Chesterton realizując średniowieczny ideał Mądrości, używał więc intelektu do rozróżniania prawdy i fałszu, czyli do tego, do czego intelekt powinien służyć.
Gilbert Keith Chesterton wbrew lansowanym teoriom o "mrokach średniowiecza" uważał, że w średniowieczu ludzki intelekt wspiął się na wyżyny swych możliwości, a filozofia po Świętym Tomaszu z Akwinu już tylko pchała człowieka w coraz większe szaleństwo. Realizując średniowieczny ideał Mądrości, używał więc intelektu do rozróżniania prawdy i fałszu, czyli do tego, do czego intelekt powinien służyć.
Był apologetą katolicyzmu nie tylko jako religii, ale jako pewnej konkretnej filozofii życiowej i konkretnej cywilizacji, której historia urwała się wraz z nadejściem Reformacji.
Chesterton ze stosunku ludzi do Polski uczynił metodę ich poznawania. Pisał tak:
Zawsze byłem stronnikiem polskiej idei, nawet wtedy, gdy moje sympatie opierały się wyłącznie na instynkcie (…).
Moja instynktowna sympatia do Polski zrodziła się pod wpływem ciągłych oskarżeń miotanych przeciwko niej; i – rzec mogę – wyrobiłem sobie sąd o Polsce na podstawie jej nieprzyjaciół.
Doszedłem mianowicie do niezawodnego wniosku, że nieprzyjaciele Polski są prawie zawsze nieprzyjaciółmi wielkoduszności i męstwa.
Ilekroć zdarzało mi się spotkać osobnika o niewolniczej duszy, uprawiającego lichwę i kult terroru, grzęznącego przy tym w bagnie materialistycznej polityki, tylekroć odkrywałem w tym osobniku, obok powyższych właściwości, namiętną nienawiść do Polski.
Nauczyłem się oceniać ją na podstawie tych nienawistnych sądów – i metoda okazała się niezawodną.
W Wikipedii pod hasłem Polska mamy cały szereg "złotych myśli" przeróżnych "wielkich ludzi" o Polsce.
Ich wspólny mianownik – co ciekawe – stanowi wrogi do Polski stosunek.
Co mnie obchodziła Polska! Co to było – Polska? (Gunter Grass)
Czasami mi się wydaje, że ten kraj jest chory psychicznie. (Wisława Szymborska)
Mówimy o Polsce. Tam nic i nigdy nie jest normalne.(Andrzej Sapkowski)
Największym problemem Polski jest zły stosunek do samego siebie: podejrzliwość, kłótliwość, swarliwość, nienawiść, kompleksy, brak pewności siebie i negatywny stosunek do własnej historii. I aby jeden drugiemu mógł dojechać dobrze, gotów jest przy okazji popełnić samobójstwo.( Władysław Bartoszewski)
Największe zagrożenia dla Polski to nacjonalizm i klerykalizm. ( Jerzy Giedroyć)
Polska niepodległa jest bardzo niebezpieczna dla Rosji. Stanowi zło!( Włodzimierz Lenin)
Zniszczenie Polski jest naszym pierwszym zadaniem. ( Adolf Hitler)
Polskość to nienormalność (Donald Tusk)
No cóż, po zastosowaniu testu Chestertona staje się chyba jasne, z kim mamy do czynienia.
A przecież ci, którzy Polskę kochali, napisali o Niej rzeczy piękne.
I prorocze.
Polska to jest wielka rzecz.
podłość odrzucić precz,
wypisać świętą sprawę
na tarczy,
jako ideę, godło,
i orle skrzydła przyprawić…
Wyspiański, Wesele Akt II sc.10
Żyłem z wami, cierpiałem i płakałem z wami,
Nigdy mi, kto szlachetny, nie był obojętny,
Dziś was rzucam i dalej idę w cień – z duchami
A jak gdyby tu szczęście było – idę smętny.
(…)
Lecz zaklinam – niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;
A kiedy trzeba – na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!...
