Jakakolwiek zdrada jest zjawiskiem bardzo negatywnym. W Polsce zdradę polityczną nazywa się transferem , do tych transferów szykuje sie długa kolejka chętnych. Marchewką są miejsca na listach i stanowiska. A moralność , jaka moralność.
Przypuszczam, że niewielu wie , kto powiedział te słowa. Otóż słowa te wypowiedział Lech Wałęsa o mjr Adamie Hołyszu, pracowniku SB współpracującym z Solidarnością skazanym na 3 a później SN podwyższył wyrok do 6 lat więzienia Chichot historii można rzec. Tak mógł powiedzieć sam o sobie Lech Wałęsa TW. Bolek. Zdrada, w państwach demokratycznych traktowana jest jako bardzo negatywne zjawisko. Kilka słów o zdradzie politycznej , którą w Polsce nazywa się transferem i jakoś nie słychać żadnych ostrych słów nagany chociażby elit, do osób , które tak czynią . Wprost przeciwnie . Ostatnim przykładem takiej zdrady był Arłukowicz. Ponieważ zbliżają się wybory, rokoszanie z PJN przebierają nogami bo grunt zaczyna się palić pod nogami. Paniska , którzy mają dżem i frukty , w postaci miejsc na listach i stanowisk, tylko się przyglądają , a pieski starają się jak najgłośniej szczekać. Samo szczekanie nic nie da , trzeba wiedzieć jak szczekać. Szczekanie ma być antyfaszystowskie, antynazistowskie, antykaczystowskie. Marchewka jest wysoko stąd słychać donośne ujadanie , Kamińskiego ( Miśka) , Kluzik, Poncyliusza, Libickiego et consortes. Czy szczekający doczekają się takich fruktów jak Cimoszewicz, Belka , czy Hubner trudno dociec, stanowisk rządowych w roli pełnomocnika do spraw jakiś tam jest nie za wiele. A więc do pracy pieski. Mementem dla nowych aplikantów gotowych do transferów może być pan Mężydło , który jak zdradził miał jedynkę , a teraz musi obejść się szóstką. Jak widać łaska pańska na pstrym koniu jeździ i powtarzając Wałęsę , kto raz zdradził temu nie można ufać.