Wizyta premiera Jej Królewskiej Mości Davida Camerona w Berlinie to początek swoistych konsultacji politycznych Angeli Merkel.
Kanclerz RFN jednak nie tyle konsultuje, co po prostu informuje – jako największe państwo członkowskie w UE – o niemieckim pomyśle na przyszłość Starego Kontynentu. Ta wizja jest prosta: oddanie przez państwa narodowe więcej kompetencji do Brukseli, większy centralizm, więcej decyzji podejmowanych przez UE kosztem krajów członkowskich. Londyn jest przeciw, ale to akurat było wiadome już przed wizytą. To nie będą żadne wspólne ustalenia, Frau Merkel komunikuje po prostu swoją (niemiecką) wolę innym większym państwom. Z mniejszymi nie musi rozmawiać osobno, powie ich przywódcom „za pięć dwunasta” na szczycie UE, który te decyzje „klepnie”.