Zastanawiałeś się kiedyś gdzie trafiają pieniądze z tych wszystkich cudownych ugód z windykatorami, którym na sercu leży twój spokój, twoje zdrowie i czystość twojego portfela? To ja ci powiem gdzie…
Krąży, krąży złoty pieniądz,
ludzi gubiąc, ludzi mieniąc.
Złoto, błoto, chciwe ręce,
więcej, więcej, więcej, więcej…
Kruk SA w drugim kwartale tego roku zarobił już na czysto ponad 100 mln złotych. Dokładnie 101,4 mln zł. Mało? Rok temu w tym czasie chwalił się zyskiem 50,44 mln zł.
Sprawdźmy zatem ile wydali w tym roku, w pierwszym półroczu 2017 roku na zakup pakietów wierzytelności? Zgadniesz? Podpowiem: 505 574 tys. zł. Doliczą teraz do tego swoje „koszty” i „odsetki” i będą chcieli na tym zarobić min. 5 milionów! Jeśli nie lepiej.
A ile kasy zebrali z rynku od „dłużników” w pierwszym półroczu tego roku? Nie wiesz? Wartość wpłat uzyskanych (ładne słowo na wyłudzenia, nieprawdaż?) od „dłużników” wynosiła… 647 211 tys. zł.
Ale to nie wszystko. Są i straty. Tak, nie mylisz się, są straty. W ujęciu jednostkowym – podaje money.pl – strata netto w pierwszej połowie 2017 r. wyniosła 19,57 mln zł wobec 68,42 mln zł straty rok wcześniej. Dasz wiarę?
Kruk SA jest największą firmą zarządzającą wierzytelnościami w Polsce. Spółka jest notowana na warszawskiej giełdzie od 2011 roku – przypomina money.pl. My natomiast przypominamy, że nawet z Kurkiem można wygrać. W cuglach! Trzeba tylko wiedzieć jak.
Napisz do nas jeśli w Twoim otoczeniu dzieje się coś, co wymaga interwencji dziennikarskiej redakcja@3obieg.pl