Przed kongresem PSL-u powraca pytanie o to czy Waldemar Pawlak pozostanie jego prezesem i o to jakie miejsce zajmować będzie później na scenie politycznej. Tymczasem miejsce Pawlaka nie jest w polityce tylko w więzieniu.
Opublikowane tydzień temu przez PolandLeaks tajne umowy gazowe zawarte pomiędzy Polską a Rosją są dowodem zdrady stanu, jakiej dopuścił się wicepremier Waldemar Pawlak. Przypomnijmy: w październiku 2010 roku Pawlak podpisał w Moskwie dwa protokóły, z których wynikało, że Polska zobowiązuje się aż do 2045 roku kupować od Rosji gaz w ilości większej niż nasze zapotrzebowanie (bez prawa do dalszej sprzedaży), po wyższych cenach niż inne kraje. Gdyby bogactwo kraju mierzyć cenami za rosyjski gaz, to okazałoby się, że Polska jest najbogatszym państwem Europy. Jest też państwem najłaskawszym. Swoich zdrajców trzyma bowiem nie w kryminałach tylko w gmachach parlamentu.
Polski kodeks karny przewiduje karę dla osoby, która w imieniu Polski zawiera z innym państwem niekorzystne porozumienie polityczne. Z tego tytułu Waldemar Pawlak winien być jak najszybciej pociągnięty do odpowiedzialności. Problem jednak w tym, że póki Pawlak jest przy władzy póty mu włos z głowy nie spadnie. A Pawlak jest przy władzy już trzecią dekadę. Nie ma w Polsce osoby, która bardziej symbolizowałaby wpływy komunistycznej nomenklatury niż właśnie Waldemar Pawlak. Kariera polityczna Pawlaka zaczęła się w roku 1984, gdy znalazł pracę w Agrotechnice – nomenklaturowej spółce założonej w celu omijania amerykańskiego embargo. Potem Pawlak wygrał rywalizację o fotel szefa PSL-u z Romanem Bartoszcze. Wygrał zresztą w nie do końca dziś jasnych okolicznościach. Potem wziął udział w obalaniu rządu Jana Olszewskiego, gdy ten podjął próbę deagenturyzacji państwa. W zamian za poparcie dla pomysłu obalenia tego rządu, Pawlak otrzymał fotel premiera.
Z osobą Pawlaka wiążą się największe afery korupcyjne: umowy gazowe z Rosją, Trójkąt Buchacza, gigantyczne skandale korupcyjne w Straży Pożarnej. I choć wychodzą one często na jaw (teraz znacznie rzadziej niż wcześniej), to nie mogą spowodować "ruszenia" Pawlaka. Pawlak jest nietykalny.
I dziś, nietykalny Waldemar Pawlak, kandyduje na ponowną kadencję na szefa PSL. Kandyduje jako wicperemier polskiego rządu. Dziennikarze spekulują jaki będzie jego dalszy, polityczny los. A przecież miejsce Pawlaka nie jest w polityce tylko w więzieniu. Za wszystkie afery z jego udziałem, kryminał należy mu się jak mało komu innemu.