Krytyka Komercyjna Jana Pawła II flekuje ideowo.
02/05/2011
360 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Kochać nie warto, lubić nie warto…, ale zarobić ? Nnoooo…..
Były dziennikarz, który znany jest ostatnio z przyklejania się do wszystkiego, co płynie, przykleił się do przedsiębiorstwa, przedstawiającego się, jako „środowisko”, a występującego pod znakiem handlowym Krytyka Komercyjna, czy jakoś tak.
Środowisko to, znane jest z kolei z harmonijnego łączenia głoszenia (ideowej) krytyki z zarabianiem na niej, co świadczy o środowisku jak najlepiej, bo wprawdzie, jak stary szlagier podpowiada – Kochać nie warto, lubić nie warto…, ale zarobić ? Nnoooo…..
I tak sobie krytykują i zarabiają – zarabiają i krytykują , ale ponieważ twarz ma to do siebie, że się po jakimś czasie (każda) opatrzy , czyli spowszednieje, nowe maski są potrzebne.
I ten były dziennikarz, za maskę robi, maskę, dodajmy, wredną, bo pyszczącą paskudnie.
Charakterystyczny, niemęski głos byłego dziennikarza, dostarcza wrażeń audio, za to treść dostarcza przyjemności wszystkim użytkownikom formatów w rodzaju Jak oni defekują czy inny Big brother.
Czepnął się w programie pod tytułem Dzień wypłaty tygodniówki, czy jakoś tak, samego Jana Pawła II.
Że się czepnął – ja rozumiem, bo z czegoś trzeba żyć, szczególnie, jak się talentu nie ma, a w dodatku głos, jak wspomniałem, ma się niemęski.
Ale przyzwoitość by nakazywała, żeby się, na początku wspomnianego programu zadeklarował, że on tam przyszedł służbowo i w celu wypełnieniu instrukcji komercyjnych.
No tak, ale przyzwoitość w nowoczesnym biznesie, to, jak rozumiem relikt i to wymierający.
W biznesie prowadzonym przez Krytykę Komercyjną – w szczególności.