Kot Behemot jest moją ulubioną postacią literacką, więc nie mogłam go dzisiaj nie umieścić w notce. Poza tym zauważmy – jak celna jest jego uwaga wieńcząca niesłychane łgarstwo, jakie zasunął. Szczególnie wobec naszej smoleńskiej rzeczywistości. Kot towarzyszy nam od pierwszych chwil naszej cywilizacji. Czy to w postaci boginii Basteth, czy "Madonny z kotem" Leonarda da Vinci, czy wreszcie Behemota z "Mistrza i Małgorzaty" – był natchnieniem artystów. Czy ktoś wreszcie doceni, dla ilu artystów kot był muzą? „Proszę posłuchać – zaczął kot i mrużąc oczy z zadowolenia opowiedział, jak to kiedyś błądził po pustyni przez dziewiętnaście dni, żywiąc się jedynie mięsem upolowanego tygrysa (…) Najciekawsze w tym łgarstwie jest to – powiedział Woland – ze łgarstwem jest tu wszystko od […]
Kot Behemot jest moją ulubioną postacią literacką, więc nie mogłam go dzisiaj nie umieścić w notce.
Poza tym zauważmy – jak celna jest jego uwaga wieńcząca niesłychane łgarstwo, jakie zasunął. Szczególnie wobec naszej smoleńskiej rzeczywistości.
Kot towarzyszy nam od pierwszych chwil naszej cywilizacji. Czy to w postaci boginii Basteth, czy "Madonny z kotem" Leonarda da Vinci, czy wreszcie Behemota z "Mistrza i Małgorzaty" – był natchnieniem artystów. Czy ktoś wreszcie doceni, dla ilu artystów kot był muzą?
„Proszę posłuchać – zaczął kot i mrużąc oczy z zadowolenia opowiedział, jak to kiedyś błądził po pustyni przez dziewiętnaście dni, żywiąc się jedynie mięsem upolowanego tygrysa (…)
Najciekawsze w tym łgarstwie jest to – powiedział Woland – ze łgarstwem jest tu wszystko od pierwszego do ostatniego słowa.
– Ach tak? Łgarstwo? – zawołał kot i wszyscy sadzili, że zacznie protestować, ale on tylko cicho powiedział – Historia nas rozsądzi.”
/Michał Bułhakow, Mistrz i Małgorzata/