Pamiętam jak dosyć dawno temu, zaraz po katastrofie i krótko po tym jak na pojednaniu polsko-rosyjskim legły pierwsze cienie bo współpraca polskich i sowieckich śledczych wyraźnie zaczęła kuleć, D.Tusk twierdził, że tak się dzieje bo został poinformowany o tym, że będzie się procedować wg konwencji chicagowskiej. Dlaczego akurat ta konwencja, a nie inny dokument, premier skwitował następująco – w „takiej” chwili nikt nie miał głowy do niczego, trzeba było działać szybko i… zgodził się na nią. Zastanawiam się, czy przeczytał ją tak samo jak traktat lizboński i raport MAK? Których – przyznał się, że… nie czytał ! Kolejną wersję tego jak to się stało, że do śledztwa smoleńskiego została zastosowana konwencja chicagowska, premier Tusk przedstawił w styczniu b.r. Przyparty do muru […]
Pamiętam jak dosyć dawno temu, zaraz po katastrofie i krótko po tym jak na pojednaniu polsko-rosyjskim legły pierwsze cienie bo współpraca polskich i sowieckich śledczych wyraźnie zaczęła kuleć, D.Tusk twierdził, że tak się dzieje bo został poinformowany o tym, że będzie się procedować wg konwencji chicagowskiej. Dlaczego akurat ta konwencja, a nie inny dokument, premier skwitował następująco – w „takiej” chwili nikt nie miał głowy do niczego, trzeba było działać szybko i… zgodził się na nią.
Zastanawiam się, czy przeczytał ją tak samo jak traktat lizboński i raport MAK? Których – przyznał się, że… nie czytał !
Kolejną wersję tego jak to się stało, że do śledztwa smoleńskiego została zastosowana konwencja chicagowska, premier Tusk przedstawił w styczniu b.r. Przyparty do muru przez red.A.Stankiewicza z „Newsweeka” na konferencji prasowej, zwołanej przez D.Tuska po otrzymaniu przez Polskę raportu MAK. Premier przyznał wtedy, żedecyzja o konwencji chicagowskiej została podjęta samodzielnie przez Rosjan i polskiemu rządowi po prostu narzucona.
Być może gdyby premier nie musiał wtedy przerywać swego dolce vita w Dolomitach, co wyraźnie mu popsuło nastrój, do tego upierdliwy dziennikarz, pewnie nigdy byśmy się o tym fakcie nie dowiedzieli.
Zupełnie inaczej mają się sprawy dziś. Od pamiętnej konferencji minęły dwa miesiące, premier wyraźnie zrelaksowany swą sobotnią spowiedzią w GW przedstawił trzecią wersję oświadczając chełpliwie Monice Olejnik, że ależ oczywiście – to on sam, we własnej osobie, podjął decyzję o użyciu konwencji chicagowskiej. Zabrzmiało to niemal jakby to on wpadł na ten pomysł, zaproponował, a nawet wymógł na Rosjanach by śledztwo toczyło się wg niej. Mało – nawet wspólnie z ministrami rozważał udział NATO w śledztwie.
Skończyło się na rozważaniach bo chyba uznali, że to taka niepoważna organizacja, a MAK to jest TO, więc konwencja chicagowska i koniec. Kropka.
Poza tym premier jeszcze w zeszłym roku twierdził, że inaczej nie można było postąpić, bo by się Rosjanie… obrazili.
Premier Tusk pewnie tego – jak i innych rzeczy – nie pamięta. Nic dziwnego… Tyle kłamstw trudno spamiętać. Dlatego premier wyraźnie coraz częściej się w nich gubi…
Te kłamstwa są zapamiętane i zostaną przypomniane !
Jak już o KCH mowa to myślę, że Edmund Klich – być może całkiem niechcący – wyjaśnił dlaczego do śledztwa została wybrana konwencja chicagowska i konkretnie jej załącznik nr.13.
Wróćmy zatem do „Warto rozmawiać” z 4 stycznia 2011 r. z udziałem Antoniego Macierewicza i Edmunda Klicha, a zwłaszcza do fragmentu :
11.34 – „(…) możemy wszystko opisać. Będzie nam brakowało tylko dokumentów w sprawie dowodowej. Dla komisji badającej nie jest to problem, dla prokuratury to może być problem, dlatego że prokuratura orzeka o winie.”
W SPRAWIE DOWODOWEJ !
I wszystko jasne ! Brak dowodów – brak winnych. Brak winnych – nie ma sprawy!
widziane okiem skrzypka na dachu... Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart