Czy zatrzymanie b. wiceministra sprawiedliwości w rządzie PO-PSL Michała Królikowskiego ma odwrócić uwagę społeczeństwa od coraz wyraźniejszego zagrożenia bytu Polski?
Teoretycznie powinniśmy spać spokojnie. Podpisana przez Trumpa tzw. ustawa JUST Act 447 stała się obowiązująca w USA.
Jeśli wierzyć naszym publicystom, i to od lewej do prawej, nic to. Wszak wg zapewnień wicepremiera Jarosława Gowina nie ma ona żadnego znaczenia prawnego i nie może być podstawą do jakichkolwiek roszczeń wobec państwa polskiego.
Najwyraźniej mamy uwierzyć, że amerykańscy syjoniści ot tak, dla hecy, latami prowadzili lobbing by uchwalić ustawę-do-niczego z punktu wysuwanych od prawie dwóch dekad roszczeń.
Co więcej, rednacz Gazety Polskiej Tomasz Sakiewicz stawia tezę, że ataki na Polskę, które faktycznie przybrały w ostatnich latach nieznane wcześniej rozmiary to efekt kreciej roboty Rosji i światowego lewactwa, chcących skłócić Polaków z Żydami.
Faktycznie, obraz świata niczym w westernie – prawi-dobrzy vs. lewactwo + Rosja, czyli źli.
Tymczasem zagrożenie dla majątku nas wszystkich, majątku Polski nadchodzi milowymi krokami.
Pisałem o tym niedawno.
Tutaj: https://3obieg.pl/common-law-polska-holokaust-pieniadze/
Jeśli można zgodzić się z Jarosławem Gawinem, że JUST Act 447 nie zagraża bezpośrednio Polsce to jednak tworzy w USA nową rzeczywistość prawną.
Stany z mocy ustawy powinny przyglądać się wykonaniu ustaleń teresińskich.
Są zobligowane do monitorowania i wspierania postępowań restytucyjnych na terenach Europy Wschodniej.
To oznacza, że WJC wniesie do sądu amerykańskiego pozew p-ko Polsce.
Co prawda w przeszłości Sąd Najwyższy USA odrzucił już takie roszczenie (23 Marca 2006 roku : Docket Act 02-78-44) ale….
Trzy lata później, 1 lipca 2009 roku, weszła w życie nowela zmieniająca kodeks postępowania cywilnego tak, że wyroki wydawane przez sądy państw trzecich stały się ipso iure (z mocy prawa) obowiązujące na terenie Polski.
Bez wskazania, o jaki kraj chodzi, a zatem może to być zarówno Mali, Togo, Izrael, Kambodża czy USA.
W maju 2018 roku z kolei w USA zaczęła obowiązywać ustawa 447.
To oznacza, że zniknęła przeszkoda, jaką była suwerenność obszaru prawnego Rzeczpospolitej i wyrok sądu amerykańskiego może dotyczyć żydowskich roszczeń wobec naszego kraju.
Bo choć system prawa anglosaskiego nazywany jest precedensowym, co oznacza, że raz rozstrzygnięty przypadek nie może w przyszłości osądzony być inaczej, to jednak istnieje możliwość tzw. przełamania precedensu (overruling). Przełamany precedens przestaje pełnić rolę prawa i przechodzi do historii jako błędny.
.
Z reguły overruling jest spowodowany zmianą okoliczności przede wszystkim prawnych.
.
Przykładem, powtarzanym do znudzenia studentom prawa (w ramach przedmiotu zwanego ongiś historią prawa na tle powszechnym) jest sprawa Brown v. Board of Education z 1954 r., w której odstąpiono od precedensu zawartego w orzeczeniu Plessy v. Ferguson z 1896 r. Wówczas Sąd Najwyższy USA orzekł, że segregacja rasowa w szkołach nie narusza konstytucyjnej zasady równości („odseparowani, lecz równi”). W 1954 r. sąd uznał segregację rasową za niezgodną z Konstytucją Stanów Zjednoczonych.
.
Tymczasem warunki brzegowe, jak powiedział by matematyk, w ciągu 12 lat, jakie minęły od powołanego orzeczenia, uległy drastycznej zmianie.
Przełamanie precedensu jest więc tylko kwestią czasu.
Co więcej, sądy amerykańskie wydają wyroki co najmniej kontrowersyjne:
Sędzia George B. Daniels wydał wyrok nakazujący wypłatę 6 miliardów dolarów przez Islamską Republikę Iranu na rzecz odszkodowań dla rodzin ofiar zamachu. Zbiorowy pozew rodziny ofiar złożyły już w 2004 roku, ale dopiero dwa lata temu zmiany w amerykańskim prawie umożliwiły uprawomocnienie takiego wyroku. Decyzja mogła zapaść dzięki wprowadzeniu „Justice Against Sponsors of Terrorism Act”, czyli prawa umożliwiającego karanie za finansowanie terroryzmu.
Decyzja wydaje się co najmniej kontrowersyjna z uwagi na fakt, że ani jeden z 19 zamachowców nie pochodził z Iranu. Ponadto w uzasadnieniu znalazło się stwierdzenie o współpracy Iranu z zamachowcami. Jednak komisja badająca zdarzenia z 11 września 2001 roku nigdy nie udowodniła takiego związku.
Tymczasem w ramach retorsji, pardon, w ramach walki z terroryzmem USA przy pomocy Wielkiej Brytanii i kilku innych państw zlikwidowały Irak. Miał bowiem współpracować etc. z terrorystami dokonującymi zamachu z 11 września. Teraz o to samo oskarżany jest zaprzysięgły wróg dawnego Iraku, Iran.
Dziwnie przemilczane są natomiast związki Arabii Saudyjskiej z Al.-Kaidą, choć Osama bin Laden był związany z tamtejszą rodziną królewską.
Ale monarchia Saudów poza tym, że ma ropę, uważana jest za sojusznika USA w regionie.
Jeśli więc ktoś liczy, że w amerykańskim sądzie ewentualny proces będzie rzetelny i sprawiedliwy może obudzić się z ręką w nocniku.
Zamiast uszczelnić polski system prawny tak, by wyrok sądu amerykańskiego pozostawał wyrokiem sądu na terenie USA władza serwuje nam spektakl pod tytułem Polacy, nic się nie stało.
Przy okazji media wdzięcznie rozrabiają temat Michała Królikowskiego zupełnie tak, jakby 2,5 mln zł rzekomo „wyprane” przez niego stanowiły dla bytu Polski o wiele większe zagrożenie niż hipotetyczne roszczenia, mogące na zawsze pogrzebać nasze cywilizacyjne aspiracje.
Inaczej lada moment utracimy Państwo, a raczej te resztki, które jeszcze znajdują się w naszych rękach.
.
10.05 2018