Kret uwielbiał mieć szpargały.
By mu spodnie się przydały
z kieszeniami i na szelkach.
Kret uwielbiał mieć szpargały.
By mu spodnie się przydały
Z kieszeniami i na szelkach.
Chęć na takie spodnie wielka!
Poszedł krecik więc do raka
I mu mówi sprawa jaka.
Rak: "Się zgadzam, lecz daj sukno.
Moje szczypce pięknie utną!"
Krecik nie miał. Do pajączka:
"Niech uplecie każda rączka
Piękne nitki, a z nich poły,
Bym nie chodził całkiem goły!"
Pająk przyjął te zlecenie.
"A masz len, kreciku?" "E, nie!"
Poszedł krecik za lnem w pole.
Poszedł sadzić w samą porę.
Dbał o wilgoć, gnał szkodniki.
No i wkrótce miał wyniki.
Zebrał plony, je namoczył
I do boćka w mig podskoczył.
Ten mu w dziobie len omłócił
I z tym lnem do jeża wrócił.
Jeż wyczesał niczym włosy.
"Piękny len!" – słyszano głosy.
Pająk uplótł nitek szpulki,
A wróblowa i jej córki,
Które z tkactwa były znane,
Tkały płótno całą zmianę.
Podziękował krecik za to.
"Będę spodnie miał na lato!"
Zaniósł belę do krojczego:
"Będą, raczku, spodnie z tego?"
Rak aż klasnął: "Pierwsza klasa!
Widać tu tkackiego asa!"
Wyciął spodnie i pozszywał.
Kret radości nie ukrywał.
Włożył spodnie, zapiął szelki,
Wsadził klucz i dwie muszelki
Do kieszeni. Paraduje.
Ze swych spodni się raduje!