Magister Stępień tym razem twierdzi, że kontestował PRL już w czasach towarzysza Edwarda Gierka.
Oto prawdziwy kombatant.
W wywiadzie udzielonym jakiemuś niszowemu portalowi mówi:
Sam swego czasu odszedłem z sądownictwa, bo miałem dość jego upolitycznienia. To był rok 1979. Na stanowisko prezesa sądu wojewódzkiego powołano kogoś, kto nie był nigdy sędzią. Pełnił wcześniej funkcję prokuratora przez 10 lat, a następnie był kierownikiem wydziału administracyjnego miejscowego komitetu wojewódzkiego partii – też przez 10 lat. Właśnie w 1978 roku partia postawiła go na wysuniętym posterunku prezesa sądu wojewódzkiego.
https://www.skwerwolnosci.eu/a/2018-01-24/srodowisko-sedziowskie-nie-ulegnie-jerzy-stepien-wywiad/
Na całe szczęście magister Stępień zasłużył na stronkę w wikipedii. Popatrzmy zatem, jak przebiegała kariera tego gierkowskiego antysystemowca:
W 1969 ukończył studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 1969–1971 odbył aplikację sądową. Od 1971 do 1973 był asesorem, od 1973 sędzią Sądu Powiatowego w Kielcach, a od 1975 Sądu Rejonowego. W latach 1979–1989 wykonywał zawód radcy prawnego.
(wikipedia)
Zgodnie z przepisami wówczas obowiązującymi po 5 latach pracy (służby) sędziowskiej można się było starać o przejście do o wiele lepiej płatnego zawodu prawniczego, jakim było radcostwo lub adwokatura.
Władza ludowa nie rozpieszczała w owym czasie (a faktycznie aż do końca PRL) sędziów, prokuratorów i notariuszy, którzy wynagradzani byli podobnie jak urzędnicy.
Zostać adwokatem albo przynajmniej radcą prawnym – to było ukoronowanie kariery prawniczej w tamtych latach.
Podobnie jak i dzisiaj po studiach do lepszego zawodu mógł się dostać tylko „swój”.
Zdolniejsi nie ustosunkowani wybierali więc drogę poprzez sąd lub prokuraturę.
Magister Stępień, pochodzący z małego kieleckiego miasteczka i nie wywodzący się z tzw. rodziny prawniczej mógł zostać radcą prawnym tylko w ten sposób.
Jeśli do daty rozpoczęcia służby sędziowskiej dodamy 5 lat otrzymamy prawie dokładną datę „protestu” sędziego Sądu Rejonowego w Kielcach mgr Jerzego Stępnia.
I to jest cała tajemnica.
Mgr Stępień odszedł ze stanu sędziowskiego nie z przyczyn ideologicznych, ale dla (lepszego) chleba.
Przy czym jako radca prawny pozostawał nadal w kontakcie z sądownictwem, więc ta jego kontestacja systemu tyle warta, ile nazywanie go przez lewicowe media „profesorem”.
Słowa rzucane bez pokrycia w nadziei, że ktoś w nie uwierzy.
.
11.02 2018
.
.