Nowe "porządki" na izraelskich granicach.

Izraelscy pogranicznicy żądają od turystów, by udostępnili im do wglądu swoją pocztęoraz profile na portalach społecznościowych. 

PIEKŁO CZARNYCH UCHODŹCÓW W IZRAELU. CZEKA NA NICH OBÓZ NA PUSTYNI>>

Podczas kontroli na lotnisku w Tel Awiwie jeden z agentów otworzył komputer i kazał mi się zalogować do mojej poczty e-mail oraz Facebooka. Gdy to zrobiłam agenciprzejrzeli wszystko: od korespondencji przez historię na czacie. Jednocześnie  pozapisywali adresy i imiona moich znajomych – powiedziała Najwa Doughman cytowana przez businessinsider.com. 

Turyści, którzy przyjeżdżają do Izraela coraz częściej skarżą się na takie praktyki na granicach. Każdy, kto się nie dostosuje jest zamykany w areszcie dla uchodźców i wysyłany z powrotem do kraju. Skalę tego zjawiska trudno określić dokładnie, ponieważ nie mówi się o nim głośno.

Przewodnicy wycieczek, którzy przywożą grupy turystów do Izraela twierdzą, że w ciągu ostatniego roku co najmniej jedna osoba z grupy była proszona na granicy o udostępnienie swojej poczty internetowej – informuje businessinsider.com. 

IZRAEL ODGRADZA SIĘ OD ŚWIATA WYSOKIM MUREM. DOSŁOWNIE>>

"Ofiary" agentów to na ogół Arabowie, Hindusi, muzułmanie, osoby o takich rysach lub ci, którzy mają arabsko brzmiące nazwiska lub arabskie pochodzenie.  

Izraelska służba bezpieczeństwa Szin Bet potwierdziła, że takie kontrole rzeczywiście mają miejsce i chodzi w nich o wyłapanie potencjalnych terrorystów.  Według przedstawicieli Szin Bet wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Innego zdania są prawnicy. 

Zgodnie z izraelskim prawem trzeba mieć nakaz sądowy, by przeszukać komuś komputer i jego pocztę internetową. Wątpię, żeby agenci za każdym razem zwracali się o takie pozwolenie do sądu. A nawet gdyby to robili, to żaden sędzia takiego nakazu by nie wydał – powiedział prof. Emanuel Gross, wykładowca prawa na Uniwersytecie w Hajfie.