalistów", stojących – jak opowiadała obecna hańba Sejmu RP, pani Ewa Kopacz – ramię w ramię z polskimi patomorfologami. Do tego, wyemitowano dzisiaj fragment filmu, w którym ówczesna minister zdrowia zapewnia także w imieniu stojącego obok niej ministra, szefa Kancelarii Premiera, Tomasza Arabskiego, by o nic się nie martwić, wszystko jest robione z największą starannością a oni osobiście uczestniczą nawet przy wkładaniu ciał do trumien.
Czyż potrzebne są inne podobieństwa? A jest ich przecież znacznie więcej!
Niestety, 10 kwietnia 2010 roku spadkobiercom NKWD też nie wystarczyło, że doszło do ogromnej tragedii. Do pełni satysfakcji potrzebna im była zabawa cierpieniem bliskich ofiar …
(I jak w tym kontekście cokolwiek skomentować, skoro właśnie słyszę (20:56) wypowiedź jakiegoś kompletnego kretyna, pajacującego w Superstacji. Ten medialny pajac, zwący się podobno Tomasz Jastrun, stwierdził, że Jarosław Kaczyński mówiący o zaniedbaniach przedstawicieli rządu polskiego, jedynie "sieje histerię" a z kolei wychwalał pod niebiosy działania Ewy Kopacz, słowami: "Ja pamiętam jej autentyczne łzy …")
Wszyscy nagle teraz zaczynają zastanawiać się, kto zabronił polskim rodzinom otwierać trumny, choćby tylko po to by sprawdzić czyje ciało naprawdę w tej trumnie się znajduje … Nastąpiła zbiorowa amnezja w tym temacie. Nie tylko ze strony niektórych bliskich ofiar, co jest zrozumiałe, ale także ze strony urzędników państwowych i dziennikarzy! Nikomu nie przyszło do głowy, by zamiast wysilać pamięć w poszukiwaniu konkretnej osoby, uzmysłowić sobie, że przecież to wszystko działo się na terenie zarządzanym przez potomków bolszewików i w atmosferze już nie raz przetestowanej przez bolszewicką propagandę. A historia od dawna uczy, że wśród stalinowców (tak jak i zresztą u hitlerowców) personalna odpowiedzialność dotyczyła tylko zdrajców we własnych szeregach, natomiast zleceniodawcy i wykonawcy mordów na "wrogach komunistycznego państwa" nigdy na afisz się nie pchali. Między innymi dlatego też po czasie "okazało się" – podobnie jak z "polskimi obozami koncentracyjnymi" i nazistami – że w 1920 i 1939 roku nie atakowali nas Rosjanie, bo Rosja radziecka była państwem wielonarodowym i to "nie" Rosjanie mordowali w Katyniu elitę polskiego państwa, bo taki Stalin nie był Rosjaninem a ci którzy strzelali w tył głowy, też należeli do różnych nacji!
I co się dziwić, że teraz też nie wiemy kto po stronie polskiej i rosyjskiej i za co, odpowiadał w związku z tragedią smoleńską – a tym bardziej za taki "drobiazg" jak wkładanie ciał do trumien i wydanie zakazu ich otwierania.
Dopiero wczuwając się w mentalność bolszewików, którzy tak działają, by odpowiedzialność zbiorowa uniemożliwiła obarczenie indywidualną odpowiedzialnością poszczególnych uczestników zdarzeń, jesteśmy w stanie w miarę trafnie opisać zdarzenia i wskazać kto i do czego przyłożył swoją rękę.
A schemat działania był prosty: Ktoś tam, gdzieś tam, coś tam powiedział, ktoś inny powtórzył a paru innych za nim … i kółko (braku) odpowiedzialności się zamykało – niczym w typowej, znanej z załatwiania spraw w urzędach, sytuacji odsyłania "od Annasza do Kajfasza".
W tej konkretnej sytuacji mamy: najpierw "wypuszczenie" w eter fałszywej informacji przez znajdujących się w Rosji polskich prokuratorów wojskowych, potwierdzenie tych kłamstw przez ministra z Kancelarii Premiera, Tomasza Arabskiego, upominanie przez minister zdrowia bliskich ofiar obecnych w Moskwie, że po włożeniu ciał (szczątków) do trumien, w Polsce już nie będzie możliwości ich otwierania, potem, już po przylocie ciał do Polski, te same ostrzeżenia przed otwieraniem trumien, skierował minister Jerzy Millerdo polskich rodzin nad trumnami znajdującymi się w hali przy warszawskim lotnisku a jedną z ostatnich przestróg była ta skierowana przez Ewę Kopacz wobec pani Elżbiety Putry:
"Nie mamy więc pewności, że ciało, które pochowaliśmy, było ciałem Krzysztofa. Dzieci do dziś mają żal, że nie mogły się upewnić, że to właśnie jego ciało jest w trumnie. Trumny nie pozwolono nam otworzyć, nawet kiedy przez kilka dni przed pogrzebem była ona w Białymstoku. Pani minister Ewa Kopacz powiedziała, że nie możemy otwierać trumien. Później okazało się, że rodziny jednak miały do tego prawo."
