Państwo, to nie lombard, i nie folwark zwierzęcy
Jeszcze nie ma kryzysu, póki co mamy do czynienia ze spowolnieniem gospodarczym.
Mniej więcej tak przedstawiono we wczorajszych wiadomościach sytuację w kraju.
A tymczasem rośnie nam bezrobocie – zatrudnienie we wszystkich sektorach polskiej gospodarki znacząco spadło – jest to proces dość gwałtowny, który przybiera na sile i kolejne miesiące mogą być tylko gorsze. Podwyżki naszych płac przegrywają z podwyżkami lawinowo rosnących cen produktów i bieżących opłat utrzymania. Na przykład cena samego gazu wzrosła o 19%, o reszcie lepiej nie mówić.
Z optymistycznych danych pochodzących ze źródeł związanych z rządem wynika, że i tak radzimy sobie z kryzysem najlepiej w regionie. Realiści ostrzegają przed nadmiernym optymizmem i wskazują na przesłanki świadczące o nadchodzącej fali faktycznego kryzysu.
Od siebie dodam jeszcze i to, że do nas, do Polski, wszystko przychodzi znacznie później i dłużej trwa. Tak było z modą, nowinkami nauki i techniki, tak było z wolnością i tak będzie z kryzysem – przyjdzie i na długo może się rozgościć.
Nie potrafiliśmy dobrze zagospodarować miejsca i czasu związanego z organizacją mistrzostw Europy w piłce nożnej. Być może te pozorne sukcesy, jakimi szczyci się nasz rząd, te kilka stadionów i kilkaset kilometrów nowych dróg w efekcie końcowym rozłożą nas na łopatki.
Zapewne, wraz z upływem czasu, na wierzch wypłynie jeszcze więcej „niespodzianek” z korupcją w tle. To, że „przetargi” na budowę dróg i autostrad (innych obiektów również) „wygrywa” ktoś, kto w życiu nie położył nawet metra chodnika dla pieszych, i to, że ci „specjaliści” nie płacą fatycznym wykonawcom podwykonawcom za wykonaną pracę, świadczy tylko o kompletnym braku uczciwości.
To świadczy również o tym, że za oszustami (tak trzeba nazwać tych wszystkich, którzy doprowadzili do sytuacji katastrofalnej – doprowadzenie na skraj bankructwa liczne firmy budowlane i transportowe realizujące budowę dróg i autostrad, wpędzenie w długi i faktyczne wyeliminowanie z rynku pracy) stoi ktoś kto gwarantuje sprawcom nietykalność. Wychodzi na to, że tę specjalność doskonale opanowali cwaniacy legitymujący się, jak posłanka Sawicka, mandatem posła,lub kogoś blisko związanego z kręgami władzy.
W tym miejscu, już dziś można wskazać winnego zaistnienia całej sytuacji – to wina rządzącej koalicji PO – PSL.
Porządny gospodarz – przyznam, że póki co takiego nie zauważam – wykorzystałby tę szansę (organizacja Euro 2012) w sposób perfekcyjny. Porządny gospodarz wpierw uporałby się z rodzimymi specjalistami od podejrzanych geszeftów, a następnie zleciłby realizację budowy obiektów sprawdzonym podmiotom, kontrolując realizację planu i wydatkowania publicznych pieniędzy. A gdyby się zdarzyło coś, co ma miejsce dziś, odpowiednie organy państwa wkroczyłyby natychmiast eliminując na długie lata z „obiegu” przedsiębiorczych oszustów.
Państwo polskie, pod rządami PO-PSL, kolejny raz nie zdało egzaminu, bo jeśli pozwala na kradzież i defraudację publicznych pieniędzy, to oznacza tylko jedno – kryzys systemu władzy, patologia organów kontroli, ścigania i orzekania winy.
Państwo, to pewien zbiór wartości dodanych i zasad szczególnych dotyczący ogółu. Państwo, to nie lombard, i nie folwark zwierzęcy. Jeżeli kolizja, kraksa, wypadek katastrofa powstała z winy kierującego, to kierowcy stawia się zarzuty, sądzi i odpowiednio skazuje.
Podobnie, i nie inaczej, być musi z kierującym naszym państwem.