Polska czwarta władza jest w kryzysie, splotła się bowiem często nierozerwalnie z trzecią władzą.
.Media w Polsce niekiedy nawet od pozycji wspierania określonych ruchów posuwają się do organizowania całych kampanii wyborczych politykom którzy możliwe że bez ich pomocy nie byliby w stanie nawet zbudować atrakcyjnego programu wyborczego.
Jeśli wierzyć raportowi badającej ustroje na świecie organizacji Freedom House, największe polskie media są tubą obecnego rządu. Opisujący ów raport Jerzy Konopka pisze że jako negatywny aspekt autorzy określają ograniczenie działalności mediów publicznych na rzecz prywatnych oraz zaangażowanie po stronie partii rządzącej dwóch koncernów medialnych- Agora i ITI, w skład których wchodzą TVN, TVN24 i "Gazeta Wyborcza". Polska demokracja jest w regresie, jak sugeruje spadająca pozycja kraju w rankingach.
Jak donosi raport: „Stronniczość polskich mediów pozostawiała bardzo mało miejsca dla niezależnej i rzetelnej informacji […] w trakcie jak i po kampanii PO otrzymywało entuzjastyczne wparcie od dwóch mediów prywatnych ITI i Agora posiadających jedne z najpopularniejszych mediów TVN, TVN24, i Gazetę Wyborczą […] Nie jest pewne czy prywatne media byłyby tak żarliwe w swoim popieraniu PO jeśli nie otrzymałyby obietnicy odebrania dla siebie podatku na media publiczne, jednego z głównych źródeł finansowania nadawców publicznych, głównego konkurenta mediów prywatnych […] Projekt praw dotyczących mediów przygotowany został w Sejmie pod przewodnictwem posłanki Śledzińskiej – Katarasińskiej (PO) która w tym samym czasie była formalnie zatrudniona w Gazecie Wyborczej”
Instytut Liberalny chciałby podkreślić że jakość demokracji zależy przede wszystkim od wolności słowa, tymczasem w Polsce są obszary gdzie dochodzi do drastycznych przykładów mariażu i kooperacji świata mediów ze światem polityki. Przykładem jest Zielona Góra, gdzie menadżer miejscowej gazety codziennej zdobył urząd prezydenta miasta. Poza gazetą codzienną w której pracował, w mieście wydawany jest inny periodyk codzienny, tabloid niskiego rynku, także z tej samej opcji ideologicznej. Gazety te tkwią w ideologii postkomunistycznej, przeciwników miejscowej władzy nie publikują.
W Zielonej Górze doszło do rzeczy wyjątkowej w skali Polski. To tutaj kandydat na prezydenta wystawiony przez partię polityczną uzyskał największy odsetek głosów w skali kraju. Jednocześnie zdaniem krytyków niekoniecznie musi to być zasługą kandydata, ile sytuacji na rynku medialnym, na którym brak jest innych niż dwa tytuły postkomunistyczne drukowanych gazet codziennych.
W Zielonej Górze krytycy mogą publikować we własnych czasopismach internetowych o niewielkim zasięgu. Gdy postkomunistyczny prezydent podjął decyzję o likwidacji sieci szynowego transportu miejskiego (light rail) w tym mieście, Gazeta Wyborcza przeprowadziła jednostronną kampanię na rzecz demontażu torowiska pod ciąg pieszo-rowerowy i kilkunastokrotnie odmówiła opublikowania głosów krytyków tej bardzo kontrowersyjnej w europejskim kontekście decyzji.
W ocenie IL sytuacja w której krytyków likwidacji systemu miejskiego transportu szynowego nie dopuszcza się do głosu jest unikalną w skali świata i sugeruje skalę problemu w Polsce. W woj. lubuskim, zamieszkałym przez milion osób regionie Polski, poza dwoma gazetami z jednej opcji politycznej (postkomunistycznej), brak jest innych codziennych mediów drukowanych o podobnym zasięgu.
opr. af
Statystyki lokuja poziom demokratyzacji Polski miedzy Panama a Meksykiem. Osiagamy poziom Brazylii. Odkrywamy inna rzeczywistosc niz znasz ja z mediów (których wlasciciele czesto maja istotny interes w trwaniu status quo)