smolensk1004.wordpress.com/2010/11/06/minister-kopacz-zakazala-otwierania-trumien/
A "przekopujac się" przez internetowe strony, można było znaleźć potwierdzenie tych zdarzeń, m.in. jak ktoś podczas dyskusji o wydarzeniach z 10 kwietnia 2010 roku, zadawał pytanie:
"Co Parulski i Rzepa mieli na myśli mówiąc, iż nie można było zrobić sekcji ciał, które przywieziono do Polski, bo "nadal znajdowały się one pod rosyjską jurysdykcją" …"
rybitzky.salon24.pl/381370,teraz-juz-wiemy-jesli-zamach-to-w-rosji#comment_5573944
"Płk Zbigniew Rzepa z prokuratury wojskowej powiedział, że nie można było zrobić sekcji ciał, które przywieziono do Polski, bo „nadal znajdowały się one pod rosyjską jurysdykcją”… Minister, szef Kancelarii Premiera, Tomasz Arabski, także przekonywał rodziny ofiar, że Rosjanie zabronili otwierać w Polsce trumny …
… Warto podkreślić, że śledztwo to nadzoruje naczelny prokurator wojskowy płk Krzysztof Parulski, którego nominację na stopień generalski wstrzymywał kilkakrotnie prezydent Lech Kaczyński. Jak twierdzą nasi informatorzy, pułkownik bardzo liczy na awans za rządów Platformy Obywatelskiej.
Także szef BOR, gen. Marian Janicki, który jest odpowiedzialny za niezapewnienie bezpieczeństwa prezydenckiej delegacji, raczej nie darzył sympatią Lecha Kaczyńskiego, bo prezydent oraz BBN wstrzymywali przyznanie mu drugiej gwiazdki generalskiej, znając jego związki m.in. z Mieczysławem Wachowskim i niewyjaśnione sprawy dotyczące przetargów w BOR, gdy Janicki był szefem logistyki."
(PS. 21:44 Właśnie kolejny sfrustrowany, zakłamany medialny pajac, tym razem zwący się Stefan Niesiołowski, w ramach jak zwykle wylewanej przez niego porcji jadu i nieczystości na PiS i Kaczyńskich, jednoznacznie uznał jutrzejsze tłumaczenie w Sejmie ministra sprawiedliwości m.in. na temat zakazu otwierania trumien, za "pisowski spektakl chamstwa i nienawiści" i stwierdził, że "pisowska tłuszcza była w kościele", "pisowski motłoch był w kościele" a "to co powiedział Jarosław Kaczyński o hańbie Ewy Kopacz, to hańba Kaczyńskiego!!!")
Wymowne – także mając na uwadze właśnie przytoczone "wypowiedzi" posła Niesiołowskiego – że dopiero dzisiaj dowiedzieliśmy się i to bezpośrednio od Ewy Kopacz, obecnej Marszałek Sejmu RP, że ona jako minister zdrowia pojechała do Smoleńska i do Moskwy nie po to by nadzorować prace polskich specjalistów, lekarzy, patomorfologów, pilnować przestrzegania międzynarodowych procedur przez rosyjskie służby i obserwować prawidłowość ich postępowania z ciałami i szczątkami ofiar katastrofy, lecz po to by "zająć się rodzinami ofiar"!!! Po tych słowach powinna ona w trybie natychmiastowym zrzec się wszelkich swoich funkcji i zniknąć na zawsze ze sceny politycznej! Przecież nie jest tajemnicą, że nawet z tego zadania nie potrafiła się wywiązać choćby w dostatecznym stopniu – wszak wiele osób, które w tamtym czasie przyjeżdżały do Moskwy w celu identyfikacji bliskich, skarżyło się, że z powodu traktowania przez rosyjskich urzędników, poczuli się jakby cofnęli się w stalinowskie czasy!
Ewa Kopacz rano przed posiedzeniem Sejmu powiedziała także:
"Pojechałam opiekować się rodzinami – nie prowadzić śledztwo"
Co można skwitować jedynie uśmiechem politowania, że minister w rządzie "fachowców" a nawet nie wie, kto jest od prowadzenia śledztw i czym powinien zajmować się minister zdrowia.
Natomiast na wyznanie:
Pojechałam ze szczerymi intencjami. Włożyłam w to całą energię."
można jej odpowiedzieć tymi słowami:
I co z tego, że włożyła Pani całą energię, skoro ta energia, cała poszła w gwizdek … w PR-owski GW_izdek!
Niech pani Ewa Kopacz (także Stefan Niesiołowski i Tomasz Jastrun) weźmie sobie do serca przynajmniej słowa Barbary Nowackiej, córki śp. Izabeli Jarugi Nowackiej, która mimo że bardzo młoda, w ten sposób podsumowała "wysiłki" takich urzędników jak m.in ona, czyli minister zdrowia:
"Zawiodły procedury, mechanizmy państwa polskiego. Źle się stało, że tak wiele działań oddano stronie rosyjskiej … Na razie rząd polski sprawia wrażenie chowania głowy w piasek!"
Do tej opinii można dodać jedno: To "na razie" trwa już 2,5 roku i nie widać końca!
