Korwin-Mikke o szkole czyli jak zwykle przepis na milicjanta.
03/05/2012
403 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
Najnowszy wpis pana Korwin-Mikkego o szkole ( Mega-oszustwo… ) tradycyjnie juz przypomina PRL-owski przepis na milicjanta, tzn. glina z duza domieszka gowna.
Najnowszy wpis pana Korwin-Mikkego o szkole ( Mega-oszustwo… ) tradycyjnie juz przypomina PRL-owski przepis na milicjanta, tzn. glina z duza domieszka gowna.
O cytowanym przezen synu przymierza, prof. Hartmanie, ktory najwyrazniej sam moglby sluzyc za przyklad mizerii akademickiej, nie bede sie wypowiadal, bo poziom jego argumentacji porownywalny jest z seks-ogorkiem prof. Srody.
Ale juz we wnioskach ucieka on w jakis pseudonaukowy belkot:
Dydaktyka, zwłaszcza w naukach matematyczno-przyrodniczych, jest w kryzysie. W ciągu ostatniego półwiecza ilość dostępnej wiedzy uległa zwielokrotnieniu, a umysł ludzki, "nasza jednostka centralna", się nie zmienił. Przepełnienie komputera danymi dramatycznie spowalnia, a w ostateczności uniemożliwia działanie. Ponieważ nie możemy zainstalować nowego mózgu, musimy go przeprogramować. Jego zasoby wykorzystać jako pamięć operacyjną z szybkim dostępem do pamięci zewnętrznej, na przykład do internetu.
To nowy wzór wykształcenia, opierający się na logicznym i bezbłędnym rozwiązywaniu nietypowych problemów (a nie bieżących, praktycznych zastosowań), stosując filtry antyspamowe i programy antywirusowe. Nie wiem, jak to zrealizować w praktyce, ale nie da się tego zrobić w sposób bezstresowy.
Owszem, wiedza poszerza sie byc moze w postepie geometrycznym, ale jest to wiedza peryfyjna ( wczoraj znalismy milliard gwiazd, dzis dwa miliardy, jutro cztery – no i co w zwiazku z tym? ). Tymczasem szkola powinna zapewnic solidne podstawy.
Eksploracja kosmosu czy budowa Wielkiego Przyspieszacza Hadronow w CERN-ie nie zwalnia ucznia fizyki od poznania praw Newtona, Faradaya czy Maxwella, podobie jak najlepszy laptop nie zwalnia ze znajomosci ortografii.
Nie musze pamietac liczby pi do ilus znakow po przecinku, bo istotnie od tego jest komputer, ale musze wiedziec, iz wynosi ona 3,14 z groszami, a nie np. 314
iPod nie przekresla czytana lektur, a wrecz przeciwnie: umowliwia wielokrotne ich wysluchanie jako audiobookow – podczas biegania, jazdy na rowerze, podrozy autobusem etc.
Wiem, ze z mojej strony to zuchwalosc, ale uwazam, rozwiazanie jest proste i jak swiat stare.
Szkola ( najlepiej prywatna ) ma za zadanie wychowywac, wy ksztalcic i przygotowac do zycia.
Wychowanie to religia, jezyk polski, historia, geografia
Przygotowanie do pracy to nauki scisle: matma, fiza, chemia, biologia
Przygotowanie do zycia to prace reczne, gotowanie, szycie, wf
Nalezy przywrocic ( i to na “cito” ) szkoly zawodowe, technika zawodowe. Zanik tych ostatnich wynika m.in. z odgornie zaplanowanego odprzemyslowienia Polski.
Mowi sie o przeladowaniu programow, stad rozne panie “Pezdy” wnioskuja ( za podszeptem wiecznie skrzywdzonych Izraelitow ) ze nalezy np. zlikwidowac nauczanie historii, zwlaszcza ze sa komputery etc.
Z tym przeladowaniem to jest tak, ze przecietny smarkacz spedza 4 godziny dziennie ( jak nie lepiej ) przed TV, gadu-gadujac przez komputer, sms-ujac z najnowszej soft-touch komoreczki, poglebiajac “zdiagnozowana” dysleksje.
Nowe technologie, obecne w domu i zagrodzie ( zupelnie jak swego czasu te telerze satelitarne wiszace nad obskurnymi po-PGR-owskim chalupami, pokupowane za odprawy pracownicze ) bynajmniej nie sluza szybkiemu pozyskiwaniu istotnych informacji, a jedynie belkotaniu o niczym, typu:
-siemka, nudze sie, a ty?
– dzienx, ja tez sie nudze
Nikt z mlodych znieksztalconych nie potrafi odnalezc slowa w slowniku – no bo niby jak je odszukac wsrod tysiaca stron ( trzebaby np. znac alfabet … ) – i nie wynika to bynajmniej z przeuczenia sie.
Tak wiec nie jest tak, jak wmawiaja nam rozne “Pezdy” plci obojga, jakoby problemem bylo informacyjne przeciazenie mozgu ( overload and melt-down ), ale wrecz przeciwnie: brak podstaw, brak wyrobionych nawykow, brak pilnosci, brak kindersztuby, brak dyscypliny.
To, ze mozna miec tytul profesora i byc tlukiem, tego najlepszym dowodem jest sam prof. Hartman ( chyba ze tylko udaje durnia dla zmylenia glupich gojow ). Zreszta dla prof. Hartmana jeszcze wiekszym problemem niz historia w szkole, jest krzyz na scianie – ten to dopiero przeszkadza w przygotowaniu glupich gojow do wyzwan XXI wieku …