…pisząc art. ” Lichwo ty moja ” postanowiłem dopisywać do niego prawdziwe historie. Mam od córki pani Krysi 4-stronnicowy list pożegnalny. Miałem siły przeczytać jego pierwszą stronę… wtedy jest bardzo cicho…
Nawet z drzew, które pozbywają się liści, usłyszeć można, jakby właśnie te pozostałe ocierając się o siebie, tworzyły dźwięki, które tą ostatnią melodią chciały odprowadzić w pożegnalny spacer przerażoną ofiarę.
Jest wtedy bardzo cicho. Melodię liści słyszy tylko ten, który stanął na stołeczku zakładając na szyję pętlę ze sznura walającego się dotychczas po spiżarni. Boże co ja robię ? Tak nie wolno. Oni będą tacy smutni, a Joasia za dwa miesiące ma termin porodu. Czy USG prawidłowo pokazało chłopca ? I co z tego oni jutro, pojutrze sie dowiedzą, ile razy uda mi się odebrać telefon z bankowej windykacji, by oni się nie dowiedzieli. Żaden bank już nie chce ze mną rozmawiać. Mają podgląd w BIK i widzą, że mam już 20 kredytów. Będą straszyć, krzyczeć, ubliżać. Ostatni telefon tej wściekłej kobiety, która nie mówiła tylko pastwiła się dobierając słowa, które tak bardzo bolały. Czy ja jestem głupią ku…, złodziejską dziwką, która najpierw pożycza, a później nie oddaje w terminie. Czemu ona nazywa moją córkę słabą tirówką nieumiejącą zarobić na ratę kredytową. Mój mąż nie jest menelem przepijającym bankowe pieniądze. On NIC nie wie ! Nie wie o moich kredytach. On naprawdę nic nie wie. Boże, co on sobie pomyśli ? On całe nasze życie mi ufał. Jak widział, że sie martwię brakiem pieniędzy do pierwszego zawsze wynalazł jakiś zaskurniak i rano wkładał mi do kieszeni. Nigdy nie mówił mi tego. Nie chwalił się. Widząc jak się cieszę z odnalezionego 50-złotowego banknotu robił taką słodką sznupkę, jego wzrok wtedy był taki jak mojej ukochanej babci gdy podkładała mi batona do tornistra. Boże jak ja się boję. Jest mi zimno w stopy. Czy tam jest ciepło ? A jak telefon odbierze Joasia i ją tak zbluzgają to jak ona to przeżyje ? Ona jest w ciąży, której ci z windykacji nie widzą przez telefon. Co ja mam jej powiedzieć ? Te kredyty brałam by spłacać raty tych poprzednich. Nic sobie nie kupowałam. Moja emerytura 800-złotowa plus męża pensyjka jakoś nam straczała. Po co ja dałam się namówić tej Dorocie? Ona tak zapewniała, że tak wszyscy robią. Ona już 9 lat jest pośrednikiem bankowym. To miało być takie proste, takie łatwe i normalne. A dzisiaj 20 kredytów. 150 tys. zł. Jak to oddać ? Jak mnie nie będzie to chyba od nich nie będą żądać spłaty ? No nie, oni nic nie wiedzieli. Muszą im uwierzyć. Przecież oni nic nie wiedzieli. Ten sznur gryzie mnie w szyję, jeszcze trochę, jeszcze chwilę tak sobie postoję, usta mi tak drętwieją, ale co tam, jak myślę to nie muszę mówić. Tak mi ich szkoda. Oni byli tacy zawsze dla mnie dobrzy. A na święta to uskładali prawie dwieście złotych i kupili mi ten wymarzony bordowy sweter. Taki modny i ciepły. Szkoda, że go nie ubrałam. Nie ! – dobrze, że go nie ubrałam, bo może nikt nie bedzie go chciał. A tak to może Joasia go założy. Tylko ja mu nic nie kupiłam na prezent. Obiecałam, że w przyszłym roku to mu kupię takie ciepłe rękawiczki, z barankiem i ze skóry. On tak lubi brązowy kolor. Czy powinnam się pomodlić ? Tylko co tu Chrystusikowi powiedzieć ? On przecież wie. Ja tak bardzo sie boję. To tylko moment. Taki krótki moment. Mężusiu najdroższy, Joasiu, ja tak bardzo was kocham. Tak bardzo. Nie gniewajcie się. Tak mocno chciałabym się do was teraz przytulić. Tak poczuć wasze dotknięcie. Poczuć wasze dłonie, przytulić się mężulku do twojej ukochanej twarzyczki takiej nawet nie ogolonej. Joasiu twój brzuszek to już on, malutki syneczek, a ten pajacyk co mu kupiłaś jest taki słodki. Zaczynają drżeć mi nogi. Zawsze miałam je słabe. Jeszcze trochę, jeszcze chwilę wytrzymajcie, ja jeszce chcę sobie postać i tak sobie pobyć. Nikt na mnie nie krzyczy. Jest tak bardzo cicho. Nie nie ustoję tak dłużej. MOŻE Z………………………………………………………………………..
Wpis ten z modlitwą, wnoszę w majestat śmierci Pani Krystyny z Wrocławia, która po zaciągnięciu – poprzez pośrednika kredytowego – panią Dorotę – 20 kredytów, odebrała sobie życie nie widząc możliwości spłacenia długu do banków.
Prawnik, uczulony na ignorancję sądów i systemu bankowego....