Przy okazji wizyty wyborczej w miejscowości Sady-Kolonia, specjalnie dla Nowego Ekranu wywiad z premierem-wieszatielem przeprowadzony przez 200 gram:
Gówno w tomacie, gówno w tomacie
chcieliście III RP?- To macie!
200 gram:
Panie premierze, już lat dwadzieścia,
jak też Pan premier te lata streszcza?
Premier:
Wpierw stół okrągły, by z komuchami
ustalić ile kto sobie weźmie.
Ile?- zostanie to miedzy nami,
nazbyt ciekawych wtrącę do więzień.
Kto ciekawością grzeszy zbyt wielką,
temu hak w ścianie i sznur z pętelką!
To co zostanie, między kolesi.
Ile jest tego?- Rady nadzorcze,
spółki państwowe, z klucza prezesi,
głupszym na liście miejsce wyborczej.
Na łez otarcie oddajmy ludziom,
mieszkania za jedyną złotówkę.
Że budowano je pracą wspólną?
Reszcie na szczęście dajmy PO-dkówkę.
200 gram:
Zostali młodzi. Podczas rabunku,
co mieli ledwie kilka miesięcy?
Premier:
W dowolnym niechaj jadą kierunku
lub sobie wezmą kredyt straceńczy.
200 gram:
A czy im państwo pomoże w spłacie?
Premier:
Co też, czy za idiotę mnie macie?
Mam pomoc młodym rozwinąć żagle
kosztem tych, którzy już się nakradli?
Mają gdzieś w świecie swoją Irlandię.
Nam niechaj przyślą trawkę czy gandzię!
200 gram:
Premierze, prawo wszak nie pozwala!
Premier:
Palić, ale ja tylko PO-palam.
200 gram:
A te powodzie, czy inne klęski?
Premier:
To dopust Boży, więc Jego pytaj.
Konsulat Nieba w padole ziemskim?
O to zapytaj Ojca Rydzyka.
Lecz muszę przyznać, że Bóg nam sprzyja
i zsyła klęski kiedy wybory.
Wśród pokrzywdzonych mnie telewizja
pokaże- przypływ mam głosów spory.
Tutaj brew zmarszczę, tam łzę uronię,
strażakom premie i po dyplomie.
200 gram:
„Mądry przed szkodą?”- wspomnę aforyzm.
Premier:
Po co, wszak wkrótce nowe wybory!
Coś się obieca, gdzieś się pojedzie
i znowu rządzić Platforma będzie.
200 gram:
Dziękuję!-Tyle chyba wystarczy.
Trudno odegnać trutni od barci!
Gówno w tomacie mamy tumany,
chcieliśmy III RP- to mamy!
(„Jak żyć premierze?”- jeszcze zapytał
ktoś z osób, które poszkodowane,
lecz już go notabl miejscowy spycha:
„premier odpowie, złóż pan podanie”.)
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
P.S. Sady-Kolonia, minął czas jakiś.
Jadę, by spytać: „co tam nowego?”
„My już nie chcemy, żeby nam płacić
lecz wiedzieć, co też z naszym kolegą?”