PS. (dodane 27.09.2012 r.)
Dopisuję, gdyż w tv pojawił się kolejny medialny pajac, udający kretyna …
Właśnie w TVP Info zakończył swój medialny występ mecenas Aleksander Pociej, senator Platformy Obywatelskiej a prywatnie – jak się dowiedziałem od wujka Google – przyjaciel Tomasza Lisa, co być może w znacznym stopniu wyjaśnia jego poglądy.
A poglądy i opinie tego człowieka są na poziomie co najwyżej infantylnego dziecka. Pomijam już jego pochwały dla stonowanej według niego postawy Pawła Deresza w sprawie wyjaśniania przyczyn katastrofy i ewentualnych ekshumacji, który nadal nie dość, że nie widzi nic złego w oddaniu wszelkich kompetencji stronie rosyjskiej, to jest z przebiegu wszystkich czynności związanych z katastrofą wręcz zadowolony. Oczywiście, w tego typu sprawach każdy ma prawo mieć swoje poglądy i je prezentować. Ale nie zgodzę się aby ktokolwiek, nawet człowiek z wykształceniem prawniczym, usprawiedliwiał w mediach czyjś brak kompetencji, okłamywanie rodzin ofiar i kłamliwą kampanię propagandową.
Oto wypowiedzi pana mecenasa:
"Pamiętam na Torwarze … Tam można było się zwrócić do prokuratorów o zgodę … Ja nie pamiętam, by ktoś się zwrócił o zgodę na otwarcie trumny …"
Od razu tłumaczę (jak dziecku): Być może Pan nie jest w stanie zapamiętać, co do Pana ktoś mówił 5 minut lub godzinę wcześniej, ale bliscy ofiar na aż taką amnezję nie cierpieli!!! I dlatego pamiętali, co do nich chwilę wcześniej (m.in. w hali przy lotnisku) mówił przedstawiciel władz państwowych minister Jerzy Miller. A przypominał on tam rodzinom, że trumny nie będą otwierane.
Skoro tak mówił wtedy, to:
Jaki był sens, Panie Mecenasie (chciałoby się zwrócić raczej bardziej dosadnie) aby bliscy "zwracali się o zgodę na otwarcie trumien" po przetransportowaniu trumien z hali na Torwar. Czyżby Pan wiedział, że w międzyczasie coś się zmieniło???
Nawiasem mówiąc, właśnie w TOK FM, w tonie mecenasa Pocieja wypowiedziała się Janina Paradowska, prezentując równie infantylne poglądy, wmawiając, że to nacisk rodzin na jak najszybszy pochówek, był przyczyną wielu błędów i zaniedbań.
"Byłam na Torwarze … nie widziałam tam rodzin smoleńskich, widziałam rodziny BOR-owców … Widziałam jak rodziny zabierały trumny z Torwaru – im szybciej tym lepiej …"
Do Paradowskiej dołączyła inna, podobnie zakłamana Gadająca Głowa, "prof." Radosław Markowski, który autorytatywnie dopowiedział, że na Torwarze można było otwierać trumny.
A wracając do mec. Pocieja, to jego wypowiedź na temat działań Ewy Kopacz w Moskwie wygladała następująco:
"Wszyscy podkreślali, że pomoc i zaangażowanie Ewy Kopacz było olbrzymie … trzeba było przytulić, podać środki uspokajające …"
I znowu wytłumaczę Panu Mecenasowi metodą "łopatą do głowy":
Panie Mecenasie, gdyby to mnie dotyczyło, że pani minister zdrowia, na obcej ziemi, w obliczu olbrzymiej tragedii i traumy z tym związanej, pociesza mnie, przytula, daje środki uspokajające, to oprócz oczywistej ludzkiej wdzięczności dla niej, żywiłbym wobec niej przekonanie, że ona JUŻ wykonała wszelkie inne swoje obowiązki, wynikające z jej funkcji, jako przedstawiciela państwa polskiego i członka rządu polskiego, związane z dopilnowaniem przstrzegania procedur przy postępowaniu z ciałami ofiar przez rosyjskich lekarzy, przy ich identyfikacjach i sekcjach. A TYMCZASEM okazało się, że pani minister pojechała do Moskwy głównie po to by "przytulać i pocieszać"!!! Sama się do tego wczoraj przyznała! Nie widzi pan Mecenas w tym, co Pan wcześniej twierdził choćby o zaangażowaniu, żadnej sprzeczności???
Jeśli nadal Pan ma zamiar rozsiewać prymitywne kłamstwa, to proszę najpierw skontaktować się m.in. z panią Ewą Kochanowską, panią Barbarą Stasiak, z panem Jerzym Nowackim i zapytać ich, jak to było naprawdę z zakazem otwierania trumien! Może odpowiedzi tych osób wywołają u Pana choćby namiastkę refleksji i powstrzymają przed dalszym medialnym ośmieszeniem … także senatorskiej twarzy!
Link do zdjęcia wprowadzającego:
i.wp.pl/a/f/jpeg/28959/tusk_kopacz_600.jpeg
Nie musisz komentować. Wystarczy, że przeczytasz ... i za to Ci również dziękuję.