Doprawdy trudno przypisać przypadkowi, że w języku polskim nie powstało powiedzenie “uczciwy jak komornik”.
Nie bez powodu w żadnym środowisku w Polsce zawód komornika nie jest lubiany. Korporacja komorników pracowała na to przez długie dekady, choć prawdę mówiąc rekordowe osiągi w zochydzaniu swojej profesji wypadają na okres po przemianach ustrojowych.
“Oświadczam, że zapoznałem się z treścią Kodeksu Etyki Zawodowej Komornika i uroczyście przyrzekam przestrzegać jego postanowienia” – w całym swoim zawodowym życiu nie zdarzyło mi się spotkać komornika, który dochował postanowień Kodeksu Etyki Zawodowej Komornika. Wprost przeciwnie – brać komornicza robi sobie używanie z prawa i ślizga się po paragrafach robiąc wszystko nie po to, żeby zaspokoić wierzycieli, ale po to, żeby jak najwięcej zarobić na egzekucji. To, że komornicy nie mają oporów, żeby oszukać dłużników – naprawdę, bywa że i na złotówkę (!) – nie oddaje ich zaangażowania w budowanie własnego bogactwa. I pilnowanie, żeby żaden sekret poza komorniczą korporację się nie wydostał. Nawet oficjalnie pytany samorząd komorniczy twierdzi, że nie ma bladego pojęcia ile i jakich spraw dotyczą postępowania komorników w Polsce. Zaś dlaczego tak odpowiada, zrozumiecie za chwilę.
Zanim przejdziemy do sekretów komorników zatrzymajmy się nad dwoma punktami Kodeksu, których komornicy nie przestrzegają na pewno – a wiem to z licznych skarg, które w sprawach komorników trafiają do mnie prawie codziennie. „Komornik działa w interesie wierzyciela, zachowując wymogi dotyczące ochrony dłużnika i zachowaniu lojalności wobec wymiaru sprawiedliwości”. I drugi: „Komornik nie może usprawiedliwiać naruszenia zasad etyki i godności zawodu w prowadzonych czynnościach powołaniem się na poczynione przez klienta sugestie”.
Ochrona dłużnika jest w Polsce fikcją. Komornikom nie chodzi o zaspokojenie wierzyciela, ale o doprowadzenie dłużników – często rzekomych, co wychodzi w wyjątkowo licznych w Unii Europejskiej sądowych skargach na czynności komornicze – do braku możliwości obrony. W podobny sposób zachowywali się jedynie prawnicy z RPA związani z apartheidem w ponurych latach 80. XX wieku.
I oczywiście, że swoje działania opierają na sugestiach klientów. W końcu ich klienci gwarantują im stały i wysoki dochód.
Zdarza się, że komornik rozbija ściąganie należności na kilka etapów – im więcej rat, tym większe koszty komornicze, to chyba proste, prawda? Choć może nie najlepsze to ujęcie tematu. ZDARZA SIĘ, że komornicy tego nie robią.
Jeśli pochylimy się nad klientami (wierzycielami), których moc sięga do kancelarii komorniczych dotkniemy drażliwego tematu, którego ta korporacja zawodowa boi się najmocniej, czyli szarej strefy, w której komornicy są prawdziwymi królami. Dlaczego?
Polskie prawo stanowi, że każdy przedmiot nabyty od komornika w drodze licytacji jest przedmiotem legalnym. Już rozumiecie? Jeżeli komornik zajmie komputer z profesjonalnym choć pirackim oprogramowaniem i sprzeda go w licytacji, to czy się to twórcom oprogramowania podoba, czy nie nabywca ma komputer z legalny oprogramowaniem. Za bezcen. A co jeśli komornik zajmie i sprzeda kilkanaście takich komputerów? To mocno boli i Microsoft (który traci majątek na pakietach Office), i Adobe, i twórców oprogramowania CAD, które służy do profesjonalnego projektowania. Ale jaki tu interes komornika? – możecie zapytać. Nie działają tak bez powodu. I znów odsyłam was do punktu komorniczego kodeksu, który wspomina o sugestiach klientów, wyjaśniając, że ten punkt nie znalazł się tam bez powodów.
Prawdziwy biznes dla komorników to nie licytowanie sprzętu komputerowego. To zajęcia alkoholi (często nielegalnych i bezakcyzowych) oraz wyrobów tytoniowych. Dla wielu właścicieli dużych firm gastronomicznych taka legalizacja używek to prawdziwy interes. Dlatego zakładają małe firmy, które wpuszczają w zadłużenie, po to aby na ustawionych licytacjach kupować swój własny alkohol i legalnie wprowadzać go w obieg. To esencja szarej strefy. Jakie są straty Skarbu Państwa na tej osobliwej działalności biznesu (i) komorników? Wystarczająco duże, żeby konkretnym komornikom zaczęły się przyglądać służby mundurowe. Którym? O tym opowiem wam przy naszym następnym spotkaniu. Spokojnego dnia
Dbam o to, zeby nie powtórzyl sie 1307 rok. Procesy winny byc sprawiedliwe. Albo glosne. A umowa spoleczna obowiazywac wszystkich