(Testament mój – Juliusz Słowacki)
Ojczyzna jest naszą matką ziemską. Polska jest matką szczególną. Niełatwe są jej dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matką, która wiele przecierpiała i wciąż na nowo cierpi. Dlatego też ma prawo do miłości szczególnej.
Jan Paweł II
Cokolwiek będzie, cokolwiek się stanie,
Jedno wiem tylko: sprawiedliwość będzie,
Jedno wiem tylko: Polska zmartwychwstanie,
Jedno wiem tylko: na dziejów przestrzeni
Grób nasz nam w życia gmach się przepromieni.
Jedno wiem tylko: krzykniemy serdecznie:
“Bądź Ty pochwalon, święty Boże, wiecznie!”
(Zygmunt Krasiński)
I rzekła nakoniec Polska: ktokolwiek przyjdzie do mnie będzie wolny i równy,
gdyż ja jestem Wolność.
Ale królowie posłyszawszy o tym zatrwożyli się w sercach swych i rzekli: Wypędziliśmy z ziemi Wolność, a oto powraca w osobie Narodu sprawiedliwego, który nie kłania się bałwanom naszym. Pójdźmy, zabijmy Naród ten.
I uknowali między sobą zdradę.
I umęczono naród polski, i złożono w grobie, a królowie wykrzyknęli: Zabiliśmy i pochowaliśmy Wolność.
(…)
A wykrzyknęli głupio, bo popełniając ostatnią zbrodnię, dopełnili miary nieprawości swych, i kończyła się potęga ich wtenczas, kiedy się najwięcej cieszyli.
(…)
A trzeciego dnia dusza wróci do ciała, i naród zmartwychwstanie, i uwolni wszystkie ludy Europy z niewoli.
I przeszło już dni dwa; jeden dzień zaszedł z pierwszym wzięciem Warszawy, a drugi dzień zaszedł z drugim wzięciem Warszawy, a trzeci dzień wnidzie, ale nie zajdzie.
A jako za zmartwychwstaniem CHRYSTUSA ustały na ziemi całej ofiary krwawe, tak za zmartwychwstaniem narodu polskiego ustaną w Chrześcijaństwie wojny.
(Adam Mickiewicz, Księgi Narodu i Pielgrzymstwa Polskiego)
Jest jeszcze miłość,
Raniona miłość
Samotna, gorzka,
Której nic nie odstraszy:
Dla "śmiesznej nędzy polskiej",
Dla sensu nad klęską
Wszystkiemu na przekór
Budować co można,
Co zbudowane
To nasze.
Miłość karalna
Miłość raniona,
Trud by dorównać
Niepodzielności sumienia:
Wszystkiemu na przekór
Idzie milczący
Ale go słychać,
Świadomy siebie
Krok pokolenia.
Z lądu na morze
Białe okręty
spychają w życie
Nieznani,
Zamknięci w sobie
Ludzie bezsłowni:
W mieście uśpionym
Świeci im w pustce
Nocna ojczyzna,
Lampa w pracowni.
Tam przemijały
Złe, nadliczbowe
Godziny rozpaczy;
Zmory pamięci,
I stamtąd płyną
Rozchybotane
Ale je widać
Maszty nadziei
Na każdym okręcie.
To jest ta miłość,
Miłość raniona
Co przeliczyła
Całe bogactwo
Odbudowane
Rana po ranie:
Wierność sumieniu,
Sens ponad klęską,
Tego nie wezmą,
To było nasze
Jest i zostanie.
Kazimierz Wierzyński, Nocna Ojczyzna z tomiku "Czarny polonez"1968
Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch
ocalałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwo
bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy
a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys
i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie
strzeź się jednak dumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany – czyż nie było lepszych
strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne
ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy
światło na murze splendor nieba
one nie potrzebują twego ciepłego oddechu
są po to aby mówić:nikt cię nie pocieszy
czuwaj – kiedy światło na górach daje znak -wstań i idź
dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę
powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku
a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku
idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek
do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda
obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów
Bądź wierny Idź
Zbigniew Herbert, Przesłanie Pana Cogito)