Patrząc na to wszystko, miałem wrażenie ze patrzę na film z drugiej wojny światowej. Niemieckiej policji brakowało tylko długich płaszczy i psów koło nogi, a wtedy mógłbym powiedzieć ze widziałem prawdziwe „Gestapo”.
Czy pamiętacie śmierć Polaka na kanadyjskim lotnisku ?. Funkcjonariusze policji zastosowali taser. Tego samego dnia, gdy użyto paralizatora wobec Polaka, w Montrealu policja użyła tej samej broni, by obezwładnić pijanego kierowcę – 39-letni mężczyzna zmarł w dwa dni później. Według telewizji CTV, zmarł na atak serca. W następstwie obu tych wydarzeń Amnesty International w Kanadzie ponowiła apel o wprowadzenie moratorium na stosowanie taserów.
Dziś, w godzinach wieczornych, na adres redakcji wpłynął list od Polaka, zatrudnionego w stolicy Niemiec. List dramatyczny, pełen przerażenia. Poniżej jego treść ;
"Witam, chce się podzielić z państwem wydarzeniem a raczej tragedia która miała miejsce w sobotę w godzinach popołudniowych w miejscu mojej pracy. Pracuje w Berlinie w niemieckiej firmie pośrednictwa pracy firma która nas wynajmuje nazywa się Doctata ( Zalando). W sobotę na druga zmianę stawił się Polak ze Słubic, ale niestety był pod wpływem alkoholu. Ochroniarze z firmy nie chcieli go wpuścić na stanowisko pracy, co jest zrozumiale. Doszło do szarpaniny miedzy Polakiem a ochroną, która wyprowadziła go na zewnątrz i tam go unieruchomili, krępując jego nogi taśmą. Po czy zaczęli go kopać. Chłopak krzyczał niemiłosiernie, słychać jego było w daleko oddalonej halli. Następnie usiedli na niego i w tym czasie wezwali Policje.
Policja użyła paralizatora, w wyniku czego chłopak stracił przytomność. Nieprzytomnego Polaka bili palami po nogach, kopali go po całym ciele !!! Raz jeszcze podkreślam ze chłopak był nieprzytomny.Działo się to wszystko na oczach 150 pracowników którzy mieli przerwę w pracy !!!. Wszyscy jesteśmy w ciężkim szoku !!!. Ja nigdy sobie nie podaruje, że nie nagrałem tego tel. komórkowym. Zapisałem jedynie nr. rejestracyjny radiowozu który przybył na tę feralna interwencje. Na Na miejsce przybyła erka i w stanie krytycznym zabrali chłopca do szpitala. Nie mam pojęcia czy chłopak przeżył, na pewno jutro w pracy się dowiem. Patrząc na to wszystko, miałem wrażenie ze patrzę na film z drugiej wojny światowej. Niemieckiej policji brakowało tylko długich płaszczy i psów koło nogi, a wtedy mógłbym powiedzieć ze widziałem prawdziwe "Gestapo".
Pisze to wszystko ponieważ następnym razem może się zdarzyć ze to będę ja lub mój syn, albo ktokolwiek inny!!!.Rozmawiałem dzisiaj telefonicznie z kolegami którzy to widzieli, nikt z nas nie może dojść do siebie, to był naprawdę makabryczny widok!!!.
Bardzo proszę o nagłośnienie tej sprawy, to jest ważne dla nas wszystkich Polaków, jak się nas traktuje na niemieckiej ziemi."
Z poważaniem, W. D. (IP: 88.75.247.46) /personalia znane Rdekacji
Moje działania dziennikarskie poświęcone są ludzkim sprawom w myśl zasady - "razem z Wami, wspólnie dla Was", oparte na dewizie - "jeśli uważasz, że zrobiłeś już wszystko, znaczy to - że masz wiele spraw do załatwienia". Mam tez wspaniałą Rodzinę, oraz sprawdzonych przyjaciół